Przeprowadzamy sąsiada. A właściwie jego drogocenne kredensy;-) Trzy meble z początku zeszłego wieku. Przeżyły obie światowe wojny. Zwłaszcza jeden pokryty szlachetną ciemną patyną. Z kryształowymi szlifowanymi szybami. Szwarcwaldzkie meble przypominają mi te z rodzinnego Śląska. W domu rodziców uchował się taki w spiżarni, gdzie służył do przechowywania mąki i cukru. Odnowiony przez brata wylądował w pokoju stołowym. Teraz świeci swoim dawnym blaskiem…
Mimo wszystko nasze światy się ze sobą komunikują. Inaczej trudno byłoby nam żyć. Mamy szansę to wykorzystać. Wbrew naszym wszystkim egocentryzmom. Musimy jedynie stworzyć płaszczyznę kontaktu. Heurystyczny błąd egocentryzmu daje się przezwyziężyć. Opadają nam łuski skupienia na sobie. I światy mogą się ze sobą zbliżyć. Nie będą jednolite, ale znajdą wspólne punkty. Albo może będą jak planety biegnące po swoich elipsach, zbliżać się i oddalać od siebie…
Anthony de Mello w swoim Śpiewie ptaka zamieścił bajkę „Mistrz Zen i chrześcijanin”:
Pewien chrześcijanin odwiedził mistrza Zen i powiedział: – Pozwól, że przeczytam ci parę zdań z Kazania na Górze. – Posłucham z największą przyjemnością – odparł mistrz. Chrześcijanin przeczytał kilka zdań i popatrzył na niego: Mistrz uśmiechnął się i rzekł: – Kimkolwiek był ten, kto powiedział te słowa, na pewno był Człowiekiem Oświeconym. Ucieszyło to chrześcijanina, czytał więc dalej. Mistrz przerwał mu i powiedział: – Człowieka, który wygłaszał te słowa, naprawdę można by nazwać Zbawicielem ludzkości. Chrześcijanin wzruszył się. Doczytał do końca, mistrz powiedział wtedy: – To kazanie zostało wygłoszone przez Człowieka, który promieniał boskością Radość chrześcijanina nie miała granic. Odszedł zdecydowany wrócić raz jeszcze i przekonać mistrza zen, że powinien zostać chrześcijaninem. Wracając do domu spotkał siedzącego przy ścieżce Chrystusa. – Panie! – powiedział rozentuzjazmowany. – Doprowadziłem tego człowieka do wyznania, że jesteś boski! Jezus uśmiechnął się i powiedział: – I cóż innego osiągnąłeś poza tym, że nadęło się twoje chrześcijańskie „ego”?
A przecież i tak żyjemy obok siebie;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Mam wrażenie że nastała „ZŁOTA ERA EGOCENTRYZMU” (który to jest skorelowany z agresją)….”stworzyć płaszczyznę kontaktu” ….takie proste i takie oczywiste. Miłego weekendu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właściwie …łatwiej dzisiaj żyć we wrogich sobie światach. Nie wymaga to od nas za wiele… Poza desperacją we własnych przedsięwzięciach… Najczęściej ludzie chcą „przekabacić” innych na swój sposób myślenia… Jak w bajce wyżej… To za mało… i zbyt na skróty.
Uznać, że ktoś reprezentuje sobą coś ważnego (choć należy do innego obozu), to już początek czegoś nowego…
Tobie również miłego weekendu.
PolubieniePolubienie
Dwa a nawet więcej światów przenikających się i zbliżających do siebie. Najlepiej bez zgrzytów i w pełnej harmonii. Jednak jakoś nie umiem sobie w obecnej rzeczywistości tego wyobrazić. Oczywiście są takie przypadki w naszej codzienności. Jednak to wyższa szkoła jazdy, a ta ma coraz mniej adeptów.
Miłego weekendu Ceramiku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiem, że to brzmi naiwnie;-) I w wielu przypadkach jest wręcz niemożliwe… Ale choć krążymy po różnych orbitach, gdzieś tam się do siebie zbliżamy;-) I jest to „wyższa szkoła jazdy”, bo niewielu na nią stać i trzeba się wykazać umiejętnością kompromisu… Brakuje pionierów, którzy pociągną za sobą innych;-)
Tobie również miłego weekendu.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Chrzescijanskie ego…za czesto mam z nim do czyniebia niestety…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😉
Czasami jest nieźle …rozbuchane. Bardziej niż czyny;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba