Autobus z Zürichu ma spóźnienie. Ponad półtorej godziny. Korki w miastach po drodze w piątkowy wieczór mają po kilka kilometrów. Młodsza córka już drugi rok studiuje w tej szwajcarskiej metropolii. Jest zadowolona. Matematyka i obliczenia to jej świat…
Wspomnień ciąg dalszy. Nauka w niemieckim Gymnasium zajmuje osiem lat. Pierwsze cztery to ogólna edukacja, potem przychodzi ukierunkowanie. Do wyboru jest sporo kierunków. Gimnazja mają swoje specjalizacje. Obie córki wybrały tzw Naturwissenschaft, czyli przedmioty ścisłe. Ostatnie dwa lata przed maturą tzw Oberstufe to już bezpośrednie przygotowanie do egzaminu dojrzałości. Oceny z czterech ostatnich semestrów wchodzą już w maturalną punktację. Najwięcej punktów otrzymuje się za pisemne egzaminy maturalne. Można zdawać właściwie ze wszystkich przedmiotów. Także z wychowania fizycznego i religii:-)
Schwarzwald Gymnasium to jeden z największych budynków w miasteczku. Ma osiem kondygnacji, ułożony jest na zboczu. Spędziłem tam trochę czasu w ramach wywiadówek. Przypomina mi się zabawna scena. Już dobrych parę lat temu przyszedłem na umówiony termin i widzę, że pod klasą siedzi mój dyrektor produkcji. Przywitałem się ładnie i usiadłem na krześle obok niego. Jakieś dziesięć minut panowało milczenie i ni stąd ni zowąd zapytał mnie: „Czy Pan czasem nie pracuje w naszej odlewni?” Potwierdziłem. I potem nastąpiło znowu milczenie. Nie miałem ochoty sam zaczynać rozmowy a dyrektor należy raczej do mruków, więc na tym się skończyło. Do dzisiaj jednak gdy mnie widzi z daleka się kłania:-)
Jednym z ciekawych nauczycieli tutejszego gimnazjum był pan od religii. Bardzo lubiany przez młodzież. Parę lat temu dotarł na piechotę do Jerozolimy, nocując po prywatnych domach. Z tej pielgrzymki dzielił się wieloma przeżyciami. Sam miałem okazję z nim rozmawiać przy okazji perypetii związanych z maturą mojej młodszej córki – KLIK
Teraz mijam co jakiś czas budynek gimnazjum, patrzę na wesołą młodzież i wypatruję moich córek. Ale ich tam już nie ma:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Ulala…, ale korek, współczuję.
A tak subiektywnie, posiadając w swoim doświadczeniu zawodowym wspomniane wcześniej przygody i ze szkolnictwem, to jakie są Twoje odczucia? Bardziej praktyczny jest ten tok nauczania?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podejrzewam, że sam brak drastycznych zmian (jak reformy w Polsce) jest już ogromnym plusem:-) W niemieckim systemie podobają mi się dwie rzeczy. Że na ocenę maturalną pracuje się ostatnie dwa lata w gimnazjum. I system kształcenia zawodowego – dualny. Młody człowiek zgłasza się do firmy, gdzie chce odbyć naukę zawodu. Ta organizuje mu u siebie praktykę i wysyła do odpowiedniej szkoły. Często już samo znalezienie miejsca „Ausbildungu” nie jest łatwe. Dobre firmy wybierają sobie tych z najlepszym świadectwem.
PolubieniePolubienie