Już jestem – to kolejne rozważanie w advent-online.de. Autor, prof. Traugott (skądinąd ciekawe imię, po polsku „zaufaj Bogu”) Schächtele, pastor ewangelicki, znowu dotyka problemu oczekiwania. Tym razem zastanawia się nad czekaniem na osobę, którą się kocha –KLIK.
To zupełnie inne oczekiwanie. Czas wówczas przestaje się liczyć. I mamy jakiś większy zapas cierpliwości. „Es kommt nicht darauf an, wie lange man wartet, sondern auf wen man wartet!“, Nie chodzi o to, jak długo czekamy, ale na kogo – przywołuje zdanie saksofonisty Joe, który uspokaja piosenkarkę Sugar, graną przez Marylin Monroe w filmowym klasyku „Niektórzy lubią gorące”.
Nie pozostaje mi nic innego, niż się zgodzić;-) Oczekiwanie na osobę kochaną to zupełnie inne oczekiwanie. Nie ma nerwów, rozdrażnienia, wyrzutów… Jest tylko pewne uniesienie, wyglądanie na horyzont… Bo wszystko jest już gotowe… Stół zastawiony…
I muszę Wam się przyznać, że uwielbiam te chwile, gdy czasami późno wracam a żona już wszystko przygotowała. Butelka wina i deska serów na stole. W tle cicha muzyka… Czyż może być coś wspanialszego;-)?
Pozdrawiam
Ceramik
A ja bym też tak chciała przyjść i żeby wszystko było przygotowane… bo na ten moment to zawsze ja czekam z zastawionym stolem🤣 Wciąż się nie domyślił, że tak prosto mi zrobić niespodziankę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Prawda…
Oczywiście, że facet też musi sprawiać niespodzianki;-)
Pamiętam odbierałem w zeszłym roku żonę z lotniska w Monachium. Po drodze kupiłem wino i sery. Potem w hotelu, kiedy żona się rozpakowywała, wszystko przygotowałem… Widziałem, że bardzo się ucieszyła…
Uzmysłowiłaś mi, że robię to stanowczo za rzadko;-)
My faceci niestety tak mamy i czasami nas trzeba do tego lekko „popchnąć”… Sami z siebie nie potrafimy się domyśleć;-)
PolubieniePolubienie
Dziś nawet rano, jak wstaliśmy niemąż robił sobie kanapki i nie pomyślał by zrobić także dla mnie mnie. Dopiero jak się upomniałam, że ja jemu zawsze robię, poprawił się i mi zrobił.
Tłumaczył się, że nie wie z czym bym chciała je zjeść, ale przecież wiadomo że nie o to chodzi z czym tylko że w ogóle.
Tego ciągle nie mogę go nauczyćm
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wydaje mi się, że takie rytuały wykształcają się już na początku związku, w okresie narzeczeństwa (jak to się dawniej mówiło;-)…
I potem warto je kontynuować… A jak było z tym u Was? Może w którymś momencie zostało to zapomniane?
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
U nas to poszło nie tak. Poznaliśmy się, krótko byliśmy razem i zaszłam w ciążę. Nas ten etap „narzeczeństwa” trochę ominął i szybko zrobiło się poważnie.
Niemąż gotuje bardzo rzadko. Czasem jakąś jajecznicę zrobi, albo pomoże mi coś pokroić bo potrafi super siekać na drobno. Jak go poproszę to pomaga mi w kuchni. Torty dla młodego na urodziny zawsze robimy we dwójkę i on robi a ja nadzoruję.
Ale chyba jak przez 8 lat nie doczekałam się śniadania do łózka to już się nie doczekam😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
… żona wszystko przygotowała.
Odnoszę wrażenie, że czekanie na miłość może nie jest aż taką atrakcją, dużo lepiej jak to na nas czekają.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😉
Tak… Z drugiej strony wygląda to o wiele bardziej atrakcyjnie… Więc to uzmysławia nam, że warto to robić dla drugiej osoby i jak wielką radość to sprawia…
PolubieniePolubienie
Przecież nasze życie jest jednym wielkim czekaniem…tylko dla mnie umiejętność czekania, to nie lada sztuka 🙂 …. wiem, że cierpliwość przyciąga wszystko co dobre, ja cały czas się jej uczę jednak uważam, że wciąż mam spory deficyt 🙂 …. ale cieszę się ( tak jak napisał polakdogorynogami
), gdy KTOŚ na mnie czeka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo to nam mówi, że ten KTOŚ nas kocha i mocno mu na nas zależy;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ja mam szczęście, bo często dostaję niespodzianki od miłości życia:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O jak miło to zabrzmiało: „miłości życia” 😉
Nic dodać nic ująć;-)
Serdeczności
PolubieniePolubienie
codziennie to słyszę, jeszcze się nie nudzi:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A mnie przyszło na myśl jak ten sam czas wydaje nam się dłużyc kiedy czekamy na tego kogo kochamy. A potem przyspiesza z kopyta kiedy jesteśmy razem. Ten sam czas.
Uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze zauważone:-)
Wzajemnie;-)
PolubieniePolubienie
Ja z reguly jestem wczesniej z pracy, lub w Home Office, wiec najczesciej to ja czekam z winem i serami;) Albo herbata i racuchami z jablkami-jego ulubionymi;) Za to maz czesciej gotuje, no i jest od sniadan, codziennie dostaje kawe do lozka, w ulubionym kubku i z idealna iloscia podgrzanego mleka;) I szykuje mi sniadania do pracy, jak jade do biura. Poniewaz wczesniej wychodzi, potrafi zadzwonic z drogi i przypomniec, zebym zabrala ze soba;)
I dla niego i dla mnie nadal jest to mile i cenne, jak na poczatku zwiazku:)
To czekanie tez ma swoje granice, mysle, ze osoby, ktore czekaja zbyt dlugo i zbyt niepewnie, nie czekaja juz cierpliwie;)
W Polsce film lecial pod tytulem „Pol zartem, pol serio”, to gorace po polsku, troche niezrecznie brzmi, zastanawialabym bym sie, jak ten tytul daloby by inaczej, doslowniej przetlumaczyc i nie jestem pewna, no ale: „nobody´s perfect”;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie rytuały w związku są bardzo ważne;-)
Masz rację z tym „gorące”… Przetłumaczyłem dosłownie z niemieckiego… Z drugiej strony „Some Like It Hot” i po angielsku , i „Manche mögen’s heiß” po niemiecku, też brzmią specyficznie;-) Więc zaryzykowałem, nie przypuszczając, że w Polsce leciało pod innym tytułem;-)
PolubieniePolubienie
Na poczatku skojarzyło mi się, że czekanie na ukochaną osobę, w przypadku kiedy jej jeszcze nie poznaliśmy…to czekanie może być męczące, uciążliwe…szczególnie kiedy wokół nas zakochani;))
Mnie w sumie bardziej sprawia przyjemność oszukiwanie, pichcenie i sprawianie przyjemności niż sama być tak zaskakiwana;((
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo to w sumie jest pewne „koło”… Dawania i przyjmowania… I chyba każdy element jest tu ważny;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba