Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach Mk 12, 38

Hibiskus na moim ogródku niedługo będzie kwitł. W sumie nic w tym dziwnego, ale w tym klimacie, na wysokości prawie tysiąca metrów ciężko hodować roślinę prawie że tropikalną. Jest też nazywany różą chińską, albo ketmią. Przetrzymał już jedną szwarcwaldzką zimę. A więc zahartowany w boju:-)

Nasiał kąkolu między pszenicę i odszedł Mt 13, 25

Ostro walczę w moim ogródku, ale chwasty i tak wyrastają. Choćbym nie wiem, co robił. A chwasty tu w Niemczech są podobne jak w Polsce. Przykłady szeroko znane to: gwiazdnica pospolita (jej nienawidzę najbardziej, bo bluszczy się wkoło), wyka drobnokwiatowa (nieprzyjemna w dotyku) no i oczywiście król chwastów – perz właściwy (bo urośnie nawet na kamieniu:-).

Nie oddawaj siebie na wolę swych żądz, abyś jak bawół nie był [nimi] miotany Syr 6, 2

Polak – złodziej… Niemiec z podejrzliwością patrzy na swojego wschodniego sąsiada. Że mu np. odbierze jego śliczne Audi. To stereotyp, slogan, ale często funkcjonuje np w kawałach. Mam zwykle w zanadrzu kontra kawały albo pytam Uwego lub Hansa, czy wiedzą, ile pociągów z polskimi dobrami wyjechało w czasie wojny na zachód. I kto tu jest złodziejem? 🙂

A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu Mk 11, 25

Już pisałem kiedyś, że w pracy mam bardzo międzynarodowo. Kanadyjczyk i Hiszpan się pokłócili. Jakieś… pół roku temu. Poszło o to, że Kanadyjczyk nazwał Hiszpanię „krajem Trzeciego Świata”. Hiszpan uniósł się dumą jak to prawdziwy torreador i nie odzywa się do „klonosyropojada” (po niemiecku brzmi to lepiej – Ahornsirupfresser) jak go nazywa.

I szły za Nim liczne tłumy Mt 4, 25

Dzisiaj pierwszy dzień w szkole w Badenii-Wirtembergii. Zaczynają wszyscy oprócz pierwszaków. Ci dopiero w piątek. Jadąc do dentysty a właściwie chirurga szczękowego, odebrałem córkę z praktyki w szpitalu. Kupiliśmy opakowanie do prezentu, przeciskając się w centrum handlowym przez całe tłumy szkolniaków z listami zakupów. Po godzinie przedzierania się, tłum wypluł nas przy jakieś kasie.