Ostatnie lata zwykle bywałem na Świętach w Polsce. Przywykłem w jakiś sposób do tego. Do domu nawet nie kupowaliśmy choinki. Zostawialiśmy po prostu wszystko na dwa tygodnie i wyruszaliśmy do rodziców albo teściów. Miało to swoje plusy i minusy. Z jednej strony „bycie w gościach” ma swoje przywileje, ale z drugiej jest stosunkowo męczące. Pamiętam z jaką radością wracaliśmy do siebie…
Teraz organizujemy wszystko po swojemu. Na wigilię będą oczywiście polskie dania. Chłopak starszej córki, tutejszy Szwarcwaldczyk, który ostatnio zainteresował się mocno polską kulturą, uczy się polskiego, już się z tego cieszy;-). Będzie miał okazję spróbować sławnych „uszek”. W Badenii wigilia nie jest jakimś ważnym wydarzeniem. Najczęściej podaje się Kartoffelsalat, sałatkę ziemniaczaną zaprawianą octem i musztardą oraz tzw Wienerle czyli parówki cielęce. Do tego, jak to w krainie wina, pije się białego wytrawnego Grauburgundera albo Weißburgundera. Na Wigilię Badeńczycy, którzy są w większości katolikami, jedzą więc mięso i wychodzą najczęściej wieczorem do swoich ulubionych restauracji, gdzie spotykają się ze znajomymi. W tym roku z powodu Lockdownu zostało to oczywiście zawieszone.
I znowu spotykają się różne światy. Choć dzielą je zaledwie setki kilometrów (przy granicach o wiele mniej;-) Ale tu nie ma granic, każdy przywiózł swój świat ze sobą. Moi sąsiedzi – Włosi też je inaczej obchodzą. Parę domów dalej mieszkają Węgrzy, Turcy, Indyjczycy, Rumuni… Dla wielu w sumie to obce Święta, nieznane w ich kulturze (albo znane jedynie w odmianie „komercyjnej”)… Kolega z pracy – Afgańczyk, życzył mi jak zwykle Fröhliche Weihnachten… Też zwykle na koniec Ramadanu życzę mu Eid Mubarak…
Koniunkcja światów nie musi być czymś widowiskowym i spektakularnym… Czasami dzieje się w szarości codzienności;-)
Pozdrawiam
Ceramik
Najważniejszy nastrój i życzenia. Nie ważne czyje święta i jaki kraj. A z tym teraz ciężko. Ale nie damy się i Wigilia będzie. Czasami inna od tej w sercu, ale będzie
Uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Co ciekawe chyba każdy przechowuje w sercu swoją wigilię z dzieciństwa i to do niej wraca…. Do niej porównuje następne… Do niej się odwołuje…
Odwzajemniam uściski;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lubię tą sałatkę i paróweczki 🙂
A teraz myślę co zrobić na własną Wigilie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam ją do …grilla:-) Na Wigilię odpada;-)
W Niemczech jest mnóstwo przepisów na te sałatki. W zależności od regionu… Jest z cebulą i skwarkami… W sosie majonezowym, jogurtowym i Vinegret… Z zieloną pietruszką lub szczypiorkiem…
W sąsiedniej wiosce jest znany bar, gdzie w czasie karnawału (alemański Fasnet) przybywają wszyscy na tą sałatkę (zwłaszcza nad ranem po całej nocy zabawy;-). Jest tam rewelacyjna (sam próbowałem;-) Jak robi ją kucharz? Nie wiadomo… Ktoś niby podpatrzył, że do wielkiego gara wlewa porządnego szosa bimbru Kirschwasser… Inni twierdzą, że to kieliszek Riesslinga… Jak jest do końca, nie wiadomo? Wiem jedynie, że kucharz jest …abstynentem;-);-);-)
PolubieniePolubienie
Pamietam, że moja siostra była w szoku spędzając po raz pierwszy tam Wigilię 🙂
Kielbaski, sałatka i bułki :-))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A dla moich pierwszych sąsiadów niemieckich szokiem było gdy wpadli do nas złożyć nam życzenia przed pójściem na „parówkę” do restauracji, gdy zobaczyli nasz zastawiony stół:-)
PolubieniePolubienie
Moj maz szybko sie przestawil z salatki kartoflanej i frankfurterek na barszcz i pierogi:) Od lat sam wybiera i przyrzadza rybe na wigilie.
My w tym roku mielismy pierwszy raz byc razem na swieta w Polsce, no, ale jak to sie mowi-„dupa zimna”;) Mam nadzieje, ze w przyszlym roku sie uda. U nas tez miedzynarodowe towarzystwo sasiedzkie i bardzo chetnie dowiaduje sie nowych zwyczajow, do tej pory wiekszosc sie na swieta rozjezdzala, na posterunku pozostawalismy my (ze wzgledu na tesciowa), Chinczycy i malzenstwo japonsko-niemieckie, on wyjazdzali pozniej, na ich Nowy Rok;) Wiec moze dowiem sie cos o swiatecznych zwyczajach od sasiadki Hiszpanki czy rosjanki:) Juz sie umowilismy na wigilie i Sylwestra na sasiedzkie wspolne picie Sektu-na tarasach i w ogrodach, z zachowaniem dystansu:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No toś spolszczyła „wigilijnie” swojego małżonka:-)
Co do wigilii w Hiszpanii… Wiem, że mój kolega z pracy zamawia ogromny kawał Jamón ibérico… W naszym miasteczku jest duża grupa Hiszpanów, mają nawet swój sklep i tam zamawiają swoje specjalności…
Zatem życzę miłego picia Sektu na tarasach:-)
PolubieniePolubienie
U mnie królują pierogi, uszka z barszczykiem, kapusta z grochem (tak naprawdę z fasolą;))) A ze słodkości to ŁAZANKI;))!!
Ale i tak najważniejsze żeby być z bliskimi.
W tym roku też jakoś tak wyszło znienacka że Wigilia u mnie;). Będzie trochę inaczej;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo podobnie jak u mojej żony… Ona też z Opolszczyzny a jej przodkowie z Kresów…
No i teraz u nas… Dochodzi jeszcze śląska moczka, czyli piernikowa zupa (robi moja siostra i wszystkim rozdziela:-)
Może dobrze… Że znienacka u Ciebie:-))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Razu pewnego zajadałam się i moczką, rodzina od męża że ze Śląska to robi;)). Biorę wszystko co dobre i słodkie, aż do nudności;)). Ale wychowana na łazankach… To jestem in wierna;)). Chociaż i kutia też niczego sobie, o ile dużo bakalii;)).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo łazanki i moczka to jedna …cudna rodzinka:-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój niemąż opowiada mi czasem o świętach spędzanych podczas jego 7 letniego pobytu na wyspach. Brytyjczycy idą do PUBU z przyjaciółmi i wlewają w siebie hektolitry piwa. Każdy spędza święta w jakiś określony sposób i nie wyobraża sobie inaczej.
Ja mieszkam w Polsce środkowej, ale Babcia urodzona na Sądecczyźnie miala swoje smaki. My już też mamy swoje. Ale postny barszczyk z uszkami pozostał. I to jest jednyny niepowtarzalny smak na który czekam cały rok.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie… Moja mama jest spod Limanowej. I taki ten świat mały:-)
Tak… Tradycje Świąteczne są przeróżne…
Dlatego piszę o koniunkcji światów:-)
Przedświąteczne pozdrowienia.
PolubieniePolubienie