Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałeś się we krwi… Ez 16, 6

Świat niepewnych czasów. Natłok ciężkich informacji może przyprawić o ból głowy. Obserwuję ludzi, którzy nerwowo „siedzą” w swoich komórkach, nie mogą oderwać się od najnowszych informacji… Bezpośredni dostęp do najnowszych newsów ma swoje dobre i złe strony… Na pewno może też pogrążyć człowieka w jakieś otchłani niepewności…

Kiedy jednak przyjrzymy się biologii (a nawet po części psyche) człowieka, tak naprawdę jesteśmy do „niepewnych czasów” …stworzeni. Od pradawnej ucieczki naszego przodka przed drapieżnikiem przez zależność niewolniczą od pana po krótkie życie w czasie przewalających się przez tysiąclecia wojen. Nasz system hormonalny, nasze mięśnie, nasz cały organizm jest gotowy w każdym momencie do obrony czy też ucieczki.

Tak naprawdę jesteśmy jednym z nielicznych pokoleń, które miało okazję żyć w pokoju. I dla nas „normalność” to pokój i brak przemocy. W Afganistanie czy w Syrii, gdzie od jakichś 20 lat trwa wojna, „normalność” ma zupełnie inny wymiar. Też żyją tam miliony takich ludzi jak my. I „świat niepewnych czasów” jest dla nich w jakiś sposób normalnością. Jak się w nich zachować?

Wczoraj wspomniałem o jednym z najsłynniejszych pogańskich stoików – Marku Aureliuszu. Podobno jako cesarz znany był ze swojego (jakbyśmy powiedzieli dzisiaj) pacyfistycznego nastawienia. Rzymianie, przyzwyczajeni do ciągłych wojen, mieli mu to trochę za złe. Ich zdaniem osłabił imperium i przez to niedługo barbarzyńcy zapukają do bram Wiecznego Miasta. Jakże różne spojrzenia na „normalność”? Być może autor słynnych Rozmyślań bardziej pasował do naszych czasów? Pamiętacie na pewno, że często oponuję, gdy ktoś próbuje oceniać dawne czasy ze współczesnego punktu widzenia… To w jakiś sposób jakby wrzucić słodkowodną rybę do słonego oceanu… Ale być może Marek Aureliusz wyprzedził swoją epokę… Może miał większą wrażliwość od swoich pobratymców?

Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego. Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek, i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy, tak jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści (…)

To jeden z moich ulubionych fragmentów Rozmyślań. I wydaje mi się, że również niezwykłe pocieszenie na „niepewne czasy”. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę… Tam, gdzieś głęboko w środku mam taką silę… I gdy na początku wspomniałem o tej „otchłani niepewności”, wydaje mi się, że jedynym remedium jest zdanie sobie sprawy, iż rozwiązanie tak naprawdę jest …we mnie samym. Nie muszę się bać, dopóki jestem dobry – taki byłby nieporadny skrót;-)

I cieszę się bardzo, że tak dużo moich Rodaków właśnie na „niepewne czasy” w ten sposób  reaguje…

Pozdrawiam

Ceramik

 

Reklama

4 myśli na temat “Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałeś się we krwi… Ez 16, 6

  1. Tak, kiedy nasi przodkowie cieszyli się z każdego roku normalnego spokoju, to nasze pokolenie zapomniało, że na świecie są wojny. Owszem gdzieś tam, ale nie w Europie. A tymczasem historia znów zafundowała nam szaleńca. I wszystkie opowieści rodzinne stają się faktem. Jeszcze nie jesteśmy w tym tyglu, ale zar ognia powoli do nas dociera. Na szczęście do głosu doszła lepsza strona naszego charakteru.
    To jedyny plus tej strasznej sytuacji.
    Serdeczności.

    Polubione przez 1 osoba

    1. „Na szczęście do głosu doszła lepsza strona naszego charakteru”. Dobrze, że o tym wspominasz;-) Jest bardzo ciekawe, że Marek Aureliusz w pierwszej księdze „Rozmyślań” wymienia z imienia wszystkich tych, którym jest za coś wdzięczny. Powstała zatem taka „księga wdzięczności”. I zastanawiam się czy nie powinienem postępować podobnie… Zwłaszcza zanim wspomnę (napiszę) o jakieś ludzkiej niegodziwości… To również następne remedium na „niepewne czasy”;-) Odwzajemniam serdeczności.

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s