Jedynym pracownikiem, który pali na naszym oddziale w pracy jest Laotańczyk. Ma na imię Song. Otóż dzisiaj Song wrócił z wyznaczonego miejsca na palenie i stwierdził, że chyba będzie musiał nauczyć się syryjskiego. Zapytałem dlaczego…. „Bo prawie wszyscy palacze to Syryjczycy i gadają w tym dziwnym języku” – odpowiedział. (Rzeczywiście prawie wszyscy młodzi pracownicy z tego kraju palą jak …lokomotywa;-). Jednak musiałem sprostować. „Będziesz musiał nauczyć się arabskiego” – powiedziałem. Młodzi Syryjczycy mówią w swoim dialekcie arabskiego a nie po syryjsku. Ale język syryjski istnieje i mówią nim do dzisiaj chrześcijanie syryjscy, których już jest bardzo mało. Najciekawsze, że ten język jest bardzo podobny do aramejskiego, którym dwa tysiące lat temu mówiono w rzymskiej prowincji Syria. I tym językiem (nie po hebrajsku;-) mówił …Jezus.
Języki odchodzą w niepamięć jak ludzkie światy. Dzisiaj w Europie mało kto mówi po górnołużycku czy farersku. Nieraz już pisałem, jak ogromne znaczenie wywiera na nas nomenklatura (ale w swoim pierwszym znaczeniu – KLIK, nie mająca nic wspólnego z polityką;-). To od nazewnictwa w jakiś sposób zależy i nasz …świat myśli. Właściwie myślimy tylko o tym, co potrafimy nazwać. Dlatego świat człowieka z podstawowym wykształceniem wygląda na pewno inaczej niż doktora nauk medycznych. Humanisty inaczej niż inżyniera. Posuniętego w latach seniora inaczej niż nastolatka. W tym miejscu przypomnę nasze rozważania o symulakrach Jeana Baudrillarda – KLIK. Coś, co potrafimy nazwać w naszym świecie – istnieje, w przeciwieństwie do tego, czego nazwy nie znamy. Hiperrzeczywistość karmi się nowymi wyrazami. Rozrasta się jak balon… Albo i kurczy… To już zależy od nas;-)
Codzienność upływa nam wśród bytów nazwanych (celowo nie napisałem „rzeczy”;-) To wśród nich się obracamy, one mają na nas wpływ, one decydują chyba nawet o naszym losie… Niekoniecznie coś musi być dla nas dokładnie określone. Dla wielu spotykana roślina jest „krzakiem z fioletowymi kwiatami” a dla innych – bzem, a dla bardziej wtajemniczonych lilakiem pospolitym (Syringa vulgaris). I rzecz się ma podobnie z innymi sprawami…
Nomen est omen… Tak mówili starożytni Rzymianie. I nie chodzi tu jedynie o wróżbę. Raczej o to, że słowo buduje nasz świat. A może i w jakiś sposób buduje nas samych;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Tak im bogatszy zasób słów posiadamy tym ciekawiej wygląda nasza rzeczywistość, kiedy chcemy o niej opowiedzieć. I jeszcze odrobina talentu. Świat nasz i świat innych. I mimo, że tyłu języków już nie używamy wciąż jest ich na tyle dużo, żeby stanowiły barierę.
A czasem mówimy tym samym językiem a między nami mur niezrozumienia.
Ale to już zupełnie inna historia. Uściski wieczorne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie… Nasz świat poszerza się wraz z naszym słownictwem, językami obcymi, które znamy, doświadczeniami życiowymi, które były naszym udziałem i wieloma innymi okolicznościami. A może …zawęża? Sam nie wiem;-)
Odwzajemniam uciski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Coś, co potrafimy nazwać w naszym świecie – istnieje, w przeciwieństwie do tego, czego nazwy nie znamy.”
Wydaje mi się, że podobną teorię głosił Ludwig Wittgenstein.
I tak australijscy Aborygeni nie znali słowa bóg. Nie przeszkadzało im to w prowadzeniu bardzo uduchowionego życia.
Osobna sprawa to ewolucja języków – trudno nam zrozumieć archaiczne teksty i nowomowę współczesnej młodzieży.
PolubieniePolubienie
Nominalizm podobieństwa Wittgensteina. Masz rację. Ma wiele z takim podejściem wspólnego. Ostatnio gdzieś doczytałem, że ten miłośnik poezji Rilkego (wspierał go nawet finansowo), miał swój …krakowski epizod. Przebywał w twierdzy Kraków podczas I wojny światowej jako żołnierz.
Co do Aborygenów… Byli animistami, cała rzeczywistość była dla nich przesycona duchem. Więc w sumie nawet nie potrzebowali osobowego boga;-) Choć niektóre plemiona (zwłaszcza z południowo-wschodniej Australii) znały tzw Baiame (Biame, Boyma, Biam) – „boga nieba i ojca wszystkich rzeczy”.
A ewolucja języków… Może pokazuje, że wraz z nami zmienia się także nasz świat;-) Wniosek: nie ma jednego, prawdziwego, „realnego” świata;-);-);-)
PolubieniePolubienie