Uważam się raczej za maksymalistę. Interesuje mnie, wręcz obłędnie, jak wykorzystać (do cna) życie. I bardziej pociągają mnie hasła typu carpe diem (et noctem:-), kochaj życie, nie narzekaj, nie zatrzymuj się, przestań myśleć o przeszłości...

Zacząłem wczoraj o minimaliźmie. To pewien trend, moda, sposób na pokazanie, że wyróżniam się ze społeczeństwa. Na jednym z blogów przeczytałem o człowieku, który postanowił ograniczyć się do stu osobistych rzeczy. Niby dużo, ale jak weźmiemy pod uwagę każdą parę skarpetek:-)

Młodsza córka stara się o stypendium w Szwajcarii. Ponieważ rodzice pracują w Niemczech, Szwajcarzy chcą znać wszystkie dochody. Trzeba postarać się najpierw o stypendium niemieckie i  dopiero po (nie)przyznaniu można cokolwiek zacząć załatwiać w Szwajcarii. Nie jest łatwo:-)

Spotykam swoją kuzynkę z mężem. Dziewczyna od lat pracuje w domu opieki. Widziała niejedno. I opowiada o cierpiących ludziach. Także tych na ...samotność, których nikt nie odwiedza. 

Nasza rundka spacerowa biegnie lasem ponad miastem. W Szwarcwaldzie najbardziej urokliwe jest to zróżnicowanie terenu. Z dolin wystrzeliwują strome, najczęściej porośnięte świerkowo-jodłowym lasem pagórki. Teraz patrzymy na leżące pod nami miasteczko. Wydaje się, że jeden krok w powietrzu dzieli nas i wskoczymy od razu na miejski rynek

Młodsza córka zdawała dzisiaj egzamin z algorytmów. Po egzaminie wyglądała na zadowoloną:-) Świat liczb to niesamowity fenomen. Matematyka przynajmniej w ujęciu klasycznym to rzeczywistość uporządkowana, wręcz doskonała

Mój tato wyszedł właśnie ze szpitala. Diagnoza: problemy z ukrwieniem mózgu; jedno z naczyń krwionośnych wymaga udrożnienia. To właśnie było przyczyną kilku ostatnich zasłabnięć. Czeka go dalsze leczenie… 

Będąc w czasie urlopu w Polsce u mojej chrzestnej, zdałem sobie sprawę z ciekawej rzeczy. Zawsze kiedy do niej przyjeżdżałem, kogoś u niej zastawałem. Moja 82-letnia dzisiaj ciocia Józia zawsze ma gości. Najczęściej są to koleżanki, sąsiedzi, znajomi… Piją herbatę czy kawę, zajadają pyszny śląski kołocz i …gadają.

Na spacer wychodzi młoda rumuńska rodzina. Mieszkają w sąsiedztwie. Dwudziestoletni z małym, może rocznym dzieckiem. To pewien ewenement. Niemcy zaczynają mieć dzieci po trzydziestce a często dopiero przed czterdziestką. Patrzę na nich z balkonu. Uśmiechnięci… Rozgadani… Melodyjnie brzmi romański język… 

Starsza córka zaczęła pracę wakacyjną w małej firmie w naszym miasteczku. Chce zarobić sobie na wymarzony wyjazd do Florencji. Po pierwszym dniu wróciła zadowolona i stwierdziła, że jest bardzo dobra atmosfera przy pracy i można nawet pracować na taśmie produkcyjnej...