„Żyjemy w nienormalnym państwie.” Słyszę to co jakiś czas z różnych ust. Tu w Niemczech bardzo często. Skarga na polityków, cały system, w którym obraca się ludzkie życie. Niemcy są w tym podobni do Polaków. Lubią ponarzekać… Ale w przeciwieństwie do nas robią to trochę inaczej. Nie skarżą się głośno, raczej w takiej …wewnętrznej cichości. Przed dobrymi znajomymi, zaufanymi przyjaciółmi, przy kufelku piwa… Nie wypada bowiem psioczyć otwarcie, bo oznaczałoby to, że w jakiś sposób jest się współwinnym;-) „Nasza droga nie była już remontowana od 20 lat” mówi sąsiad. „A przecież płacimy dwa albo i trzy różne podatki na drogi” (W Niemczech oprócz podatku w paliwie jest naliczany tzw Kfz-Steuer, czyli podatek samochodowy, który płaci się od rodzaju auta) Jednocześnie ten sam sąsiad od 20 lat ciągle głosuje na tego samego burmistrza i tę samą partię. Oczywiście nigdy oficjalnie tego nie powie…
Skarga na nienormalność jakieś sytuacji zatem nie musi oznaczać jedynie rozczarowania, ale również pewną bezsilność. To pewne emocjonalne …spuszczenie powietrza;-) Po którym od razu czujemy się lepiej;-) Wykrzyczeliśmy nasz ból albo brak zgody związany z jakąś nie zaaprobowaną sytuacja… Daliśmy innym do zrozumienia, że nam się to wyjątkowo nie podoba…
Oczywiście może to również oznaczać, iż coś biegnie nie po naszej myśli. A więc tak naprawdę – na przekór naszemu rozumieniu normalności. Bardzo osobiście i indywidualnie. Bo w sumie takie jest poczucie normalności. Gdy pisałem niedawno o „bańkach”, wyraziłem tam również uwagę, że zapewniają nam one poczucie bezpieczeństwa. I podobną funkcję pełni „poczucie” normalności. Zresztą potrafimy się bardzo dziwnie zachowywać, gdy coś w otoczeniu jest dla nas „nienormalne”. Niektórzy się w ogóle nie odzywają, inni gadają bez końca, ukrywając swoją nerwowość. Najchętniej schronilibyśmy się znowu w naszej „bańce” i w naszym poczuciu normalności… Tam jest nam dobrze.
Przypomina mi się „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa. Do stalinowskiego piekła na ziemi przybywa Woland, diabeł z piekła rodem. Czy może być bardziej nienormalnie? A może chodzi o to, żeby całą sytuację przenieść do absurdu? Wymóg państwowego ateizmu i …diabeł. Różnie to przez krytyków było interpretowane… Nie wiem, dlaczego w ostatnim czasie ta powieść za mną chodzi? Czyżby znowu w Moskwie doszło do pojawienia się sił piekielnych… Mhmmm…
A to ci dopiero… Zacząłem od narzekających Niemców a skończyłem na diable w Moskwie. Może i moje poczucie normalności doznaje jakiegoś uszczerbku;-)
Pozdrawiam
Cermik
Narzekanie leży w naszej naturze;))). Niestety…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tacy właśnie jesteśmy;-]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie zawsze jesteśmy zadowoleni a okazywaniem tego to …narzekanie. Czasami każdy potrzebuje się wyżalić, ponarzekać, ważne by nie robić tego zbyt często. 🙂 Nie zdajemy sobie sprawy ale tym ciągłym narzekaniem robimy sobie krzywdę, skupiając się na jakimś negatywnym obszarze naszego życia, mocno zawężamy naszą perspektywę, patrzymy tylko na malutki fragment a rzeczywistości jest taka ogromna i przez to „skupienie”, można coś przeoczyć dobrego, ciekawego, pięknego….( „nie narzekaj, że idziesz pod górkę, w końcu idziesz na szczyt”- tak dopinguje mnie T Idę bo chcę ale bywa czasem taki dzień, że narzekam całą drogę – lepiej byłoby zawrócić , ale nieeee ambitnie idę i narzekam…ale tylko pod górę i w towarzystwie moich dwóch przewodników 🙂 🙂 🙂 )
Diabeł w Moskwie znów się pojawił, …..tylko , że diabły Bułhakowa, choć były reprezentantami „ciemnej strony” , nie były straszne , czyniły wiele dobrego, i nie wprowadziły do Moskwy (Rosji, świata) Piekła. To jest ten paradoks (nienormalność 🙂 ) … Obrońcą dobra zostaje szatan. To jego główna funkcja w „Mistrzu i Małgorzacie” ale niestety nie udaje mu się zburzyć systemu totalitarnego , jedynie nim zachwiać ( po pewnym czasie wszystko wraca do normy). Niełatwo jest zmienić ludzi…..przez strach zwłaszcza.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Narzekanie zatem jak lekarstwo na frustrację, z którym można jednak przeholować. I wtedy można zostać malkontentem…
Tak… Masz wiele racji w ocenie diabłów z „Mistrza i Małgorzaty” Zwłaszcza jeśli chodzi o Wolanda, może mniej Asasello;-) Wspomniałem o nich, bo bardzo mocno widać tu …pomieszanie normalności z nienormalnością:-) I Bułhakow zasypuje nas bardzo oryginalnymi rozwiązaniami… Także jeśli chodzi o rozumienie dobra i zła…
PolubieniePolubienie
Włosi mimo, że są raczej pogodni też narzekają. A teraz dopiero. Ale to są takie narzekania bez przyszłości. Bo to już wymagałoby wysiłku. 😃
A w Moskwie rzeczywiście pojawiły się ciemne moce. I one wcale nie muszą być z piekła rodem. Piekło mamy oswojone, a ciemne moce wciąż nas zaskakują swoim złem.
Wypoczywaj i odkrywaj uroki Sardynia
Uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zatem narzekanie ma swoich wyznawców wszędzie;-);-);-)
Tak masz rację z tymi ciemnymi mocami – te w Moskwie mogą być nieobliczalne.
Dziękuję za miłe życzenia
PolubieniePolubione przez 1 osoba