Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar… J 4, 5

Nie wiadomo dokładnie kiedy nasz przodek pomyślał o sobie "ja". Musiał być w szoku;-) Oczywiście żart;-) Prawdopodobnie działo się to powoli, na raty... Może najpierw pojawiła się pamięć. Najpierw krótkotrwała, potem długotrwała... A co ze samoświadomością? Do tej pory jest tajemnicą... Co stanowi o tym, że "ja" to "ja"? Na pewno NIE nasze dane - … Czytaj dalej Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar… J 4, 5

Reklama

Niezwykłą potrawę dla pożądliwego smaku zgotowałeś im na pokarm – przepiórki… Mdr 16, 2

Skończyłem wczoraj na tym, że nasi przodkowie zwracali swe oczy ku górze i patrzyli na gwiazdy. I może myśleli, że to zapalone ogniska przez podobne do nich, ale potężniejsze istoty. Miliony w przestworzach razem z nimi snuło opowieści przy ogniskach. Czy czuli z nimi jedność, czy też ich się bali... Odwrócone przyklejone do siebie światy. … Czytaj dalej Niezwykłą potrawę dla pożądliwego smaku zgotowałeś im na pokarm – przepiórki… Mdr 16, 2

I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody… Iz 5, 2

Myśli w głowie układają się najczęściej bez ładu (i składu). Wypełniają i tak zagmatwaną przestrzeń. Wyrywają nas ze snu w nocy albo kołyszą do drzemki za dnia. Okopują się wewnątrz i przyczajone nie wychodzą, dopóki ich nie wezwiemy. Tkwią swymi hakami wewnątrz, drapiąc nieprzyjemnie w umysł. Czy są myśli nienazwane, niewyklute, niepłodne jak czyste jajka? … Czytaj dalej I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody… Iz 5, 2

Jak zbroję przywdzieje swoją zapalczywość i uzbroi stworzenie ku odparciu wrogów… Mdr 5, 17

Przesuwamy się rowerami wzdłuż wału Renu obok Rastatt. Na gigantycznej rzece płyną barki obładowane kontenerami. Jeszcze trzy tygodnie temu jechaliśmy wzdłuż Wisły w polskiej stolicy. Jakby to samo tło, szeroka rzeka, liściasty las, ale jednak inaczej. Po drugiej stronie rzeki widać piknikujących przy autach Francuzów. Po naszej stronie całe tłumy rowerzystów, biegaczy, kijkarzy... Widać, że … Czytaj dalej Jak zbroję przywdzieje swoją zapalczywość i uzbroi stworzenie ku odparciu wrogów… Mdr 5, 17

Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka… Mdr 2, 23 

Wiejska ludowa religijność jest dziś często wyśmiewana, kojarzona z hipokryzją i życiem na pokaz. Ale jest w niej rytm życia, który odmierza(ł) czas. Swojego rodzaju autentyczność, która może zaćmić współczesne wyobrażenia świata. Moja wioska tu też była specyficzna. Jest tak mała, że nigdy tu nie było samodzielnej parafii. Była zawsze filią oddalonej o kilka kilometrów … Czytaj dalej Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka… Mdr 2, 23 

Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? 1Kor 2, 11

Ludzie na wsi wrastali w swoje sąsiedztwo. Żyli z nim jak z rodziną. Niektórzy co prawda jak pies z kotem (przysłowiowo;-) Moja mała morawsko śląska wieś i tak była specyficzna. Do Polski należała dopiero od 1945 r. Wcześniej całe wieki przewijali się tu różni panowie: austriaccy, czescy i pruscy. Nikt tu nie słyszał o żadnym … Czytaj dalej Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? 1Kor 2, 11

Przez sześć dni praca będzie wykonywana… Kpł 23, 3

Na wsi jest się przyrośniętym do pracy. Jak huba do drzewa. Gdzie nie spojrzeć jest coś do zrobienia. I w taki sposób wyrosłem. Wrosłem. Właściwie rodzice nie musieli mi o niczym przypominać. Od wiosny do jesieni czekało coś na polu. Pielenie ziemniaków. Buraków. Sianokosy. Żniwa. Zbieranie ziemniaków. Zimą zaczynała się młócka. Zrosłem się z kopaczką, … Czytaj dalej Przez sześć dni praca będzie wykonywana… Kpł 23, 3

Góry, zabrzmijcie okrzykami, i ty, lesie, z każdym twoim drzewem! Iz 44, 23

Zamykam oczy i przenoszę się do świata mojego dzieciństwa. To jeszcze jeden świat. Prosty, bez odpowiedzialności, zamknięty w małych pytaniach, które urastały do ogromnych... Idę właśnie na zakupy. Jest początek lat osiemdziesiątych. We wtorki przywożono do sklepu nowy towar. Można było kupić cukierki, czekoladę, czasami jakieś egzotyczne owoce (gdy przyjechał statek z Kuby z pomarańczami;-) … Czytaj dalej Góry, zabrzmijcie okrzykami, i ty, lesie, z każdym twoim drzewem! Iz 44, 23

Zerwałem te jagody, wycisnąłem je do pucharu faraona i wręczyłem ów puchar faraonowi… Rdz 40, 11

A może tkwimy w tym świecie przez przypadek? Zawsze rodzi się ta wątpliwość. Jakby las kończył się nagle, w nieodpowiednim momencie... Suche badyle krzaków straszyły swoją samotnością... Jednak nie, chciałoby się po tysiąckroć zapewniać, że tak nie może być. Czy przyszliśmy przez przypadek i przez przypadek odejdziemy? Kropla nasienia padła bez planu na jajeczko i … Czytaj dalej Zerwałem te jagody, wycisnąłem je do pucharu faraona i wręczyłem ów puchar faraonowi… Rdz 40, 11

Niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy! Ps 69, 16

Gdybym miał opowiadać dalej o swoim świecie, musiałbym sięgnąć do tego, jak został ukształtowany. I to, że wczoraj napisałem, iż nie jestem realistą, ma swoje dalsze konsekwencje. Bo od razu ktoś zapyta, czy jestem idealistą, przekonanym, iż jesteśmy w tej rzeczywistości jedynie chwilowo. Nieraz wspominałem, że jestem tu jedynie wędrowcem. Może to widać było przez … Czytaj dalej Niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy! Ps 69, 16