Podobno meduza Turritopsis dohrnii żyje wiecznie – KLIK. Co prawda „nieśmiertelność” wiąże się z jej komórkami, które mogą doprowadzić do cofnięcia się do postaci larwalnej i tak w kółko;-), ale i tak proces ten jest fascynujący. To tak jakby kurczak stałby się znowu …jajkiem;-) Chyba najbardziej w listopadzie rozmyślamy o przemijalności i wieczności…
Wieczność jest dla człowieka fascynująca. Pisałem dawniej o idei „wieczności Boga” – KLIK. Na pewno skrywa ona także marzenie o wieczności człowieka. I tu możliwe są dwie hipotezy…Hipoteza nr 1 – człowiek, który czuje na sobie dotyk „przemijalności”, marzy o wieczności, więc stworzył sobie nieśmiertelnego Boga. Hipoteza nr 2 – wszystko wokół człowieka jest śmiertelne i skończone, ale mamy w sobie „ślad wieczności”. Idea nieśmiertelności musiała zostać w człowieku zaszczepiona z „zewnątrz” – wniosek: może ona pochodzić od istniejącego poza czasem Boga. O hipotezie nr 1 nieraz rozważałem… Może dzisiaj poświęcę czas hipotezie nr 2…
Idea wieczności jest w człowieku, to nie podlega dyskusji. Pragniemy być ze swymi ukochanymi „bez końca” (nawet im o tym mówimy). Oczywiście najbardziej pragniemy zachować wieczną młodość, bo ten czas jest najbardziej atrakcyjny. Zrozumiałe jest, że nie chcemy być w nieskończoność starzy i nieporadni. W religiach dlatego też życie wieczne łączy się najczęściej z „nowym” ciałem. Inwalida czy obłożnie chory na pewno nie będzie tęsknił za swoim starym, nieporadnym ciałem. Pragniemy tu zmiany… Stąd też idea zmartwychwstania…
Jednak nie potrafimy tego ogarnąć:-) Ciężko sobie nawet wyobrazić… I tak się zastanawiam, dlaczego… Może jesteśmy zbyt związani z naszym starym ciałem… Za Nietzsche, Husserlem i Heideggerem niektórzy przecież mówią – jesteśmy ciałem, jesteśmy „mięsem”, jesteśmy materialnością, która wzniosła się ku świadomości… Może gdybyśmy potrafili „oderwać się” od swego ciała?;-) Jogini mówią o takim doświadczeniu… Także ludzie uprawiający medytację… Modlitwą medytacyjną jest też wyśmiewany przez wielu różaniec;-) Zawsze mnie śmieszy, gdy ludzie z przejęciem opowiadają o egzotycznych mantrach a kpią z różańca… No tak, wychudzony jogin powtarzający niezrozumiałe mantry lepiej się prezentuje człowiekowi Zachodu niż babcia „klepiąca” różaniec… Albo nie wypada kpić z tego pierwszego, bo przecież trzeba szanować cudze poglądy (jakby „klepiącej” różaniec babci się to nie należało;-)
Czy warto zawracać sobie głowę wiecznością? Być może i nie… Wystarczą problemy związane z naszym przemijaniem;-) I ktoś powie, Bogu dzięki, że nie jestem wieczny;-););-) Ale to niestety nie jest odpowiedź na dręczące nas wątpliwości… To właściwie ucieczka od nich…
Pozdrawiam
Ceramik
No i oczywiscie reinkarnacja:) U tej meduzy, to tak tez troche dziala, tylko bez opuszczenia ducha meduzowego z ciala.
Motyw eliksiru zycia pojawia sie chyba wszedzie, bo, jak piszezsz, ludzie nie chca umierac, ale jeszcze bardziej nie chca byc starzy i zniedolezniali. Filmy, w ktorych ludzie zyja wiecznie (medycyny), lub odradzaja sie na nowo (reinkarnacja) lub sa aniolami w ludzkiej postaci (jest zycie po zyciu) ciesza sie wielkim powodzeniem, choc przez chwile ludzie chca uwierzyc, ze jest to mozliwe;)
Osobiscie po prostu chce zyc jak najdluzej, w jak najlepszym zdrowiu i kondycji i wierze…w medycyne, sport, zdrowe odzywianie i przemysl kosmetyczny;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak;-)
Zastanawia mnie jednak coś innego. Idea wieczności w nas „zapisana”. Ciało, które przemija, a na którym skupiają się ludzie, jest tu jedynie balastem. Więc ludzie próbują się z niego „wyzwolić” – stąd zaintesowanie medytacją…
PolubieniePolubienie
Tak, na pewna, ale z drugiej strony-dlaczego chca sie wyzwolic? Bo jest neidoskonale, starzeje sie, cierpi, a na koncu umiera. Gdyby bylo wiecznie piekne, mlodne, zdrowe i niesmiertelne-czy tez chcieliby sie od niego wyzwolic?
Inny powod, to to, ze jest ograniczone, a duch, dusza, umysl, swiadomosc, energia, czy jak to nazwac-wg. wszelkich religii i filozofii-nie. Ale gdyby cialo bylo nieograniczone czasem, moze tez przestaloby byc ograniczone w innych aspektach.
Pytania na ktore my nie uzyskamy odpowiedzi, moze jakies dalekie w przyszlosci pokolenia, o ile wczesniej wszystkiego przez nasza glupote szlag nie trafi;)
PS Ogladales Cloud Atlas?
PolubieniePolubienie
Oglądałem;-) Ciekawe postacie grał Hugh Grant – zawsze jakoś religijnie „zafiksowane”;-)
Nie wiem, czy poznamy odpowiedzi na najważniejsze pytania, nawet w przyszłości… Może do tego jest konieczna bliższa znajomość z twórcą idei… I zanim to nastąpi będziemy błądzić, jak do tej pory;-)
PolubieniePolubienie
Tutaj sprawdza się idealnie zasada: nie przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu;))))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może to moja ucieczka przed dzisiejszą zakłamaną rzeczywistością, w której pragnie się nas jedynie wykorzystać ;-)?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobra ucieczka nie jest zła;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przemijanie przestaje być niepokojące z uplywem naszych lat. To jeszmcze jedna zagadka. Rozwiążemy ją kiedy nadejdzie czas. Czyli tylko spokój.
I cierpliwość. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ulega wątpliwości, że rozwiążemy ją w momencie naszego ‚prywatnego” końca świata, czyli śmierci…
I nawet nie ważne, czy nadejdzie coś …potem;-);-);-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba