Chronimy się w swych bańkach narodowych. Obserwując turystów, widzę jak Anglicy ciągną do Anglików, Niemcy do Niemców… Oczywiście są i outseiderzy, którzy podążają osobno… Ale to wyjątki… Codzienne zwyczaje, poranne „good morning” i krótki smalltalk, rozmowy o pogodzie i polityce, pory posiłków, komentowanie zachowań personelu… Życie na urlopie ma swoje swoiste rytuały… W jakiś sposób trzeba im się poddać i w nich utonąć…
Obserwuję ludzi i widzę ich narodowe bańki. Jak ciągną je za sobą. Każdy szczegół, który zauważam ma swoje konsekwencje. Pewnie i mnie w jakiś sposób przyporządkowali. Więc ciągnę swoją bańkę narodowa za sobą. Nie wiem z czym mnie zestawili. Czy z katolicyzmem i papieżem Wojtyłą, ze swarliwym Wałęsą, czy wysportowanym Lewandowskim… Oczywiście możemy się obruszać, że to przecież stereotypy i nie mamy nic z nimi wspólnego… Ale i tak nic nie poradzimy… Ludzie przecież nas widzą tak jak chcą. Jak sami do tego dorośli… W ich światach możemy mieć zupełnie inne wyobrażenia, o których sobie nawet nie zdajemy sprawy…
Oczywiście, że to nieważne i nie wypada się tym martwić… Ale i tak gdzie zostaje z tyłu głowy. Dopiero teraz zauważam, że bardzo sympatyczna kelnerka, która mówi świetnie po angielsku (i po włosku) ma na imię Dusia i na wizytówce ma rumuńską flagę… Jeszcze jedna bańka… Bardzo pozytywna…
Na urlopie ma się czas na swobodne myśli. Może po to również jest urlop;-) Dziś po całym słonecznym dniu, zanosi się na wieczorny deszcz. Sucha Sardynia będzie piła jakże potrzebny deszcz
Mulțumesc, mówię do kelnerki. Tyle nauczyli mnie moi rumuńscy koledzy w pracy. Uśmiecha się serdecznie.
Pozdrawiam
Ceramik
Bańka narodowa. Ja też ją ciągnę za sobą. I strasznie mnie denerwuję jak zmieniają mi tę bańkę na inną narodowość. Bo Włosi są nieraz tak durni, że buty spadają. Jeździ z nami na wycieczki od kilku lat pani o zacięciu mocno religijnym. Już choćby z racji papieża powinna pamiętać, że jestem Polką. Wszyscy o tym wiedzą i akceptują. A ona do mnie w ten deseń.
– U ciebie w kraju nie ma wojny?
– Nie, u mnie ma. – Odpowiadam
– Bo ty jesteś Rosjanka.
Zatkało mnie, bo to teraz nie najlepsza narodowość, a znajome Włoszki przewróciły oczami.
– Nie nie jestem Rosjanką. Jestem Polką. Ale widziałam, że dla nie to i tak wszystko jedno.
Uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Musisz jej czymś mocno przemówić do (religijnej;-) podświadomości. Np „Il mio connazionale San Giovanni Paolo II fu il più grande Papa”;-);-);-)
Ale nie wiem, czy i to pomoże;-);-);-)
Rzeczywiście dzisiaj ta bańka może ciążyć… Zwłaszcza gdy ją mylą z tą …wschodnią.
Odwzajemniam uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam nadzieję, że na następnej wycieczce jej nie będzie. A jak tak, to pewnie będę ją omijać. Na zasadzie mojej babci:
– Co będziesz z głupim gadać.
Uściski naturalnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to jeszcze lepsze wyjście;-)
I odwzajemniam uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ciągnę za sobą narodowej bańki… teraz sobie właśnie to uświadomiłam! Nie myślę, jak mnie odbierają, bo wszędzie jestem po prostu Salmiakową 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O Ty, szczęściaro;-);-);-)
Ale inni ją jednak widzą… Zwłaszcza gdy jesteśmy w obcym kraju i mówimy swoim językiem;-)
PolubieniePolubienie
Pewnie widzą, może kojarzą mnie z Polkami 🙂 na przykład z tymi najpiękniejszymi :-)))))) 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to nie ulega wątpliwości;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba