Siąpi dalej… Z nieba leją się hektolitry wody… Szwarcwald zasnuty mgłą… Nie wiem, czy byliście kiedyś w górach, kiedy wpadły one w …odmęty mgły. Mają też swój niezaprzeczalny urok. Czasami mgła powolutku „schodzi” w dolinę. Wtedy mamy wrażenie, jakbyśmy unosili się ponad chmurami… Pod nami szary kobierzec oddziela świat realny od nierealnego… Nie zachęcam Was teraz do wycieczek. Strasznie zimno. Temperatura oscyluje wokół zera. Moje tulipany hibernują dalej;-)
Gdy wczoraj zastanawiałem się nad istnieniem albo nieistnieniem wszechkosmicznego Planu, zabrakło refleksji, dlaczego jedni ludzie tak ochoczo go przyjmują a inni mniej. Wśród odpowiedzi może się pojawić, że jedni bardziej ufają swojej wierze a inni rozumowi. I tą ideę chciałbym …obalić:-)
Bardzo łatwo ulec iluzji, że nasz rozum da nam tutaj odpowiedź. Zbyt dużo rzeczy jeszcze nie wiemy. Tak naprawdę nie potrafimy np wytłumaczyć nawet siły grawitacji. Pełno tu hipotez i wycieczek po „terenach nieznanych”. Oczywiście, wiemy czym jest, opisujemy ją wzorem – ale nie wiemy, skąd się bierze;-) I tu teorie typu tensor energii-pędu czy zakrzywienie czasoprzestrzeni… Nie wspominam już o przejściu z fizyki klasycznej w kwantową… Tutaj już wszystko wygląda inaczej i tak naprawdę brak wytłumaczenia…
Co się dzieje, kiedy rozum nie daje rady? Wchodzi wiara, intuicja, przeświadczenie, przekonanie na podstawie wypowiedzi „autorytetów”… W sumie mniemanologia stosowana:-) W kwestii istnienia bądź nieistnienia wszechkosmicznego Planu jest podobnie. Nie ma tu racjonalnego i logicznego rozwiązania. Mamy za mało danych. Gdybyśmy wrzucili to pytanie na dyski najmocniejszych komputerów (nie wiem, czy ktoś to zrobił;-), to prawdopodobnie też nie otrzymalibyśmy odpowiedzi z powyższych powodów.
Budda, Jezus, Mahomet, wróżka Anastazja twierdzą, że taki Plan jest… Harari, Dawkins, Harris, Hitchens uważają, że to bezsens… Właściwie jest to słowo przeciw słowo, stosując prawniczą terminologię;-) I wszystko w końcu opiera się o wiarę czy intuicję, jakbyśmy to nazwali. Drugi zestaw nazwisk będzie wyśmiewał pierwszy i twierdził, że jest w posiadaniu „nowoczesnego zdania”. Tak naprawdę to …bujda na resorach. Nikt tu nie ma „asa w rękawie”… A najciekawsze z tego wszystkiego jest to, że „nowoczesne zdanie” też opiera się na wierze i intuicji. Choćby krzyczeli i tupali nogami…
Nadchodzi wieczór… Mgła osuwa się coraz niżej… Pode mną widać tylko czubki budynków miasteczka… Tak pisał o niej poeta z niedalekiego Calw, Hermann Hesse:
Im Nebel | We mgle |
Seltsam, im Nebel zu wandern! | Dziwnie we mgle wędrować |
Einsam ist jeder Busch und Stein, | Samotny jest każdy krzak i kamień |
Kein Baum sieht den andern, | Żadne drzewo nie widzi innego |
Jeder ist allein | Każde jest samo |
Może to ta sama, na którą patrzę;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Okazuje się, że nadmiar wiedzy nie sprzyja poznaniu prawdy. A wręcz robi się nam w głowie bałagan. Trzeba to jakoś połapać pod katem wiary i nadziei, ale osobistej. Bez kierowania się tym, co myślą inni w tej materii. U mnie ciepło i zapowiadają jeszcze cieplej. Ale czy to się sprawdzi?
