Tylko pustka została w mieście i brama rozbita w kawałki… Iz 24, 12

Gdy tak dalej zastanawiam się nad opisanym wczoraj „Interpretatorem”, siedzącym w naszym mózgu, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chodzi również o zapełnienie pojawiającej się w naszym życiu pustki. I nie brzmi to, broń Boże, wcale smutno. „Interpretator” ma tu bowiem mnóstwo do roboty:-) Zakasuje rękawy koszuli i musi się nieźle wysilać, aby nasze życie było zrozumiałe dla nas samych…

Popatrzmyż na naszą codzienność… Oprócz chwil zdominowanych pracą, prozaicznymi czynnościami związanymi ze sprzątaniem, przygotowywaniem posiłków, wychowywaniem dzieci (w moim przypadku już się skończyło, przynajmniej w bezpośredni sposób;-) jest czas relaksu, hobby, czytania książek, oglądania filmów, praktyk religijnych czy wychodzenia na spacer… Wtedy „Interpretator” musi najbardziej się wysilać… Brak jest bodźców bezpośrednio wymagających odpowiedzi a więcej specyficznej „pustki”, którą trzeba w jakiś sposób zagospodarować. Wtedy pojawia się coś ciekawego – refleksja. Zdaję sobie sprawę, że są osoby, które mogą tego nie lubić. I będą to w jakiś sposób zagłuszać. Szukać wręcz na siłę zajęcia… Może to do pewnego stopnia się udaje, ale czy w ogóle możliwe jest, że pustka-refleksja nas kiedyś dopadnie…

Na pewno zauważyliście na samym sobie, że podczas takich prób czas dziwnie się wydłuża. Jakby zaczął płynąć wolniej. Sekundy, minuty, godziny przystają w zadumie… Rozciągają się… Myśli kierują się na siebie samego… Zaczynamy się zastanawiać, na czym skupia się nasze życie… A „Interpretator” nie mając punktu zaczepienia w naszych zmysłach, (widząc pewnie niebezpieczną pustkę, której nie cierpi), postanawia ją czymś wypełnić. Tu pojawiają się wspomnienia, plany na przyszłość, marzenia… Gdy i to spróbujemy odrzucić (nie jest to wcale łatwe;-) i skupić się na „niczym”, nasz mózg walczy dalej i się nie poddaje… Zawsze nam coś podsuwa i nie da się go „wyłączyć” . Niektórzy nawet mówią, że niemożliwe jest „myślenie o niczym” ale raczej „myślenie o niczym ważnym”;-) Świadomość, mózg, „Interpretator” (czy  jakkolwiek to nazwać;-) nie chcą pustki i zawsze będą chciały ją zapełnić. Czymkolwiek… (Kimkolwiek;-)… I ciągle mają mnóstwo pracy;-)

A co mówią na ten temat poeci? To chyba specjaliści od refleksji;-) Ciekawy jest wiersz Kazimierza Wierzyńskiego, Pustka:

Prze­gni­łe li­ście, roz­pacz la­sów, gło­gi
I za­dy­mio­nych ognisk w polu swąd,
Pu­ste, bez­lud­ne, po­rzu­co­ne dro­gi,
Nie wie­dzieć do­kąd wio­dą­ce i skąd.
W po­wie­trzu z krzy­kiem ko­łu­ją­ce wro­ny,
Bo­le­sny za­chód. Co­raz bli­żej mgła.
Pu­sto, bez­lud­nie. Żal nie­wy­śle­dzo­ny,
Na­gle od­czu­ty, ostry i bez dna.  

Okazuje się tutaj, że chodzi o pustkę bez ludzi. I wywołuje ona nostalgię. Kiedy nikogo nie widzimy, automatycznie „przekierowujemy” się na naturę, na piękno krajobrazu, dostrzegamy coś, czego nigdy wcześniej byśmy nie dostrzegli. Podążanie za taką „pustką” ma swoje ciekawe strony:-) Bo nagle wypełnia nas  po brzegi tym, czego wcześniej nie zauważaliśmy…

Pozdrawiam

Ceramik

7 myśli na temat “Tylko pustka została w mieście i brama rozbita w kawałki… Iz 24, 12

  1. Rzeczywiście… Ciężko jest wyłączyć mózg czyli interpretatora naszych myśli. Podobno można. Mnie się nigdy nie udało i nie przykładałam się do tego. Lubię jak dostrzegam różne detale, jak mój mózg interpretuje to czy tamto. Jesteśmy przecież istotami myślącymi. Pewnie, że kiedy pewne czynności przemijają szukamy sobie innego zamiennika.
    A czasem mamy tyle ( natłok myśli ), że zwolnienie tempa jawi się jako dobrodziejstwo. Stąd starość ma swoje pięć minut relaksu. Byle nie za dużo, bo co za dużo, to nie zdrowo. Wspaniałego tygodnia w gąszczu ciekawych interpretacji.😊

    Polubione przez 1 osoba

  2. Jesteśmy przyzwyczajeni do obsesyjnego myślenia zatem mózg ma nieustanną pracę…aktywna maszyna, która nie odpoczywa nawet wtedy, kiedy śpimy. Medytacja – to ona uwalnia myśli…podobno, ja nie umiem medytować więc nie powiem jaki to ten „pusto – stan ” jest. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do ceramik Anuluj pisanie odpowiedzi