Wróciliśmy z bajkowego Rust. Wodny świat, Rulantica, zachwycił przestrzenią przemyślaną co do cala, rozmachem i różnorodnością. Przeraził trochę tłumami (zwłaszcza z drugiej strony Renu), które szukały tam rozrywki. Nocleg w hotelu stylizowanym na klasztor też miał ciekawy smaczek…
Gdy tak chodziłem „klasztornymi” korytarzami hotelu doszło do mnie, że skoro wyrosłem w religii katolickiej, to powinienem się czuć dosyć „domowo”. Jednak wcale tak nie było. To była mimo wszystko pewna egzotyka. Religie mają swoją oprawę, stylizację, nawet swój język… A to może tak samo jak przyciągać tak i …odpychać. Ostatnio napisałem, że religie mają swój udział w tym, że wielu ludzi staje się (albo pozostaje) ateistami. Jest jeszcze jedna sprawa. Jeśli ktoś nie wejdzie stosunkowo głęboko w świat swojej religii, ma bardzo wielką szansę, by od niej szybko …odpaść. Ktoś może powiedzieć, że osłabia się tu siła manipulacji i ideologizacji, więc naturalnie odkrywamy pewne bardziej wolne spojrzenie. Nie tylko… Wydaje mi się, że ważniejszą sprawą jest tutaj pewna zewnętrzna i wewnętrzna „obcość”. Te „sprawy” coraz mniej nas zajmują, zanika kontakt z religią, z jej zewnętrznością (liturgia, obrzędowość) i zdajemy sobie sprawę, że coraz mniej tam pasujemy. I na skutek czego coraz bardziej się od religii oddalamy…
Wsiadam do windy. A tu końcowa ściana wygląda jak kratka konfesjonału. U dołu nawet malutki klęcznik. Uśmiałem się. I tyle:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Co jednych przyciągnie, to drugich odepchnie. Tak to już bywa;).
PolubieniePolubienie
Jakoś im człek starszy, tym bardziej odpycha
🙂
PolubieniePolubienie