Autorem dzisiejszego wpisu na adwentowym portalu – KLIK – jest sam administrator tej strony a prywatnie także … bloger Björn Siller. Opowiada o prozaicznej sytuacji związanej z przeprowadzką. I o oczekiwaniu z tym związanym. Od podania ogłoszenia o poszukiwaniu mieszkania w Internecie aż do przeprowadzki minęło prawie 10 miesięcy! W międzyczasie różne odczucia i uczucia. Od niepewności aż po frustrację i strach (gdy zbliżał się termin opuszczenia starego mieszkania)
Wszystko zmieniło się podczas jednej rozmowy ze znajomą. Opowiedziała autorowi o mieszkaniu do wynajęcia. I w ciągu trzech tygodni się przeprowadził. Wystarczyło, że jak pisze, wyszedł ze swojej „Covidowej” jaskini i spotkał się latem podczas jednego z nielicznych w tym roku spotkań w kręgu przyjaciół ze znajomymi. Więc sprawdziły się bardziej „tradycyjne” metody niż nowoczesne poszukiwania przez media elektroniczne;-)
Dalej Björn dzieli się myślą, że oczekiwanie w Biblii zawsze związane jest z wytrwałością. Tak jak w Liście Jakuba porównane jest do oczekiwania rolnika na „deszcz wczesny i późny” (wiosenny i jesienny – ogromnie pożądany przy pracy na roli). I dalej zwraca uwagę, że taka wytrwałość musi być bardzo aktywna. Nie wystarczy pasywne oczekiwanie. W międzyczasie trzeba wszystko aktywnie przygotować, aby w wyczekiwanym momencie wszystko było na miejscu. I dochodzi do wniosku, że jego błędem przy poszukiwaniu mieszkania była właśnie pasywność. Zostawił sprawy samymi sobie…
Na końcu pojawia się refleksja o chrześcijańskim czekaniu na Zbawcę w Adwencie. Również winno być aktywne. Adwent jest wielką alegorią ludzkiego życia i całego chrześcijaństwa. Jest czekaniem na przyjście Pana. Autor pisze, że jest to dla niego bardzo ważne. I padają ciekawe słowa: „(Przyjście Pana) jest dla mnie połączeniem wszystkiego, co dobre. Momentem, kiedy Królestwo Boże stanie się widzialne.”
Kto wie… Czy ten moment już nie nadszedł… Albo zachodzi ciągle.. Każdego dnia;-) Pamiętacie? Koniunkcja światów;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Z pasywności mało kiedy wychodzi coś dobrego i miłego. Wtedy inni decydują (nawet nieświadomie ) o naszym losie, czy o okolicznościach w jakich jesteśmy i zostajemy pozbawieni wyboru, albo mamy ograniczony wybór. Nie trzeba też od razu pod prąd, ale nawet płynięcia z prądem świadome jest lepsze niż poddanie się biegowi. Wtedy najlepiej zostawić sprawy sobie samym.. i narzekać;). To lubimy i do tego mamy skłonności;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tym bardziej pasywne czekanie… Tak jakby się powiedziało: „jest dobrze i nie trzeba nic zmieniać”:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też uważam że trzeba sprawy brać w swoje ręce i popychać pod właściwy adres. Kiedyś było to dla mnie normą teraz stało się wysiłkiem.😀
Ale czasem się zrywam do lotu. I chyba ta pasywność też potrafi dokuczyć. Uściski Ceramiku
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego tak podziwiamy energiczne osoby;-)
Sam też mam niestety z tym problem… Ale jak się już zmobilizuję, to …robota pali się w rękach:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba