Objechaliśmy dzisiaj całe Jezioro Nyskie. Co prawda dla zaprawionych na górskich szwarcwaldzkich szlakach był to zaledwie swoisty …rekonesans, ale widoki przyprawiły nas o zawrót głowy. Widać byliśmy spragnieni nizinnych wojaży;-) Jechaliśmy rowerami pod wałem jeziora. Z jednej strony trzcinowiska i malownicze wysepki a z drugiej złociste pola tuż przed żniwami i okraszone w maliny i dzikie czereśnie lasy. W tle pofalowanego letniego powietrza majaczyły Góry Opawskie z Biskupią Kopą i Příčný Vrch po czeskiej stronie…
I oczywiście zrodziła się we mnie kolejna refleksja… Doczekaliśmy się w końcu spotkania z rodzicami mojej żony, z dawno niewidzianymi przyjaciółmi i znajomymi. Radość była podwójna albo i potrójna;-) I pomyślałem sobie, że na niektóre rzeczy warto czekać. To oczekiwanie jest już swoistą próbą… Wysiłkiem… Niekomfortowym uczuciem… Odmową zbyt prostych i szybkich rozwiązań… Zmagań ze samym sobą i trudną rzeczywistością…
Czasami bowiem chcemy zbyt szybko i na skróty. Czasami jesteśmy jeszcze nie gotowi i wszystko chcielibyśmy przyśpieszać. A w efekcie wszystko psujemy. Także próby naszego poszukiwania szczęścia mogą nas przerastać i w końcu doprowadzić do tragicznych skutków. W zeszłym wieku próbowano już conajmniej dwa razy budować raj na ziemi. Nie powiodło się… Wydaje mi się, że i dzisiaj niektórzy mają pokusę, by nas na siłę uszczęśliwić. Oczywiście wymagają od nas poświęcenia w myśl swoich świętych idei. Wymagają ofiar…
I przypomina mi się kolejne ostrzeżenie nihilisty Huxleya z Nowego Wspaniałego Świata. Wkłada je on w usta jednego z Zarządców, Mustafy Monda, który recenzuje pracę młodego naukowca. A pisze tak:
„Nie publikować”. – podkreślił. „Autora obserwować. Może zajść konieczność przewiezienia go do Morskiej Stacji Biologicznej na Świętej Helenie”. Szkoda, pomyślał, kładąc podpis. Robota mistrzowska. Ale gdy się raz zacznie uznawać wyjaśnienia w kategoriach celu… to nie wiadomo, co z tego może wyniknąć. Tego typu idea może rozwarunkować co bardziej niestabilne umysły kast wyższych – pozbawić je wiary w szczęśliwość jako Dobro Najwyższe, a w zamian rozbudzić w nich przekonanie, iż cel jest gdzieś dalej, gdzieś poza sferą aktualnego bytowania ludzi; że celem życia nie jest podtrzymanie dobrobytu, lecz jakieś tam pogłębianie i doskonalenie świadomości, jakieś poszerzanie wiedzy. Co zresztą, pomyślał zarządca, może być prawdą. Ale prawdą nie do przyjęcia w obecnych warunkach. Ponownie wziął pióro i słowa „Nie publikować” podkreślił jeszcze jedną linią, grubszą i bardziej czarną niż poprzednia; potem westchnął. „Cóż by to była za radość – pomyślał – gdybym nie musiał doglądać tej szczęśliwości!”.
I dzisiaj niektórzy chcieliby w nas pogłębiać wiarę, że szczęśliwość jest dobrem najwyższym (zastanawia mnie, dlaczego Huxley pisze to z dużej litery;-) Oczywiście ową „szczęśliwość” rozumieją po swojemu;-)
Mam nadzieję, że czytający mój blog ktoś pokroju Mustafy Monda też skazałby autora na pobyt na Świętej Helenie. W sumie odebrałbym to jako pewne dowartościowanie. Przecież od lat sieję zwątpienie w pewne poukładane wzorce;-) A szukam swoich…
Spod Gór Opawskich
Pozdrawiam
Ceramik
Przyroda jest tym, co daje nam natchnienie, wypoczynek i zachęca do przemyśleń. a spełnienie oczekiwań, to nagroda za cierpliwość.
Wszak cierpliwość uchodzi za jedna z najważniejszych cnót.
Dobrze, że powróciłeś z realnego świata. Moc serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie. Zwłaszcza wtedy, gdy zamotamy się dziwnie na swojej życiowej drodze:-) A zdarza się to stosunkowo …często:-)
A natura i przemyślenia to mój świat. Prześwietliłaś mnie na wylot;-);-);_
Odwzajemniam serdeczności.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Powiem Ci w tajemnicy, że mój też. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jakaż jest przyjemność w tym szukaniu;)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jedyna w swoim rodzaju;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba