A jak „wczoraj” ma wpływ na „dzisiaj”? Bo na pewno ma… I nie chodzi tu tylko o wydarzenia bardzo świeże… Okazuje się, że nawet wydarzenia z głębokiej przeszłości mogą mieć na nas pewien wpływ…
Antropologia to „nauka o człowieku” (gr. antropos). Niedawno wspominałem, że żyjemy w antropocenie, czyli erze (panowania) człowieka. Uczeni przypuszczają, że to mniej więcej ostatnie 100 tys. lat. W swej książce Sapiens Y.N. Harari opisuje, iż większość tego czasu (prawie 90 tys. lat) człowiek rozumny, homo sapiens, zajmował się zbieractwem i łowiectwem (kultura zbieracko-łowiecka) i w tym czasie dokonał …największego spustoszenia ekosystemu. Prawdopodobnie wówczas wyeliminował „konkurencję” tzn pozostałe ludzkie gatunki żyjące równolegle w tym czasie (homo neandertalis, homo floresiensis, homo denisova). Doprowadził też do wymarcia większości zwierząt tzw megafauny czyli olbrzymich zwierząt (mamuty, tygrysy szablozębne, diprotodony) I choć dzisiaj trwa dyskusja wśród uczonych czy i wpływ na to miały zmiany klimatyczne, jednak …seryjny morderca homo sapiens był niewątpliwe najpoważniejszym czynnikiem. Najdosadniej widać to w przypadku Australii, gdzie dziwnym trafem w czasie, kiedy przybył tam człowiek rozumny (ok 45 tys. lat temu) wyginęło 23 z 24 gatunków wielkich zwierząt (kangury olbrzymie, gigantyczne diprotodony czy dwuipółtonowe wombaty). Historia cudacznie powtarza się 800 lat temu, gdy Maorysi przybywają na Nową Zelandię i ginie wówczas przeważająca część megafauny oraz 60 procent gatunków ptaków…
Nie wierzmy idealistycznym ekologom – pisze Harari w Sapiens – twierdzącym, że nasi przodkowie żyli w harmonii z przyrodą. Bo żyli z nią w dysharmonii. Na długo przed rewolucją przemysłową homo sapiens był wśród wszystkich organizmów sprawcą wymarcia największej liczby gatunków roślin i zwierząt. Mamy wątpliwy zaszczyt bycia najbardziej morderczym gatunkiem w annałach biologii.
Może też i dlatego „wymyślono” etykę, moralność, prawo a nawet …religię? Trzeba było nałożyć naszym przodkom swoisty …kaganiec reguł i przepisów. A i tak dużo się nie zmienia… Wciąż pragniemy dla siebie więcej i więcej…
Może mamy to w genach:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Świadomie, a może nawet bardziej podświadomie, to „wczoraj” kieruje naszym dzisiaj, a może nawet i jutro;)).
Jesteśmy nie tylko dla innych zwierząt największym zagrożeniem, ale i dla samych siebie nawzajem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W ciekawy sposób Harari pisze np o „genie objadania się”;-) Przez tysiące lat kultury zbieracko-łowieckiej człowiek nie dojadał i musiał odżywiać się na zapas. Nasza praprababka przechodząca obok owocującego drzewa figowego musiała zjeść tyle owoców, ile mogła. Następnego dnia zwierzęta albo jej pobratymcy mogli drzewo …ogołocić. Więc nie miała wyjścia;-) I tak przez wieki to zachowanie się utrwalało… A my dzisiaj mamy z tym problemy, choć jedzenia w bród;-)
PS. A jak tam po Wigilii na „swoim”. Odpoczęłaś już po „masowym” lepieniu uszek;-) Przy okazji… Na niemieckich sąsiadów zawsze można liczyć.. Również że …zakapują:-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ooo! Co Ty piszesz…zakapowali Was? No ładne rzeczy! Nas na szczęście nikt nie zakablował;)). Było świątecznie…,ale do dzisiaj jeszcze wyznaczamy to co zostało ze świat, bo zamrażalnik pełen. Nie jestem wyjątkiem w tym objadaniu się;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie, nie…
Od razu prostuję… Nikt nas nie zakapował:-)
Bo też i byliśmy grzeczni:-)
Piszę jedynie, że w przypadku niemieckich sąsiadów taką możliwość zawsze trzeba brać pod uwagę:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No to całe szczęście;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
oj tak, więcej i więcej, reguły są nam potrzebne by jakoś razem egzystować 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Szwajcarii w niektórych kantonach są specjalne przedziały czasowe, kiedy można wietrzyć zimą mieszkania… Tam to mają reguły:-)
PolubieniePolubienie
o, to ciekawe! a jakie są kary za brak dostosowania się?
😉
Dotyczyło to dawniej starych domów ze starym systemem ogrzewania. I wtedy wynajmujący w umowie mieli pewne wymogi. NIe wiem, ile wynosiła kara;-) Zapytam znajomych… Przyjechali do Szwajcarii trzydzieści lat temu i nie mogli zrozumieć tych reguł:-) Wiem, że można było nawet wezwać policję a ta …kazała zamykać okna:-)
PolubieniePolubienie
Tak „wczoraj” zawsze ma wpływ na „dziś” a nawet na „jutro”. czasem to dobrze a czasem nie szczególnie. Co z tym zakablowaniem przez sąsiadów.
Sama mam nieszczególnie udanego jak wiadomo.
Ciężkie czasy nawet sąsiedzi nam się nie darzą. Uściski przed noworoczne. ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już sprostowałem… Nikt nas nie „zakapował”… Pisałem tak jedynie na kanwie wpisu na blogu ciezkolokkozyc@ Tam właśnie pisze o takim zagrożeniu. W przypadku niemieckich sąsiadów takie zagrożenie ogromnie …wzrasta, bo są z tego znani;-) Np w zeszłym roku mieszkający w pobliżu Rumuni myli swoje auto przy drodze (a brudna woda spływała do studzienki na deszczówkę). Ostrzegałem ich, że nie powinni tego robić, bo ktoś zadzwoni na policję… A tu za parę minut przyjechała policja… Już ktoś wcześniej to zauważył (i nawet przypuszczam, kto;-)
Odwzajemniam usciski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba