Wyglądam przez balkon w stronę lasu. Słychać dzięcioła, który uporczywie pracuje na którymś z drzew. Dzięki Lockdownowi moją ulicą przejeżdża teraz mało samochodów. Mama zauważyła nawet ostatnio całe stado saren, które wygrzebywało trawę spod śniegu na pobliskiej polanie…
A ja się ciągle zastanawiam nad walką „mitów” w dzisiejszej kulturze. I tym razem zastanowiło mnie jedna ciekawa (dla mnie;-) sprawa. Otóż w swoich książkach, również w ostatniej Wyrastając z Boga. Przewodnik dla początkujących, Richard Dawkins dokonuje według mnie pewnego błędnego utożsamienia. Twierdzi ciągle (i używa tego zamiennie), że światopogląd ateistyczny jest światopoglądem naukowym. To prawda, że naukowcy od wieków obalają pewne „prawdy” religijne. Że na przykład świat został stworzony przez Boga w ciągu sześciu dni (inna sprawa, że Biblia jest księgą symboliczną a nie podręcznikiem biologii czy fizyki;-) Dawkins nie zauważa jednak pewnego „mitu”, w który sam wdepnął chcąc wytłumaczyć swój „naukowy światopogląd”. Otóż każdy światopogląd, mimo że może odwoływać się do nauki (czyni to także światopogląd religijny), poza nią szeroko wykracza – musi posiłkować się także takimi czynnikami jak wiara czy intuicja. Sami przecież wiemy i nie trzeba być tu profesorem, że nauka wszystkich rzeczy nie wyjaśnia. Nie wyjaśnia przecież podstawowej rzeczy – istnienia Boga. Nie da się tego empirycznie i w sposób weryfikowalny sprawdzić.
I teraz spróbujmy się przyjrzeć, jaki „mity” buduje ateizm. Po pierwsze wychodzi od rozumu i wiedzy człowieka. Możemy się na początku zapytać, czy chodzi tu o konkretnego człowieka czy o człowieka „w ogóle”:-) I czy cóś takiego jak „człowiek w ogóle” ma swój światopogląd:-) Po drugie, czy ateizm ma dostęp do wiedzy i nauki całego Wszechświata, by obwieszczać, że jest światopoglądem naukowym. Po trzecie, czy ludzka wiedza jest całkowicie nieomylna (historia pokazuje tu wątpliwości i setki teorii naukowych, które okazały się fiaskiem). Z tego zatem wynika, że światopogląd ateistyczny jest na równi obciążony mitami, co religijny.
Najważniejsza rzecz i mówi o tym również Y.N. Harari w swojej książce Sapiens. Od zwierząt do bogów: światopogląd ze swej istoty jest czymś subiektywnym (bo dotyczy ludzkich przekonań). Nauka natomiast stara się być niezależna od ludzkich przekonań a wiec nosi znamiona obiektywizmu. Niekoniecznie, czy ktoś jest liberałem, prawakiem czy lewakiem – jego rozrodczość regulują genetyczne prawa Mendla i podlega sile grawitacji. Zatem proszę nie wierzyć profesorom, którzy mówią mam światopogląd naukowy. Tak naprawdę to fikcja i takiego w ogóle nie ma;-)
A dzisiaj w Szwarcwaldzie wielki dzień;-) Na podium skoczni Hochfirstschanze w Titisee-Neustad dwóch Polaków. Ale o „mitach” sportowych to może kiedy indziej;-);-):-)
Pozdrawiam
Ceramik
I co by nie pisać nie jest mitem zwycięstwo Polaków.
A nauka tyle razy już obalała własne nieomylne twierdzenia że i do nich podchodzę sceptycznie . Tak połowicznie.
W jedne wierzę w drugie nie. 😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
NIe jest mitem… Zwyciężyli;-)
Połowiczna sceptyczność jak najbardziej wskazana…
U mnie na pewno jest jeszcze większa:-) Mało komu (czemu) wierzę… I wszystko ciągle sprawdzam:-)
Niedzielne pozdrowienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, światopogląd jest zjawiskiem prywatnym, taką małą prywatną filozofią. 🙂 Ile nas tyle światopoglądów…żyjemy w czasach, w których człowiek znaczną część wiedzy o świecie czerpie nie z doświadczenia, kontaktu z autorytetami, z dzieł/prac/książek naukowców różnych dziedzin ale głównie z przekazów kulturowych o szerokim zasięgu. Obecnie to media „kształtują”; światopogląd….. To dopiero jest fikcja…wybieram naukę, choć nie posiada i nie tworzy prawd absolutnych, ale jest blisko 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak najbardziej prywatnym:-) Tym bardziej dziwię się, że niektórzy podpierają się stwierdzeniem: „mam naukowy światopogląd”:-) Być może można powiedzieć: „staram się konfrontować moje poglądy z nauką”;-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wydaje mi się, że już starożytni Grecy udowodnili, że nie da się udowodnić, że czegoś nie ma i geometria nieuklidesowa i teoria kwantów chyba tego jeszcze nie obaliły.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno?:-)
Skoro można udowodnić, że coś jest, to można i udowodnić, że czegoś nie ma. I wcale nie trzeba posiłkować się tu geometrią nieeuklidesową czy teorią kwantów:-) Ciekawym i dość prostym językiem pisze o tym profesor, filozof i logik, Steven D. Hale – KLIK.
Można udowodnić, że wszystkich nas obowiązuje siła grawitacji, ale nie można, że nie ma tej siły w przestrzeni kosmicznej? Można udowodnić, że istnieje banknot stuzłotowy, ale nie można udowodnić, że nie istnieje banknot trzystuzłotowy? Naprawdę?
Co prawda i tak według Harariego poruszamy się wśród „mitów”. Cała nasza nauka, a więc także i logika to ‚mity”, stworzone, by chronić się przed rzeczywistością:-)
PolubieniePolubienie
Niestety „prosty” język profesora Hale przerósł moją zdolność przyswajania retoryki.
O udowodnienie, że nie istnieje banknot 300 złotowy już nie proszę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najlepiej zatem wszystko kwestionować i podważać;))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszem i wobec ciągle to czynię:-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
sa rtozne rodzaje ateizmu;) I rozne powody, dla ktorych sie nim staje (lub po prostu jest). U mnie to po prostu brak wiary w te chmurkowo-aniolkowo-trojcowo-niepokalane historie;) Ale juz kiedys o tym pisalam, ze ja tego nie analizuje (jesli chodzo o mnie), po prostu nie wierze i juz, to stan, taki, jak kolor oczu, czy wlosow;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przecież nie musisz się tłumaczyć z niewiary…
Zwłaszcza na blogu agnostyka:-);-);-)
Tu roztrząsam istnienie mitu w ateizmie… I samo opowiedzenie się; „Jestem ateistą” według myślenia Harariego jest już mitem…
A „Chmurkowo-aniolkowo-trojcowo-niepokalane historie” to mit tak samo jak istnienie „światopoglądu naukowego”
PolubieniePolubienie