Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach….Pnp 2, 8

 

Już jestem – to kolejne rozważanie w advent-online.de. Autor, prof. Traugott (skądinąd ciekawe imię, po polsku „zaufaj Bogu”) Schächtele, pastor ewangelicki, znowu dotyka problemu oczekiwania. Tym razem zastanawia się nad czekaniem na osobę, którą się kocha –KLIK.

To zupełnie inne oczekiwanie. Czas wówczas przestaje się liczyć. I mamy jakiś większy zapas cierpliwości. „Es kommt nicht darauf an, wie lange man wartet, sondern auf wen man wartet!“, Nie chodzi o to, jak długo czekamy, ale na kogo – przywołuje zdanie saksofonisty Joe, który uspokaja piosenkarkę Sugar, graną przez Marylin Monroe w filmowym klasyku „Niektórzy lubią gorące”. 

Nie pozostaje mi nic innego, niż się zgodzić;-) Oczekiwanie na osobę kochaną to zupełnie inne oczekiwanie. Nie ma nerwów, rozdrażnienia, wyrzutów… Jest tylko pewne uniesienie, wyglądanie na horyzont… Bo wszystko jest już gotowe… Stół zastawiony… 

I muszę Wam się przyznać, że uwielbiam te chwile, gdy czasami późno wracam a żona już wszystko przygotowała. Butelka wina i deska serów na stole. W tle cicha muzyka… Czyż może być coś wspanialszego;-)? 

Pozdrawiam 

Ceramik 

18 myśli na temat “Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach….Pnp 2, 8

  1. A ja bym też tak chciała przyjść i żeby wszystko było przygotowane… bo na ten moment to zawsze ja czekam z zastawionym stolem🤣 Wciąż się nie domyślił, że tak prosto mi zrobić niespodziankę.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Prawda…
      Oczywiście, że facet też musi sprawiać niespodzianki;-)
      Pamiętam odbierałem w zeszłym roku żonę z lotniska w Monachium. Po drodze kupiłem wino i sery. Potem w hotelu, kiedy żona się rozpakowywała, wszystko przygotowałem… Widziałem, że bardzo się ucieszyła…
      Uzmysłowiłaś mi, że robię to stanowczo za rzadko;-)
      My faceci niestety tak mamy i czasami nas trzeba do tego lekko „popchnąć”… Sami z siebie nie potrafimy się domyśleć;-)

      Polubienie

      1. Dziś nawet rano, jak wstaliśmy niemąż robił sobie kanapki i nie pomyślał by zrobić także dla mnie mnie. Dopiero jak się upomniałam, że ja jemu zawsze robię, poprawił się i mi zrobił.
        Tłumaczył się, że nie wie z czym bym chciała je zjeść, ale przecież wiadomo że nie o to chodzi z czym tylko że w ogóle.
        Tego ciągle nie mogę go nauczyćm

        Polubione przez 1 osoba

      2. Wydaje mi się, że takie rytuały wykształcają się już na początku związku, w okresie narzeczeństwa (jak to się dawniej mówiło;-)…
        I potem warto je kontynuować… A jak było z tym u Was? Może w którymś momencie zostało to zapomniane?
        Serdeczności.

        Polubienie

      3. U nas to poszło nie tak. Poznaliśmy się, krótko byliśmy razem i zaszłam w ciążę. Nas ten etap „narzeczeństwa” trochę ominął i szybko zrobiło się poważnie.
        Niemąż gotuje bardzo rzadko. Czasem jakąś jajecznicę zrobi, albo pomoże mi coś pokroić bo potrafi super siekać na drobno. Jak go poproszę to pomaga mi w kuchni. Torty dla młodego na urodziny zawsze robimy we dwójkę i on robi a ja nadzoruję.
        Ale chyba jak przez 8 lat nie doczekałam się śniadania do łózka to już się nie doczekam😄

        Polubione przez 1 osoba

    1. 😉
      Tak… Z drugiej strony wygląda to o wiele bardziej atrakcyjnie… Więc to uzmysławia nam, że warto to robić dla drugiej osoby i jak wielką radość to sprawia…

      Polubienie

  2. Przecież nasze życie jest jednym wielkim czekaniem…tylko dla mnie umiejętność czekania, to nie lada sztuka 🙂 …. wiem, że cierpliwość przyciąga wszystko co dobre, ja cały czas się jej uczę jednak uważam, że wciąż mam spory deficyt 🙂 …. ale cieszę się ( tak jak napisał polakdogorynogami
    ), gdy KTOŚ na mnie czeka

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ja z reguly jestem wczesniej z pracy, lub w Home Office, wiec najczesciej to ja czekam z winem i serami;) Albo herbata i racuchami z jablkami-jego ulubionymi;) Za to maz czesciej gotuje, no i jest od sniadan, codziennie dostaje kawe do lozka, w ulubionym kubku i z idealna iloscia podgrzanego mleka;) I szykuje mi sniadania do pracy, jak jade do biura. Poniewaz wczesniej wychodzi, potrafi zadzwonic z drogi i przypomniec, zebym zabrala ze soba;)
    I dla niego i dla mnie nadal jest to mile i cenne, jak na poczatku zwiazku:)
    To czekanie tez ma swoje granice, mysle, ze osoby, ktore czekaja zbyt dlugo i zbyt niepewnie, nie czekaja juz cierpliwie;)
    W Polsce film lecial pod tytulem „Pol zartem, pol serio”, to gorace po polsku, troche niezrecznie brzmi, zastanawialabym bym sie, jak ten tytul daloby by inaczej, doslowniej przetlumaczyc i nie jestem pewna, no ale: „nobody´s perfect”;)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Takie rytuały w związku są bardzo ważne;-)
      Masz rację z tym „gorące”… Przetłumaczyłem dosłownie z niemieckiego… Z drugiej strony „Some Like It Hot” i po angielsku , i „Manche mögen’s heiß” po niemiecku, też brzmią specyficznie;-) Więc zaryzykowałem, nie przypuszczając, że w Polsce leciało pod innym tytułem;-)

      Polubienie

  4. Na poczatku skojarzyło mi się, że czekanie na ukochaną osobę, w przypadku kiedy jej jeszcze nie poznaliśmy…to czekanie może być męczące, uciążliwe…szczególnie kiedy wokół nas zakochani;))
    Mnie w sumie bardziej sprawia przyjemność oszukiwanie, pichcenie i sprawianie przyjemności niż sama być tak zaskakiwana;((

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz