Mieszka w naszym domu od prawie roku. Bankowiec na emeryturze. Dzisiaj przy odśnieżaniu spytał jak mam na imię i zaproponował przejście na „ty”. „Jestem Otto” powiedział i wyciągnął rękę… Ale zaraz ją schował, przypominając sobie o higienicznych obostrzeniach…
Zastanawiam się, jak zapamiętujemy ludzi. Sam mam …nie za mocną pamięć do imion. Muszę zwykle skojarzyć z twarzą, głosem a najlepiej z jakimś wydarzeniem. Na pewno każdy się ze mną zgodzi, że robimy duże wrażenie na ludziach, zwłaszcza świeżo poznanych, gdy wpleciemy w rozmowę ich imię. Poczują się w jakiś sposób ważni… Bezosobowe zwroty nie wywierają wrażenia… Trudne jest to zwłaszcza, gdy na jakimś spotkaniu poznajemy kilka albo i nawet kilkanaście osób… I wtedy warto kilka razy powtórzyć sobie „świeżo” poznane imię i od razu najlepiej stworzyć jakieś asocjacje… „Twarz podobna do …arbuza”;-) „Głos skrzekliwy”:-) Albo „podobny do męża kuzynki Staśki”:-) Itd, itp…
Egzotyczne imiona to dopiero wyzwanie. Żona kolegi Laotańczyka z pracy ma na imię Vileyvan. Kojarzę z „willą” i „vanem” 😉 Szef odlewni form w mojej firmie jest Lankijczykiem (Sri Lanka) i nosi imię Sinhabahu. Skojarzyłem sobie z niemieckim „Sinn” czyli „zmysł” i „Bach” czyli „strumień” i myślę o nim „zmysłowy strumień… Nie wiem, czy byłby z tego zadowolony;-) Chińczycy mieszkający z moją córką w akademiku, studiujący w Zürichu, wyszli temu na przeciw i każdy z nich wybrał sobie jakieś europejskie imię. Jest więc skośnooki „Michael” i „Nina”… Chyba dali sobie spokój z uczeniem Europejczyków swoich imion;-)
Powtarzam imię „Otto” przy odśnieżaniu… Skojarzenie jest oczywiste… Z cesarzem Ottonem… Nawet dla nas Polaków postać pozytywna…. Więc mój sąsiad został dla mnie cesarzem, który zgodził się na koronację Bolesława Chrobrego:-)
Pozdrawiam
Ceramik
A ja mam problem z zapamiętywaniem imion. W klasie miałam trzy Magdy, trzy Anie i dwie Moniki- w dodatku Magda z Moniką były bliźniaczkami… na początku „strzelałam”.
Teraz w pracy muszę zapamiętywać imiona i nazwiska pracowników- najgorsze jest to, że na hali wszyscy operują ksywkami – więc jak przychodzi do mnie Guciu- muszę się trochę nagimnastykować, czasem jest niełatwo 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przy Guciu trzeba sobie wyobrazić Maję;-)
PolubieniePolubienie
Właśnie w tym sek, że łatwo sobie wyobrazić Maję- gorzej jego prawdziwe imię i nazwisko. On w całym mieście kojarzony jest jako Gucio ☺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Eselbrücken:) Też się nimi wspomagam;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
KLIK
;-);-);-)
PolubieniePolubienie
Ja z imionami nie mam problemu. Raczej z twarzami. Ale jakoś też skojarzeniami działam przy włoskich słówkach. Ale taki konglomerat imienny to wyzwanie. Sąsiad cesarz do zapamiętania. Miłego weekendu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo te włoskie brzmią jak piosenka:-)
Gorzej z Friedą i Gertrud:-);-);-)
Miłego weekendu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gertruda znałam kilka. Popularna Trudna. Czasami Trutka. Uściski
PolubieniePolubienie
Też mam z tym problemy, szczególnie z imionami „nie-chrześcijańskimi”.
Imiona pozaeuropejskie to kolejny próg.
Znajoma blogerka doradziła nam (mnie i żonie) kiedyś żeby nie uzywać stwierdzenia – nie pamiętam imion.
– Gdy to powiedziałeś, to już spowodowałeś połowę problemu, powinieneś myśleć: muszę sobie zapamietać to imię, albo, jeszcze lepiej – mam sposób na zapamiętywanie imion.
No więc teraz tak właśnie myślę, wymiernych wyników to nie przynosi, może tylko, że mogę myślec lepiej o sobie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobra metoda…
Przynajmniej człowiek lepiej się czuje…
A więc postanawiam od tej chwili tak myśleć;-)
PolubieniePolubienie
Ale egzotyka;)), język można na niej zwichnąć;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gorzej, gdy jeszcze trzeba to zapamiętać:-) Od tygodnia uczę się imion dwóch Syryjczyków – Salim i Samed. I ciągle ich mylę;-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba