Czy potrzebni są nam nauczyciele duchowości? Z takim pytaniem zwróciła się do ludzi blogowiczka na jednym z bardzo popularnych blogów. Napisałem w odpowiedzi, że ważniejszym pytaniem jest, czy w ogóle chcę się nad sobą zastanawiać czy szukam guru, bo taka nastała dzisiaj moda…
Z jednej strony tak. Zawsze potrzebni są ludzie, którzy inspirują i mają w danym obszarze twórcze spojrzenie. Dawno temu był Jezus, Mahomet, Budda… Bliżej naszych czasów np Gandhi. Dzisiaj mamy wykwit parahinduskich aśramów. Człowiek pochłonięty przez komercję i życie na pokaz będzie szukał głębszych motywacji.
Nasza europejska tradycja zawsze patrzyła na to jednak z pewną nieufnością. Zauważmy, że o ile na „duchowym” Wschodzie pojawiały się nowe nurty religijne, o tyle na „skupionym na rozumie” Zachodzie bliżej było ludziom do filozofii i nauki. I te ostatnie w pewien sposób zawsze nas …wyhamowywały przed bezkrytycznym przyjmowaniem nauk duchowych guru. To tu pojawiał się sceptycyzm i stawiano niepokojące pytania.
Może odpowiedź jest gdzieś pomiędzy. Oczywiście każda strona będzie uparcie stała przy swojej kwestii. I tak mi teraz przyszło na myśl. Większość dzisiejszych ludzi wyznaje religie wywodzące się z krain tzw Żyznego Półksiężyca – KLIK. Tam dokonała się dawno temu neolityczna rewolucja, ludzie przeszli ze zbieractwa w tryb osiadły i zaczęli uprawiać ziemię. Tam gdzieś również wielu umiejscawia biblijny raj. A przy okazji jest to w jakiś sposób obszar łączący kulturowo Wschód i Zachód:-)
Z drugiej strony nie potrzebujemy duchowych nauczycieli. Zwłaszcza, by za nas myśleli i wybierali. Wzdragamy się od razu. I tak naprawdę mamy rację. Bo odpowiedź jest w nas samych. To my musimy zadecydować. A właściwie już nieraz to robiliśmy i ciągle robimy:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Tak… my, którzy nie jesteśmy podatni na nauczanie i przyjmowanie gotowego schematu często postrzegani jesteśmy jako najpierw przekorne dzieci a potem ludzi o własnych przekonaniach i upartych.
To trochę tak jak z uzależnieniem… są osoby, które nie są podatne a są ludzie, które pójdą nawet za tym za czym nie powinni.
I tu nasuwa się pytanie czy nauczyciel sam wierzy czy umie tę słabość ludzką wykorzystać.
Pewnie i tak i tak…
Serdeczności Ceramiku… zaczynam filozofować a upal temu nie sprzyja:D
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jednym bedzie/jest niepotrzebne pobieranie nauk u mistrzów, inni się zainspirują, jeszcze inni będą prowadzeni za rękę i przyjmą cudze wizje jak swoje, a jeszcze inni w ogóle niczego nie znajdą i nazwa ich glupcami;)). Każdy ma swoją drogę i kto wie, która z tych dróg jest najlepsza;)). Ważne, że w ogóle jakaś jest;))
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Tak czasami potrzebny jest drogowskaz. Zwłaszcza na rozstajnych drogach.:)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Chyba jestem w pierwszej grupie. A inspiracje muszę nieźle …przetrawić i przerobić na swoją modłę:-)
A jak jest u Ciebie? Do której grupy osób byś się zaliczyła?
Serdeczności;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasami w pierwszej, czasami w drugiej, a czasami i w trzeciej i czwartej czy jeszcze innej;)). Różnie bywa w zależności od sytuacji i też od mojego nastawienia, jednak ma ono równie duże znaczenie;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podejrzewam, że tego „bez wiary” stosunkowo łatwo rozpoznać;-) Jego rady są płytkie i mało praktyczne, nie przeżyte przez niego ale …wyczytane z książek. Miałem taki epizod w życiu – pracowałem w Wydawnictwie Archidiecezjalnym „TUM” we Wrocławiu i tam redagowaliśmy książki z kazaniami dla księży. Potem słyszałem je w całej Polsce… W małych górskich wioskach i w wielkich miastach:-) Często niezmienione z …podanymi przykładami z życia;-)
Dobrej nocy Luciu!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzień dobry Ceramiki. 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
2 tematy – po pierwsze starożytna Grecja. Jak to się stało, że jeden naród na świecie wymyślił niesamowite historie o bogach, ale ludziom miał do zaoferowania absolutnie świeckie idee i bardzo praktyczne rozwiązania naukowo-techniczne.
Po drugie – czy ludzie chcą się nad sobą zastanawiać, potrzebują guru. Moja odpowiedź jest marksistowska – byt kształtuje świadomość, albo jak śpiewał W. Młynarski – gdy chleba mamy dosyć, to czas pomysleć o igrzyskach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Co do Twojego pierwszego tematu… Starożytni Grecy byli na swój sposób fenomenalni. Pierwsi (przynajmniej na piśmie) sformułowali pytanie: „dlaczego to wszystko” i próbowali na nie odpowiedzieć. Nie tylko religijnie (np że błyskawice to zagniewany Zeus) ale też dedukcyjnie, że trzęsienie ziemi to „kołysanie” ziemskich mas osadzonych na wodzie (Tales). Podejrzewam, że drugiego sposobu tłumaczenia podejmowały się już jednostki wybitne;-)
Zaś przy drugim zagadnieniu, bardziej kojarzy mi się to z tzw piramidą potrzeb (Masłowa), ale tu też zaspokojenie materialne jest u samej podstawy… Co do jednego marksiści mieli rację – człowiek głodny będzie myślał przede wszystkim o zaspokojeniu podstawowych rzeczy a nie o innych …bzdurach.
A my mamy chleb i igrzyska, no i pewnie dlatego myślimy jeszcze o …duchowych guru;-);-);-)
PolubieniePolubienie