Zdjął cały lud złote kolczyki, które miał w uszach, i zniósł je do Aarona. A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu… Wj 32, 3-4

Już wczoraj ciezkolekkozyc@ wspomniała o łatwiejszemu uleganiu manipulacjom, gdy pojawia się w przekazie wymiar emocji i gdy w jakiś sposób tracimy obiektywność. Podkreśla również to następny punkt (6) teorii manipulacji Noama Chomsky`ego – Skupiaj się na emocjach a nie na racjonalności. Co mówi tutaj cytowany komentator: Wykorzystywanie emocji, to klasyczna technika mająca na celu odstawienie na bok racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku danej jednostki. Co więcej – użycie języka odpowiednio nacechowanego emocjonalnie daje możliwość podświadomego zaszczepienia idei, pragnień, lęków, niepokojów, impulsów, a przez to wywołanie określonych zachowań czy postaw.

Jeśli targają nami emocje, odstawiamy na bok zdrowy rozsądek, czyż tak nie jest? Wystarczy, że ktoś nawiąże w rozmowie o naszej rodzinie, wspomni o tradycjach narodowych czy religijnych, a już „temperatura” całej komunikacji w jakiś sposób …wzrasta. Ciekawym przykładem są tu kawały o Polaku, Niemcu i Ruskim. Ważniejsze stają się pewne stereotypy, zaszufladkowania od jakiejkolwiek racjonalności. I choć dokładnie o tym wiemy – śmiejemy się razem ze wszystkimi. Oczywiście budowanie wiedzy o narodach z tych kawałów totalnie nie ma sensu. Ale najciekawsze, że niektórzy się tym kierują. Nagle ni stąd ni zowąd słyszymy, że ktoś mówi, iż Polki są ładne a Niemki brzydkie. A z drugiej strony, że nie warto do Polski jechać dobrym samochodem, bo ci go tam ukradną… I nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać;-)

Z historii przypominamy sobie pełne jadu przemówienia Hitlera, które nie miały nic wspólnego z racjonalnością. To chyba jeden z najczarniejszych przykładów. Ale i dzisiaj takie odwoływania mają miejsce. Politycy różnych opcji o tym też świetnie wiedzą. Naładowanymi emocjami są takie zagadnienia jak przyjmowanie uchodźców czy tematy światopoglądowe. Czasami spotykam się w tym miejscu ze słowami, iż ktoś jest „nawiedzony”. Trochę obrazuje to brak racjonalności i skupienie się raczej na emocjach. Klasyczną pozycją w tym miejscu jest kultowa wręcz książka Gustave`a Le Bona, Psychologia tłumu (fr. La psychologie des foules). Jak łatwo zaszczepić pewną ideę, jak sprawić, by „zarażała” kolejne osoby, jak działać na ludzką wyobraźnię…

Odwoływanie się do emocji stosujemy na co dzień. Wystarczy, iż ktoś powie „chodź z nami” a gdy doda „będzie fajnie”, czujemy się od razu bardziej zmotywowani. Osobisty emocjonalny przekaz ma ogromną siłę. Bardziej od rzetelnej wiedzy liczą się przecież naładowane przeżyciami …fikcyjne historie. Wiedzą o tym pisarze, scenarzyści filmów i …twórcy blogów;-)

Zatem włączamy kolejny „filtr” do słuchania różnorakich przekazów;-) Filtr niełatwy, bo przecież uczucia są czymś bardzo ludzkim i związanym z naszym człowieczeństwem… Pamiętajmy jednak – nie dajmy się nabrać;-)

Pozdrawiam

Ceramik