Dzięki Ingardenowi, o którym ostatnio trochę piszę, poruszam się po obszarze estetyki. W skrócie można powiedzieć, że jest to dziedzina, która zajmuje się pięknem. Przyznam, że dawniej uważałem ją trochę za fanaberię. A spośród dziedzin filozoficznych odgrywała dla mnie rolę co najwyżej drugorzędną. Teraz przyznam się szczerze, wraz z wiekiem, coraz bardziej tę dziedzinę doceniam. Być może szanujemy to, co uważamy za piękno im dłużej na tym świecie jesteśmy i chcemy się nim otaczać.
Tak jak zmieniają się pewne trendy w modzie, tak również zachodzą zmiany w standardach piękna. I co ciekawe, owe standardy wynikały z nacisku pewnej filozofii, która wówczas panowała. I tak jak w czasach pozytywizmu był nacisk na pewien utylitaryzm w sztuce, a piękno musiało być na swój sposób użytkowe tak w filozofii marksistowskiej miało kultywować potęgę robotniczego ducha. Jakie są dzisiejsze priorytety? Na pewno ekologia, także duży wpływ feminizmu i tzw estetyka transkulturowa. Z powodu tendencji globalistycznych i transkulturowych właśnie, paradygmat piękna jest dzisiaj bardzo szeroki. Przecież w wielu europejskich domach spotkamy ozdoby pochodzące (albo udające:-) z obcych kultur. Są posążki Buddy, postacie hinduskich boginek i afrykańskie maski…
Co ma na nas wpływ i czym się otaczamy? Na pewno wynosi się to z domu. Ale całe doświadczenie życiowe, to, co oglądamy, czytamy, podziwiamy ma na nas wpływ. Patrząc na mój dom, widzę ducha artyzmu …mojej żony. W wielu pokojach wiszą jej obrazy. Są portrety córek w różnym wieku, ale też mnóstwo pejzaży z miejsc, które odwiedziliśmy. W sypialni króluje obraz fioletowego kwiatu z polskiej łąki. Nazwę ma mało reklamową – świerzbnica polna, ale jest naprawdę piękny – KLIK. Nad samym łóżkiem wisi naklejona kora brzozy na zielonym tle – to raczej jakiś ekologiczny motyw:-) Poza tym jest obraz pewnej uliczki w Awinionie, z którą nas łączą ciepłe wspomnienia… Starsza córka uwielbia japońskie klimaty. W jej pokoju pełnym bambusowych matek są obrazy z kategorii manga i anime. Niektóre namalowała sama (całująca się para o koreańskich rysach). Młodsza córka była (i jest) fanką układania puzzli. I widać to w jej pokoju. Zwłaszcza tzw puzzle 3D – wieży Eiffla, Big Bena, które nonszalancko nazywa „wystawką kiczu” a oprócz tego jakieś matematyczne formuły oprawione w ramki (studiuje matematykę i to do niej chyba przemawia:-)
Sztuka jest głosem naszego wyzwolonego ducha. Otaczamy się nią jak …ubraniem. Bo tak się najlepiej czujemy. Niektórzy lubią bardzo surowo i sterylnie. Inni z …rozmachem i wręcz bizantyjską aranżacją…
A Wy czym kochani się otaczacie? I co uważacie za piękne?
Pozdrawiam
Ceramik
Moja mama powiedziała kiedyś, że mam skrzywione poczucie estetyki :)) coś w tym jest :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Skrzywione, piękne, i wraca.

Co to jest?
Bumerang
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
To całkiem ciekawa myśl :)))
Miałam kiedyś bumerang (były dostępne w sklepach za czasów PRL) – jak go wyrzuciłam- nie wrócił :)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzisiaj w sumie nic nie dziwi. Wpływa na nas takie mnóstwo bodźców, że budujemy swój estetyczny świat często bardzo oryginalnie. Dla kogoś coś może oznaczać skrzywienie, dla innego całkowitą normę…
Byłem ostatnio w domu kolegi z pracy. Jest Hiszpanem i ma żonę Meksykankę. Spodziewałem się trochę latynoskiego „etno” a …króluje szkło i stal; prostota i wręcz sterylność… No cóż;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gust i poczucie piękna zależą od naszej osobowości/wrażliwości (wyrażaniu swoich emocji) oraz w dużym stopniu od edukacji, to ona w długim procesie kształtuje gust więc każdy inaczej piękno postrzega. Zatem jednoznacznie nie można powiedzieć czym ono jest. A i „wzory” piękna też nie są stałe….Platon mówił, że: „Wszystko, co dobre, jest piękne” – i ja się z tym zgadzam 🙂 -, w średniowieczu zaś piękno widzieli jedynie w Bogu i jego otoczeniu itp.itd….Zgadzam się jeszcze z K.C Norwidem: „Bo piękno na to jest, by zachwycało” :)…Mój gust się zmienia z wiekiem , doświadczeniem, wiedzą ale estetyka zajmowała zawsze ważne miejsce. Od ukształtowanego gustu to już tylko krok do własnego stylu. Chyba go mam – tak mówią 🙂 :)…a Jeśli chodzi o mój obecny styl we wnętrzach to teraz ja upodobałam sobie eklektyzm…. połączony z minimalizmem 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawe:-) Rozwijamy się wraz z wiekiem, prawda… I nasze gusta się zmieniają… I wypracowujemy swój osobisty styl…
Mhmm… Co do średniowiecza… Chyba za mało o nim wiemy i panują pewne stereotypy… Polecam książkę Umberto Eco, „Sztuka i piękno w średniowieczu”. Stamtąd pamiętam np tendencje naturalistyczne (związane z ruchem franciszkańskim i filozofią św. Bonawentury), kult światła i jasności, koncepcję absolutnej indywidualności Dunsa Szkota czy uznanie sprzeczności za zasadę myślenia (coincidentia oppositorium) Mikołaja z Kuzy. Często zestawia się krytycznie średniowiecze z renesansem, co nie jest tak do końca prawdziwe. Dzisiejsi mediewiści nieraz się temu sprzeciwiają:-)
PolubieniePolubienie
Słyszałam o tej książce UE, która podobno jest przewodnikiem dla każdego kto interesuje się sztuką. Może kiedyś po nią sięgnę… z ciekawości :). Tak, zdecydowanie za mało wiem, ale wiem, że średniowiecze nie było tylko „ciemnymi wiekami” :)… jednak ta epoka to „nie moja piękna bajka” .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W sumie moja też:-) Chyba jednak wolę renesans… Albo i może starożytną Grecję;-)
PolubieniePolubienie
Jest wiele piękna dookoła;)). Ostatnio zachwycają mnie rośliny. Wolę zdecydowanie wzbogacić się w jakaś roślinę (która dodatkowo oczyści powietrze) niż w jakimś przedmiot zbierający kurz. Ale lubię bardzo rękodzieło, A że rękodzieło to nie plastik made in china to jednak kwoty też są inne, czasami wręcz zaskakujące …, A że sama mam hobby troche z rękodzieła to otaczam się też w dużej części tym co sama stworzę;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie jestem za tym, co sami stworzymy. Chyba to najbardziej oryginalne… Bo nikt tego nie ma;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam małe cacka z porcelany i szkła. Od jakiegoś czasu zbieram łabędzie. I hafty które zawsze mi towarzyszyły. Babci mamy i moje. Trzypokoleniowe.
PolubieniePolubienie