I obróciłem się, by widzieć, co za głos do mnie mówił… Ap 1, 12

Krążymy między Zürichem a Freiburgiem. Od jednej córki do drugiej. Pomagamy chłopakowi starszej córki wyprowadzić się z akademika. Jego rodzice pojechali na urlop. Przywozimy resztę kartonów z drobiazgami. Córka ugotowała gnocchi w sosie pomidorowym. Zajadamy ze smakiem… Czy da się przewidzieć, co przyniesie przyszłość? Jak poukładają się ich losy? Czy pobyt na „Erazmusie” jakoś wpłynie na ich życie? 

Gdy zastanawiam się nad pojęciem „nadświadomości”, muszę wziąć pod uwagę, co mówią o tym religie Wschodu, bo tam to pojęcie występuje od dawna… Skrótowo można powiedzieć, iż łączy się ono tam  z udziałem w mądrości i wiedzy, która przekracza człowieka. Właściwie przekracza jego materialną cielesność. Hinduizm i buddyzm, bo tam to pojęcie pojawiło się najwcześniej, od dawna utrzymywały, że człowiek ma szansę dotknąć w życiu struktur, których sam z siebie do końca nie rozumie. To właśnie tam mają tkwić wytyczne naszej moralności. Tam też jest źródło naszych wszystkich twórczych inspiracji. Dzięki „zajrzeniu” na tą stronę, możemy mieć udział w nieogarnionym spokoju czy upragnionym oświeceniu. Niektórzy utrzymują nawet, że tam może dokonywać się swoiste samouzdrowienie. Psychiczne i fizyczne. Czy można też dzięki temu przewidywać przyszłość?

Wydaje mi się, że do pewnego stopnia będzie to możliwe (a może już jest;-). Przyszłość bowiem to również dane, które możemy zebrać o miejscu, gdzie planujemy się udać. Przykładem może być planowanie urlopu. Zbieramy informacje o ciekawych miejscach, do których chcemy dotrzeć. Można powiedzieć, że już zawczasu uczestniczymy w pewnych emocjach, które później będą naszym udziałem. Cieszymy się na poznanie Machu Picchu czy Koloseum… A co jeśli będziemy tu mieli o wiele więcej danych np przeżycia ludzi, którzy już tam byli? 

Czy „nadświadomość” jest jedynie pobożnym życzeniem starych religii? Może zatrzymaliśmy się za bardzo przy tym, co cielesne i materialne i nie potrafimy już nic więcej dostrzec? I „trzecie oko” zaszło mgłą naszej szarej codzienności… 

Pozdrawiam 

Ceramik 

9 myśli na temat “I obróciłem się, by widzieć, co za głos do mnie mówił… Ap 1, 12

  1. Stopniowanie. Nieświadomość, świadomość i wreszcie nadświadomość.
    Na którym etapie zatrzymujemy się najdłużej?
    I czy chcemy tej nadświadomości?
    Bo co jeżeli przyniesie rozczarowanie. Tyle pytań można mnożyć.
    A z drugiej strony jak każda tajemnica kusi.
    Włoskie kluski z sugo u zastępują śląskie. Ale sugo włoskie. Wyparły te oryginalne.
    Uściski

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dokładnie… Nie wiemy, jak potoczy się nasze życie. Tym bardziej, dokąd pokieruje nas ewolucja. Ale zmieniamy się, to nie ulega wątpliwości. I trzeba stawiać pytania, choć na odpowiedzi trzeba będzie jeszcze długo poczekać.
      I jak piszesz… Naszą wędrówkę można streścić nawet w sposób …kulinarny;-)
      Odwzajemniam uściski.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Zaczynamy w piatek urlop, ale jeszcze nic nie zabukowalismy, moze Freiburg…patrze, gdzie tu w Niemczech najcieplej.
    Lotow mam na razie dosc, po tym nieplanowanym, a wymuszonym smutna okolicznoscia. Za to krotki pobyt na Mazurach, mimo wspomnianej okolicznosci byl nieoczekiwanie udany, serdeczny, rodzinny, a takze wypoczynkowy. Pogoda fantastyczna, a nwet kapiel w jeziorze zaliczona. Moj maz sie w Mazurach zakochal i juz planuje wyjazd w przyszlym roku.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Miłego urlopu… A jeśli Freiburg, to koniecznie trzeba zahaczyć o zielony Schauinsland. Widoki zapierają dech w piersi. I obojętnie czy z wędrówki, czy z kolejki…
      A ja zapomniałem jak wyglądają Mazury;-) Byłem tam ostatnio w 2015 r. jeszcze z tatą, bratem i szwagrem na „męskim wypadzie”. Muszę koniecznie odświeżyć;-)

      Polubienie

  3. „Przykładem może być planowanie urlopu. Zbieramy informacje…”
    Zgoda, chociaż dobrze zostawić sobie trochę luzu na nieprzewidziane, które może okazać się bardzo atrakcyjne (albo odwrotnie).
    Jeśli o mnie chodzi, to nie planowałem najwazniejszych kroków swojego życia. Potem okazało się, ze gdybym zaplanował to i tak wszystko potoczyłoby się inaczej.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dokładnie… Ten „luz na nieprzewidziane” jest czasem najbardziej niezapomniany;-)
      A z planowaniem życia też bywa różnie… Najbardziej spontaniczne wyjścia okazują się najlepsze;-)

      Polubienie

Dodaj komentarz