Poczniecie siano, zrodzicie słomę, me tchnienie jak ogień was pożre… Iz 33, 11

Goście pojechali i pozostała pustka. Zabawki małej leżą bezpańskie przy stole. Ale wieczorem przyjeżdżają córki. Znowu dom się zapełni. Życie kołem się toczy…

Miałem opowiedzieć o Tomaszu z Akwinu, który pali swoimi dziełami w piecu. Największy katolicki teolog. Napisał ogromną Summę. Uszeregował dowody na istnienie Boga. Jego pięć dróg, Quinque viae, to klasyka gatunku, jakbyśmy dzisiaj rzekli:-)

Podobno pod koniec życia miał chwile zwątpienia i jego bracia – dominikanie, ledwo powstrzymali go przed spaleniem dzieł. Miał nazwać je słomą…

Widzę Tomasza z rozwichrzonymi włosami jak wkłada swoje pergaminy do pieca. I jest szczęśliwy. Nikt go nie powstrzymał. Krzyczy wniebogłosy, że Bóg jest większy i wspanialszy niż to, co napisał. Że lepiej o nim milczeć niż pisać. Bo i tak nic go nie opisze ani nie określi…

To jedynie metafora. Bo tak naprawdę nie zniósłbym żadnego palenia książek. Nawet tych najsłabszych:-) To ludzka praca i wysiłek. I jak na metaforę przystało odwołuje nas do pewnych przemyśleń. Żeby czasami nie sprzedawać swoich wyobrażeń innym. Niech sami do nich dochodzą. Niech sami podejmą to wyzwanie. Zwłaszcza odnośnie spraw najważniejszych…

Na którymś z portretów widziałem Tomasza ze słońcem na piersi. Nawet było mu do twarzy:-)

Pozdrawiam

Ceramik

4 myśli na temat “Poczniecie siano, zrodzicie słomę, me tchnienie jak ogień was pożre… Iz 33, 11

  1. Parafrazując: „wątpię, więc jestem”. Ludzie zawsze potrzebowali wiary w coś większego niż są sami (niektórzy potrzebują też sformalizowania wiary: religie, kościoły). Jednak nie uwazam, że istnieją jakiekolwiek dowody przemawiające za lub negujące istnienie Boga.Quinque viae też nie przedstawia twardych dowodów. Gdyby były takowe, to nie byłoby miejsca na wiarę. Uczciwe, moim zdaniem są twierdzenia: „nie wiem, ale wierzę” lub „nie wiem i nie wierzę”.
    P.s. Palenie książek uważam za dziki obyczaj
    P.s. Jestem pełna podziwu dla lektur, które czytujesz

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie ma twardych dowodów, prawda… Podziwiam jednak wysiłek ludzki. I Arystotelesa, i Tomasza, i Anzelma, i Leibnitza… Że próbowali zbudować dowodzenie. O dziwo na przestrzeni wieków brak poważnego dowodzenia odwrotnego – na nieistnienie Absolutu… Nikt się nie pofatygował:-)
      Wiara zaś jest czymś bardzo subiektywnym, choć nad wyraz poważnym:-)

      Polubione przez 1 osoba

  2. „brak poważnego dowodzenia odwrotnego – na nieistnienie…”
    W szkole podstawowej uczono mnie, że udowodnienie nieistnienia czegoś jest niemożliwe. Moja wiedza w tym zakresie nie wzrosła od tego czasu.

    Polubienie

Dodaj komentarz