Ciesz się i raduj, Córo Edomu,mieszkanko krainy Us… Lm 4, 21

Demon niepokoju o bliskich. Nie daje mi często spać. Martwię się, jaki będzie świat moich córek. Jeśli teraz w dziwny sposób następują po sobie klęski, to czyż nie pojawia się uzasadnione pytanie, że spełnia się Apokalipsa… I choć w przeszłości nie brakowało zaraz, wojen a nawet krwawych deszczy, gdy dzieje się Ale aktualnie, drżę o moją rodzinę…

Gdzieś w jakieś mądrej książce przeczytałem, że trzeba bać się rozsądnie… Że powinien to być raczej strach a nie lęk… Stach ma być podobno jeszcze źródłem motywacji a lęk  zamyka nas w sobie. Strach jest racjonalny, lęk irracjonalny… Mhmm… Dobrze powiedzieć…

Jak to jest mną? Czy boję się o swoich bliskich, czy już odczuwam lęk… Nie jest łatwo to określić… Gdzie bowiem jest granica racjonalności, a gdzie zaczynają się już moje wyobrażenia… A może mój strach to już objaw jakieś autofobii (chorobliwego lęku przed samotnością) i drżę tak naprawdę o utratę bliskich, które to właśnie oznacza?

Przyznam się, że najlepiej na mnie działa, gdy wieczorem przed snem, jeszcze krótko z bliskimi porozmawiam. Może być nawet Whatsup albo Skype… Wystarczy, że usłyszę, iż wszystko w porządku… „Demony” jakby na chwilę odpuściły… Ale czasami podczas bezsennych nocy znowu wracają… Może właśnie wtedy w jakiś sposób kończy się racjonalność. Rozum śpi, jak na obrazie Goi…

Czasami ulgę przynosi, gdy zdam sobie sprawę, iż w niektórych kwestiach bardzo mało ode mnie zależy. I że w końcu wszystkie drogie mi osoby to już dorośli. Mają swoją wolność i odpowiedzialność. I dlatego trzeba odpuścić…

Zdecydowanie najlepszym lekarstwem jest aktywne „bycie” z bliskimi… Cieszenie się ich obecnością… Wtedy wszystko ulatuje i nic się nie liczy;-) I stąd rodzi się pewne postanowienie – oby tych chwil było jak najwięcej;-)

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

6 myśli na temat “Ciesz się i raduj, Córo Edomu,mieszkanko krainy Us… Lm 4, 21

  1. To normalne Ceramiku że boisz się o bliskich i o córki, rodzice tak mają że martwią się o dzieci male czy duże.Ja również martwię się o swoje chociaż dzieciate i żeniate, chyba to tak musi być.Teraz doszła wojna to jeszcze większy strach, kolejny demon która nas przytłacza.Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Zawsze boimy się o najbliższych. Teraz szczególnie. Ten demon jest naszym towarzyszem. I zawsze będzie. Czasem będziemy tylko świadomi jego obecności a czasem jak teraz pokaże nam się wyraźnie. Musimy z tym żyć Ceramiku. Uściski

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s