Trudno w tym roku uwierzyć nawet prognozie pogody. Z życzeniami ocieplenia dla Ciebie i tulipanów. U mnie kwitnie akacja. 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trafne spostrzeżenia… Rzeczywiście lepiej kierować się własnymi przemyśleniami niż przejmować dyrektywami innych;-) To daje potrzebny dystans i w zdrowy sposób umacnia naszą kreatywność;-)
Dziękuję za ciepłe życzenia Anonimie. W Szwarcwaldzie bardzo rzadko widuję akację;-)
PolubieniePolubienie
W górskiej mgle byłam nie raz. Nie lubię jej ponieważ gdy wdrapuję się z mozołem na wysokości również po to by widokami się napawać ona nagle potrafi się pojawić, własnie na szczycie i….wszystko znika. Raz dostałam od niej nagrodę….zobaczyłam wędrując we mgle zjawisko Brokenu… Natomiast jesienne mgły o poranku tworzą czasem zjawiskowe obrazy….. Świadomie bądź nie, żyjemy w sympatycznej ułudzie. 🙂 Ale człowiek nie musi wiedzieć wszystkiego (poza tym to niemożliwe), wybiera co mu jest potrzebne. Najważniejsze by nie „przkonywał” o tym – „jedynie słusznym” – innych….Gdy mój rozum zawodzi wybieram sercem ( intuicją też) a całą resztę zostawiam filozofom 🙂 …Piękne strofy….poezja to takie mówiące malarstwo .Pozdrawiam , u mnie też chłodno, do znudzenia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdy wędruję po Szwarcwaldzie, mgła jest częstą towarzyszką;-) I ma to też swój urok… Tak jakby świat dolin nagle przestał istnieć:-) Broken… Tak;-) Zdarza się w „niższych” górach… Również w Szwarcwaldzie… Cieszę się, że miałaś okazję zobaczyć to rzadkie zjawisko.
Dokonujemy przemyśleń i próbujemy określić swoje miejsce w tej rzeczywistości. I masz rację – „Najważniejsze by nie „przekonywał” o tym – „jedynie słusznym” – innych”
Nie ma „jedynie słusznych” racji… To nie matematyka;-)
Odwzajemniam miłe pozdrowienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„..określić swoje miejsce w tej rzeczywistości..”
W tym punkcie uważam, że jest ono dokładnie takie jak nam się zdaje.
Inny punkt – determinizm -wiara, że Bóg już zdecydował ostatecznie o naszym losie.
Istnieje to w Islamie – kismet -przeznaczenie.
Ale również Jezus wspomniał o kilku takich przypadkach (Jan Crzciciel przeznaczony już w łonie matki, i chyba również Judasz).
Zresztą determinizm to jeden w istotnych elementów kalwinizmu.
Tu ciekawa obserwacja – zdawałoby się że wiara w przeznaczenie powinna prowadzić do zupełnej lekkomyślności – cokolwiek bym nie zrobił i tak wyjdzie na to co Bóg postanowił.
Fakty są przeciwne – kalwiniści to ludzie bardzo sumiennie przestrzegający przykazań. Wiara w przeznaczenie uszlachetniła ich – nie mogę sprawić zawodu Bogowi, który tak o mnie myśli.
Natomiast najbardziej lekkomyślni są katolicy – i tak ostatecznie zdecyduje nieskończone miłosierdzie Boga.
A ci co wyznają brak planu?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I to się zmienia… Kalwini, których znam, raczej słabo przestrzegają przykazań… Przynajmniej jednego:-) Większość z nich we współczesnej Szwajcarii żyje np w nieformalnych związkach…
Co do „lekkomyślności” katolików… Może to bardziej wiąże się z mentalnością Słowian albo kultury śródziemnomorskiej (Włosi, Hiszpanie). Nie wiem, jacy są Irlandczycy;-)
A ludzie „bez Planu”? Chyba im najbardziej powinno zależeć, by to życie wykorzystać:-)
PolubieniePolubienie
Ponieważ całe dzieciństwo i młodość spędzałam.w wakacje i ferie w Beskidach, to jak najbardziej znam to zjawisko. Ale zdecydowanie wolę gory w słońcu;) Morze tez:)
A odpowiedź jest jak zawsze jedna, 42;):D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Beskidy? Coraz więcej się o Tobie dowiaduję:-)
42 i „sprawa zakończona” jak zwykł mawiać Douglas Adams;-);-);-)
PolubieniePolubienie
Tak mam tam rodzinę, a swego czasu mialamjej tam wiecej, łącznie z kuzynką w podobnym wieku:) Brano nas za siostry, a czasem nawet za bliźniaczki. Okolice Istebnej i Trojwsi:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój serdeczny przyjaciół pochodzi z Łodygowic. Na pewno się orientujesz-)
PolubieniePolubienie
Niestety nie, bardziej okolice Jaworzynki I Koniakowa (ze slynnymi stringami, mialam nawet od nich kostium kapielowy;), przy samej granicy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ooo… Strój z koronek…
Takie wersje „folkloru” bardzo lubię;-)
Łodygowice – bliżej Żywca a więc Beskid Żywiecki. Koniaków zaś to Beskid Śląski, jak się nie mylę…
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że każdy w mniejszym czy większym.stopniu konfrontuje to wszystko że swoimi doświadczeniami życiowymi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak. To punkt wyjścia.
I na tej budujemy własne przekonania…
PolubieniePolubienie