Świat rozumu. Nie mamy nic innego, jak rozum i to wydaje się nam oczywiste. Nasze widzenie świata musi być na nim oparte. Dlatego mówimy, że coś jest racjonalne, czyli zgodne z rozumem a coś nieracjonalne. Oczywiście nie ma czegoś takiego jak jeden absolutny Rozum, według którego wszystko jest wyjaśniane. Raczej są miliardy rozumów, które próbuje się ubrać w pewną „obiektywną” szatę. Nadać im pewną wiarygodność, powtarzalność i sprawdzalność… Ale czy to wystarczy?
Przyjrzyjmy się więc na początku temu, co uważamy za „racjonalne”. Przede wszystkim znajdujemy tu to, co mieści się w naszych ludzkich systemach nauk. Chodzi zwłaszcza o matematykę, logikę, częściowo fizykę (klasyczną). Są to pewne systemy nauk „stworzone” od początku do końca przez człowieka. Oparte na dogmatach typu: 2+2 = 4 czy jak w logice: koniunkcja zdania prawdziwego i fałszywego daje nowe zdanie fałszywe. To w pewien sposób systemy skończone, do których za bardzo nie ma co dodać. I tu pojawia się ciekawe założenie niemieckiego filozofa Baumgartena: „Rozum ludzki jest autonomiczny, ale nie absolutny” Jesteśmy bowiem autonomiczni, ale jedynie w ramach powyższych systemów naukowych. Ale nic ponad to… Nie mamy w sobie żadnego „zalążka” absolutności, nie możemy nic powiedzieć o naszym rozumie ponad to, że jest omylny. A jeśli weźmiemy pod uwagę oparcie o nasze zmysły, właściwie jest bardzo podobnie. I o tym mówiło sześć ostatnich wpisów. O ich ograniczoności i działaniu w pewnych fragmentach. Zatem nie ratuje nas za bardzo racjonalizm ani empiryzm (oparcie na zmysłach)
Być może „świat rozumu”, który budujemy od jakiegoś czasu (zwłaszcza od epoki oświecenia) jest jedną wielką pomyłką;-)Tak jakby grupa niewidomych szła ulicą trzymając się za ręce… Na szczęście jadące samochody widzą ich z daleka. Rzeczywistość/natura/Bóg do tej pory nas oszczędza. Nie wiadomo oczywiście, jak długo;-)
Racjonalność czy nieracjonalność? Oczywiście mądry wybierze racjonalność… Żyjemy według swojego niedoskonałego rozumu i tworzymy w ten sposób pewien zwarty system. I w oparciu o niedoskonały rozum wysnuwamy wnioski… Czy są one wiążące ponad to, co sami przeżywamy? Czy możemy odgrywać rolę eksperta od wszystkiego;-) A zwłaszcza od rzeczy, które mogą nas o lata świetlne przekraczać;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Och z tym rozumem, to same kłopoty.
Bo rozum mówi nie, a serce z nim się sprzecza. Jak to było?
” Bo rozum mówi przestań, rozsądek mówi nie,a serce robi, to co samo chce.”😃
I często tego rozumu nie słuchamy.
Zresztą nasz rozum uważamy za nieomylny, a z kolei rozum kogoś innego jest z naszym w konflikcie.
Nie jest więc łatwo z tym rozumem.
Może czasem lepiej być bezrozumnym. Chociaż na moment.
Uściski Ceramiku tym razem ocieplone.😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie… Rozum rozumowi nierówny.
A może przede wszystkim należy mieć dystans do własnego;-)
Odwzajemniam uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wnioski mogą też zmienić się wraz ze zmianami w nas samych…wiec nic pewnego z tych wniosków nie ma;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ooo… To bardzo ciekawa kwestia. Sami przecież też się zmieniamy. Jak najbardziej masz rację;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba