Przyznam się, że z ciekawością czytałem Wasze wczorajsze wypowiedzi. I korciło mnie, by na nie odpowiedzieć ale powstrzymałem się przed tym;-) Dałem Wam się wygadać na temat normalności. I przyznam się tak chyba było lepiej… Napisaliście bardzo ciekawie i każdy na swój własny sposób….
Bo chcemy żyć normalnie. I w tym wypadku słowo „chcemy” ma bardzo dużo emocji. I chyba od tego ładunku emocji bardzo dużo zależy. On w jakiś sposób „przesuwa się” na naszą normalność… I ją w pewien sposób wyznacza… Ale co to właściwie znaczy? Dla określenia normalności posłużymy się pewnie różnymi określeniami. Może jako pierwsze pojawi się zdrowie. Żyć normalnie to cieszyć się zdrowiem. No tak, ale wielu nie może sobie na to pozwolić, bo np ma jakieś chroniczne choroby. Czy inwalidzi nie mogą żyć normalnie? Ależ mogą… Ich rozumienie normalności pewnie jest inne niż nasze. Może nawet nie mogliby żyć naszym życiem, bo są przyzwyczajeni do swojego (a my nie potrafimy sobie wyobrazić ich życia jako normalne;-)
Ktoś pewnie powie: żyć normalnie to żyć w pokoju, bez wojny… Dzisiaj zwłaszcza nabrało to nowego znaczenia. Są jednak ludzie, którzy od lat egzystują w wojnie, jak w Syrii czy Afganistanie. Może dzieci, które się tam urodziły nie znają nawet pokoju. W tym miejscu można zaryzykować twierdzenie, że wojna jest dla nich czymś normalnym;-) Czytamy książki, oglądamy filmy, w których ludzie żyją z wojną za pan brat. Przystosowali się jak do …normalności.
Czy zatem „normalność” ma jakieś znaczenie? Może to jedynie puste słowo, które ma za zadanie zwiększyć nasz komfort… Byśmy czuli się dobrze… Opatuleni tym słowem jak ciepłym kocem…
Jadę rowerem brzegiem jeziora i czuję się normalnie. Ludzie opalają się, leżą na trawie i delektują się normalnością swojej sytuacji. Maszynista prowadzi pociąg zawożąc ludzi do pracy jak w każdy normalny dzień. I tu dochodzimy do tego, co zauważyła wczoraj Hanja@, posługując się myślą van Gogha… Czy normalność, choćby najlepsza nam wystarcza? Czy czasem nie tęsknimy za jakimś „przyśpieszonym biciem serca”, który tak naprawdę daleko odbiega od normalności;-) Bo na tej utwardzonej i wygodnej drodze nie rosną kwiaty;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Normalność nagina się na miarę naszych potrzeb w takim razie…albo warunków w jakich zyjemy;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie;-) Ale gdzie jest granica tego naginania? Kiedy zaczyna się …nienormalność;-)
PolubieniePolubienie
Nienormalność…hmmm…zdaje mi się że może zauważyć ktoś z zewnątrz. My w centrum tej swojej „normalnosci” nie jesteśmy za bardzo obiektywni;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tylko ten z „zewnątrz” też zwykle ma swoją „normalność” i „nienormalność”;-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, ale jak to bywa zobaczy u innych zdzblo a u siebie belki nie widzi;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak niby spokój dla mnie jawi się jak coś co chciałabym mieć jako normalność, to jednak kiedy jest go za dużo szukam tych przyspieszonych bić serca.
Tak to z nami jest. Nie rozumiemy normalności aż ją utracimy. Uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie. Pragniemy zaszaleć, wyrwać się z utartych szlaków i wtedy możemy utracić naszą normalność… I znowu do niej tęsknimy… Kiedy zdajemy się ją osiągnąć, zaczyna być nudno i sytuacja się powtarza;-)
Odwzajemniam uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie, tęsknimy …znów się posłużę cytatem, tym razem mojej ukochanej Marii Czubaszek : „Życie jest za piękne, aby żyć normalnie” 🙂 🙂 🙂 ….pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Otóż to;-) Może tak naprawdę żyjemy w kołowrocie normalności i nienormalności?;-)
Odwzajemniam pozdrowienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
…Może od poniedziałku będzie normalnie… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
;-);-);-)
Zawsze tli się ta nadzieja…
Chociaż czasami czytając Twojego bloga mam wrażenie, że można zmienić jego tytuł na …”nienormalnie”;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:-)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ba, żeby to człowiek wiedział czego tak naprawdę chce, to zapewne byłoby normalniej.
Zasyłam uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wie i w tym właśnie szkopuł;-)
Odwzajemniam uściski.
PolubieniePolubienie
Moje skojarzenie – podczas badania lekarskiego słyszę: puls – normalny, temperatura – normalna, ciśnienie – w normie.
Czyżby zatem wszelkie odchylenia od normy sygnalizowały możliwość choroby?
Z drugiej strony – w mojej ulubionej książce – Czarodziejska Góra – bohater, członek bardzo normalnej niemieckiej rodziny, odwiedza sanatorium gruźlicze w Davos, zauważa nieco ekstrawaganckie zachowania pensjonariuszy, zauważa tajemniczą Rosjankę i… dostaje gorączki.
W którymś momencie snuje rozważania, że uczucie jest stanem chorobowym, mało tego ludzkie życie jest stanem chorobowym.
Nieco inaczej ujął to reżyser Krzysztof Zanussi – Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem, czy czytałeś „Odkrycie nieba” Mulischa… Jest tam mnóstwo nawiązań do „Czarodziejskiej Góry”:-) I podobne rozwlekłe filozoficzne zadumanie… A treść dotyczy Boga, który rozczarowany ludzkością postanawia zabrać jej …tablice z 10-oma przykazaniami. Tutaj też mnóstwo rzeczy się miesza. Normalność z nienormalnością, grzech z bohaterstwem, zwątpienie z wiarą… To trochę takie podsumowanie XX wieku. Ale więcej nie będę zdradzał, bo może się skusisz (albo może już czytałeś;-)
PolubieniePolubienie
Dziękuję za wzmiankę o Harry Mulischu, dotąd o nim nie słyszałem. Zerknąłem na informacje o Odkryciu Nieba i wyznam, że nie zachęciły mnie do lektury. Niestety trudno mi wychylić nos poza prozę w starym stylu.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze rozumiem.
Klasyka to jednak klasyka;-);-);-)
PolubieniePolubienie