Niedzielne spotkanie rodzinne. Zawsze jest tyle do pogadania, że zabraknie czasu. I już wieczór zapada, gdy trzeba wychodzić. Mam Włochów sąsiądów i widać jak oni te spotkania pielęgnują. Czasami do 23.00 wieczorem 🙂
Miesiąc: Wrzesień 2017
Zgromadzę na nich nieszczęścia, wypuszczę na nich swe strzały Pwt 32, 23
Córki zrobiły hamburgery. Taki mały trik. Aby mięso podczas pieczenia się nie rozpadało, trzeba uformowane włożyć na chwilę do zamrażarki. A hamburgery wyszły
Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków Mk 2, 22
Młode wino. Traubenmost. Co prawda jeszcze nie Beaujolais Nouvea, bo to kilkutygodniowe serwuje się dopiero w okolicach św. Marcina w listopadzie. Ale już u winiarzy można kupić takie kilku-, kilkunastodniowe. W sklepach również. Właśnie kupiłem butelkę czerwonego. Ma swój specyficzny smak i swoich amatorów. Nie ma oczywiście tej mocy dojrzewania, ale jest inna energia 🙂 Zwłaszcza w żołądku, więc nie powinno się go pić za dużo.
Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Mt 10, 22
Córka zaczęła już praktykę w szpitalu (FSJ – Freiwilliges Soziales Jahr) Musi dojeżdżać autobusem. Ale nie ma jeszcze prawa do zniżki. Bo nie dosłano jeszcze legitymacji. I kto płaci za wszystko? Rodzice. Bo urząd nie wykonał na czas swojej roboty. Pieniądze. No właśnie.
Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda Ef 5, 9
Dzisiaj prawie tajskie “leczo”. Kroję w piórka cebulę i podsmażam na oliwie w garnku. Po chwili dodaję pokrojone w plasterki pieczarki. Przyprawiam solą, pieprzem i tymiankiem. Całość zarumieniam. W międzyczasie na drugiej patelni podsmażam na oliwie pokrojony w kostkę seler naciowy wraz ze startym świeżym imbirem (jeśli ktoś woli z mięsem, może tu dodać przyprawione po swojemu pokrojone piersi kurczaka) .
Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził Syr 3, 2
Moja córka pytała ostatnio, który język jest jej macierzystym. Żona na to, a w którym wyraziłabyś swoje emocje, gdy cię coś poruszy – po polsku czy po niemiecku… Dzieci emigrantów mają swoje problemy, które trudno zaszufladkować 🙂
Nosiłem [was] od urodzenia, piastowałem od przyjścia na świat Iz 46, 3
Sezon grzybowy w pełni. Moja mama, kiedy przyjeżdża do mnie, uwielbia chodzić na grzyby. Nie brakuje ich w Szwarcwaldzie. Więc moja rodzicielka szaleje. Uwielbiam z nią wtedy chodzić, bo zawsze dowiem się coś ciekawego. I nie chodzi jedynie o maślaki, borowiki czy rydze. Najczęściej rozmawiamy o ciekawej przeszłości. Mama wspomina swoje dzieciństwo i młodość.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko Łk 15, 20
Z dzieciństwa przypominam sobie, że ojciec zabierał mnie na mecze. Nie miał za dużo czasu by być ze mną na co dzień. Jego życie toczyło się wokół pracy. Teraz kiedy dzwonię do rodziców, mamy chyba więcej czasu by porozmawiać niż kiedykolwiek.
Za to będzie ci Pan, Bóg twój, błogosławił w każdej czynności i w każdej pracy twej ręki Prz 15, 10
Stadtfest. Święto miasta. Niemcy lubią takie imprezy. Zasada jest taka, że siedzi się przy stoliku pod namiotem, pije piwo, zajada przekąski i słucha grającej na żywo muzyki. Nam Polakom zwykle nogi same rwą się do tańca. A tu nic. Szczytem aktywności jest klaskanie i machanie rękami.
Niech ci udzieli, czego w sercu pragniesz, i wypełni każdy twój zamysł. Chcemy się cieszyć z twego ocalenia Ps 20, 5-6
Dziś z rana nadeszła dobra nowina. Ze wschodu 🙂 Dzięki sile internetu tu w Szwarcwaldzie ktoś dowiedział się, że z Krakowa do Zabrza jedzie karetka z kimś bliskim wielu, wielu ludziom w „internetowej puszczy”.