Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana Wj 20, 9-10

Niedziela napawa mnie optymizmem. Od dzieciństwa. O ile sobota to zawsze było sprzątanie i porządki, w niedzielę były małe wakacje. Kiedyś piłka i ganianie po lesie, dzisiaj spacer, czytanie książek. W naszym domu mamy też małą niedzielną tradycję. Staramy się wspólnie zjeść obiad. W tygodniu to raczej niemożliwe. I po obiedzie z obowiązkowym deserem zawsze jest czas żeby porozmawiać. O minionym tygodniu, o bieżących sprawach i ogólnie innych duperelach. Cieszę się, że córki też to lubią i nasz niedzielny obiad przedłuża się do późnego popołudnia.

Sześć dni pracy i niedzielny odpoczynek. Nie zawsze tak było. Rewolucja Francuska w swoim najbardziej zaciekłym antychrześcijańskim momencie próbowała wprowadzić dekady. Dziewięć dni pracy i dziesiąty dzień odpoczynku. Co ciekawe podobno najpierw zaczęły chorować zwierzęta pociągowe a potem też i ludzie. Wrócono do starego:-)

Współcześnie też są różne modele pracy. Szpitale, policja, zakłady pracujące w trybie ciągłym… Zwłaszcza ci, którzy pracują ponad osiem godzin dziennie muszą mieć więcej odpoczynku. Podobno w Korei Poł. czy Japonii „żyje się, by pracować”, a nie „pracuje, by żyć” – w pracy średnio po 13 godzin dziennie sześć dni w tygodniu. USA jest jedynym rozwiniętym krajem, w którym prawo nie gwarantuje pracownikom ani jednego dnia płatnego urlopu i pracodawcy to skrzętnie wykorzystują. Moja firma oferuje mi 30 dni w roku i jest to pewien standard w Niemczech, zatem dla Amerykanina jestem niezłym obibokiem 🙂

Jednak ludzie dzisiaj nie potrafią odpoczywać, nawet gdy mogą. Świeże powietrze, spacer, rower… Niewielu z tego korzysta. A szkoda.

Mam też po sąsiedzku przyjemność obserwować rodzinę żyjącą z zasiłku tzw Hartz IV Empfänger. Ci w sumie mają zawsze wolne. Ale czy są szczęśliwi? Nie wiem…

Zatem różnie dzisiaj w świecie wygląda stosunek: praca – wypoczynek. Są różne modele. Zależne od kultury, mentalności…

Jakoś mam sentyment do klasycznego. Opartego na Biblii.  Choć zmienionego przez chrześcijan, którzy odpoczynek z siódmego dnia przesunęli na pierwszy.  Może się starzeję:-) 

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

10 myśli na temat “Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana Wj 20, 9-10

  1. od piętnastu lat pracuje w branży gdzie nie ma niedziel i świąt, a raczej są wtedy, kiedy ma się wolne i powiem Ci, ze nie umiałabym już pracować od poniedziałku do piątku, mój Misiek, który przedtem tez miał niedziele i soboty, kiedy miał wolne, od stycznia pracuje od poniedziałku do piątku i dopiero teraz zaczyna się adaptować, z urlopem mam też inaczej, albowiem praca w mojej branży na zmiany oznacza więcej jego, osiągnęłam najwyższą liczbę dni czyli czterdzieści, a jednak ciągle mi go mało 😉 bo nawet tydzień wolnego, to tylko wolne dla mnie jest, co do godzin pracy, to ustawowo mam 174 godziny i jedynie w Fabryce Złota nie przekraczałam tej ilości, a nawet było cały czas możliwe, że miałam ich 160 i na to liczę również w przyszłości, bo czasy kiedy odwalałam osiem dniówek po dwanaście godzin, po cym pod dniu przerwy leciało następnych dziewięć a´12/h, bezpowrotnie minęły, albowiem właśnie jestem już o dziesięć lat starsza … chociaż w sumie jak popatrzę co się wyprawia u mnie teraz, to wcale daleko od takiej mordęgi nie jestem mając wolne, po dniówkach i nockach przepracowanych cięgiem, gdzie w to wolne mam kursy i egzaminy, no ale bez tego tych przyszłościowych stu sześćdziesięciu godzin i na prawdę godziwego uposażenia, chociaż na obecne gdybym narzekała, byłabym ostatnia świnia, niestety by nie było, także środki uświęcają mi cel ;))) 

szczytem godziwym, jaki osiągnęłam było ich 288 tutaj, w tym czasie miałam tez firmę budowlana, którą prowadziłam nie tylko papierowo, ale tez i bywałam na budowie, gdzie czynnie pracowałam, gdy trzeba było oddać obiekt na czas, ze o domu i rodzinie nie wspomnę, wtedy to już w ogóle byłam z moimi 45-47 lat smarkata i energia ze mnie wręcz buchała :D

    szczytem godzinowym, nie godziwym, bo godziwe to tyle godzin dla nikogo nie jest ;)))


    Polubienie

  2. Ale Amerykanie wprowadzili weekendy;) Chyba:) 
Nie nadaje sie do mentalnosci Japonsko-Koreanskiej, lubie urlopy, moze dlatego, ze lubie podrozowac:) 
My weekendy spedzamy dosc aktywnie-pod warunkiem pogody, jak leje albo jest zimno, to jednak wolimy po domowemu:) 
A co do wspolnych posilkow-sa bardzo wazne, dlatego taka wage przylozylam do urzedzenia jadalni, w ktorej codziennie wieczorem zasiadamy przy stole naprzeciw, to bardzo wazny czas dla nas, taki rytual, ktory bedziemy oczywiscie kontynuaowac w nowym mieszkaniu:)


    Polubienie

    1. Oj nie nudzę się… 
Ciągłe projekty, ciągle nowe modele… Nie ma jak pracować przy innowacjach. W maju następne targi. Góra chce całą nową serię umywalek, które jeszcze latem były na „papierze”. W dodatku opieka nad Azubi. Jest co robić:-)


      Polubienie

      1. a nadgodziny to grzech! mój Misiek tak ma 😀 

zaś ja w takich momentach jestem wdzięczną matce opaczności, że branża jednak przewidziała rozciągalnośc godzin


        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s