Byłoby optymalne wyłączyć cierpienie z życia... Ale to też konsekwencja przemijania. Niestety:-)
Miesiąc: Październik 2017
Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie Iz 43, 2
Mała Jule uczy się chodzić. Patrzę z balkonu jak wnuczka sąsiadów stawia nieporadnie swoje pierwsze kroki. Dziadek asystuje i czuwa by nic się nie stało.
Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie Mt 5,12
Pierwsza listopadowa niedziela w październiku:-). W Szwarcwaldzie leje jak z cebra. I pewnie jeszcze poleje. W Niemczech szaleje Sturm „Herwart” a w Polsce orkan Grzegorz. Plusem mieszkania w Szwarcwaldzie jest totalna cisza wietrzna. Nic tu do nas nie dochodzi, bo od północy chronią nas najpierw Szwabskie Alby a potem już północna krawędź Szwarcwaldu.
Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem Mt 28, 20
Był u mnie dzisiaj mój siedmioletni bratanek. To doprawdy duże wyzwanie. Bo ma mnóstwo energii. Ale znalazło się zajęcie. Stary drewniany kalendarz z polskimi nazwami miesięcy. Okazało się, że chłopak nie zna polskich nazw miesięcy. No i zabawa nabrała przy okazji edukacyjnego znaczenia.
Dlatego przywdziejcie szaty pokutne… Jer 4, 8
Usiłowałem dodać dzisiaj w moim komentarzu na moim własnym blogu źródła cytatów i linki do odpowiednich artykułów. Niestety automaty antyspamujące nie pozwoliły mi tego zrobić. Tak się wkurzyłem, że zastanawiam się nad przeniesieniem bloga na inny portal. To też nie jest jednak takie łatwe:-)
Ja śpię, lecz serce me czuwa: Cicho! Oto miły mój puka! Pnp 5, 2
20 lat temu moja siostra wychodziła za mąż. Na zdjęciach wszyscy tacy młodzi i nieopierzeni:-) A moi rodzice pełni sił i dumy…
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem Koh 3, 1
Młodsza córka zdała egzamin z prawa jazdy. Teraz już całą nasza czwórka jest zmotoryzowana. Koledzy w pracy śmiali się dzisiaj, że muszę wziąć nadgodziny, bo trzeba kupić następny samochód:-)
Siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, nikt nie wyrzekł słowa, bo widzieli ogrom jego bólu Hi 2, 13
Odbieram wieczorem córkę z pociągu. Wraca z kliniki styrana robotą. Nie przypominam sobie, by mnie ktoś odbierał z autobusu w wieku dwudziestu lat. By wieczorem dotrzeć do domu, jeszcze na przystanku ładowałem do pełna kieszenie kamieniami. Wtedy prawdziwym przekleństwem w mojej okolicy były bezdomne psy. Kiedy dzisiaj o tym myślę… Jakie to były inne czasy…
On daje śnieg niby wełnę, a szron jak popiół rozsiewa… Ps 147, 16
Właśnie wrzuciłem koła zimowe w samochodzie żony. W sobotę temperatura spaść ma w okolice zera stopni a to u nas w Szwarcwaldzie oznacza jedno - śnieg:-) Żona dojeżdża do pracy w wyższe partie górskie i to w jej samochodzie zwykle szybciej zmieniam opony na "zimówki". Moim zaś zjeżdżam do pracy w "dolinę" 🙂 ,
Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana Wj 20, 9-10
Niedziela napawa mnie optymizmem. Od dzieciństwa. O ile sobota to zawsze było sprzątanie i porządki, w niedzielę były małe wakacje. Kiedyś piłka i ganianie po lesie, dzisiaj spacer, czytanie książek. W naszym domu mamy też małą niedzielną tradycję.