Jestem na zugerskim placu zabaw. Jedyny facet z dzieckiem. Córka szwagierki pokazuje mi, jak można alternatywnie używać zwykłych huśtawek. Czterolatka tłumaczy, że można np zwisać głową w dół podczas huśtania;-) Dookoła słyszę przede wszystkim angielski. Jest przed południem i większość towarzyszących dzieciom to tzw opiekunki Au Pair. Młode dziewczyny, wiele z nich o azjatyckich rysach… Jedna słysząc nasz polski, rzuca nieśmiałe „Dzień dobry”. Przez chwilę rozmawiamy a „nasze” dzieci, dziewczynki w podobnym wieku, oczywiście od razu znajdują wspólny język – Schwyzertüütsch, szwajcarską odmianę niemieckiego…
Czytając Aleję tajemnic Johna Irvinga napotykamy ciekawe spojrzenie na katolicyzm. W inteligentny sposób prześmiewcze, wypominające kolonialną hiszpańską przeszłość. Juan Diego, jeden z bohaterów, ma na to nawet swoje określenie – kolonializm katolicki. Jednocześnie pisarz wkłada w usta swego bohatera interesujące słowa: Juan Diego (…) jako urodzone dziecko ulicy nie znosił siebie w sytuacjach, kiedy patrzył na kogoś z góry, zwłaszcza na dobrego człowieka pokroju Clarka (zatwardziałego katolika), a patrzył z góry wzorem nadętego, protekcjonalnego dupka z literackiego światka, zarzucając Clarkowi niepoprawny optymizm…
Nick Bostrom, autor rozchwytywanego bestsellera z serii „New Afterworld”, Superintelligence. Paths, Dangers, Strategies wyobraża sobie ciekawe doświadczenie. Zastanawia się, jak wyglądałaby rozmowa członka Szwedzkiego Stowarzyszenia Humanistycznego z afgańskim Talibem. Czy tak odrębne światy znalazłyby jakiś wspólny temat? Dwie zupełnie odmienne wizje świata, nowoczesny ateizm i jeden z najbardziej wstecznych religijnych systemów. Mogłoby się okazać, że co dla jednego jest utopią dla drugiego może być totalną dystopią;-)
Gdy wczoraj pisałem o powtarzalności idei, pewnie wielu z Was podobnie jak ja doszło do wniosku, że na tym właściwie opiera się trwanie we własnej tradycji i osadzenie w danej tożsamości. W ten sposób wykształca się kultura a w szerszym rozumieniu również cywilizacja. Przez swego rodzaju powtarzalność bronimy również naszego punktu widzenia. Skupiamy się wokół pewnych idei, jak specyficznych punktów ciężkości… To nasze „koła ratunkowe”;-) W sposób najbardziej wyraźny widać to przy ideologiach, które na naszych oczach się dzisiaj konfrontują np konserwatyzm i gender. O ile pierwszy podkreśla wartości moralne drugi stawia akcent na wolny wybór. Podobnie pro-life i pro-choice. Dla pierwszej podstawową wartością jest życie (odmieniane we wszystkich przypadkach) a dla drugiej (niezbywalna) wolność jednostki…
A może mnóstwo przegrywamy w momencie, gdy patrzymy na cudzy świat z góry? I tracimy jedyną szansę, by zbliżyć się do ludzi, których nie rozumiemy…
Pozdrawiam
Ceramik
Wszędzie możemy spotkać krajan. Rozrzucilo nas po świecie.
Nasza powtarzalność, to inaczej też tradycja. Często tylko ona trzyma nas z ojczyzną czy rodziną kiedy jesteśmy ” Poza granicami Polski…”. Serdeczności bardzo upalne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie idea „ojczyzny”… Ale i emigranci rozumieją ją różnie… Zależy od wychowania, wyniesionych wartości… We Freiburgu spotkałem kiedyś potomków żołnierzy gen. Maczka. W latach 70-tych PRL odebrał im polskie obywatelstwo. Bardzo to przeżyli. Mimo to z dumą nazywali się Polakami. To właśnie dzięki nim powstała polska szkoła przy Polskiej Misji Katolickiej. A mogli przecież się na Polskę …obrazić;-) i powiedzieć, że nie chcą z nią mieć nic wspólnego;-)
W Zugu też upalnie. Więc ciągle siedzę nad jeziorem. I stąd ślę pozdrowienia;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla tamtego pokolenia to było najważniejsze. Jeszcze i w moim się trafia ( trafia) podobnie. Im później tym inaczej. Dla mnie najdziwniejsze jest, że dzieci z mieszanych rodzin nie znają języka polskiego. A znam nawet Polkę której dziecko nie mówi po polsku bo matka samotna nie mówi do dziecka w tym języku. Rzekomo żeby mu nie robić zamieszania. W Ascoli też jest polska szkoła przy kościele. Jezioro na upał idealne. 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zatem rzeczywiście znamy różne …tradycje kultywowania polskości;-)
I braku kultywowania…
Dalej ślę pozdrowienia;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie lubię jak ktoś patrzy się na mnie z góry, jak i też nie lubię patrzeć na innych z góry, chociaż zdarza się niestety. Któż może osadzić, które z nas jest bardziej spełnione czy też szczęśliwe, czy też ma rację;)).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też mnie to zastanawia;-) Mamy niestety taką skłonność…Chyba łączy się z tzw miłością własną… I trzeba jakoś to …wypośrodkować;-) Przecież sami nie mamy ochoty, by inni nas w ten sposób traktowali;-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba