Muzeum Transportu w Lucernie – Verkehrshaus. Cały dzień wrażeń… W podziw wprowadza część o historii lokomotyw. Można zobaczyć całą lokomotywę parową w przekroju. I siąść za sterami najnowocześniejszej – Giruno. Szwajcaria koleją stoi. Można się nią przemieszczać po całym kraju i …nastawiać według niej zegarek. Tu przecież znajdują się fabryki kolejek górskich, których różne rodzaje w muzeum zostały wyeksponowane. A jest jeszcze część poświęcona historii samochodów, statków i samolotów. Można tu przesiedzieć cały dzień a i tak się wszystkiego nie zobaczy…
A zaczęło się od koła wymyślonego ok. 3500 roku p.n.e. w Mezopotamii. I tak się zastanawiam, czy możliwe jest oparcie transportu na innym pomyśle? Czy ten był najdoskonalszy? Trzeba było przecież przezwyciężać fizyczne opory sił tarcia, grawitacji, oporu powietrza… Gdyby oparto pierwsze pomysły np na magnetyzmie – może wszystko byłoby prostsze i rozwój techniki poszedłby w zupełnie innym kierunku…
Nie byłbym sobą, to jest paskudnym agnostykiem, gdyby moje rozważania nie poszły jeszcze w innym kierunku. A co jeśli wszystkie dotychczasowe religie się mylą i też poszły w fałszywym kierunku? Od samego początku bowiem antropomorfizowano siły wyższe i cały świat transcendentny. Właściwie wszystkie dotychczasowe religie uczłowieczały w pewien sposób Boga i bogów. Najbardziej widać to w pogańskich religiach starożytnych – Greków, Rzymian, Germanów czy w końcu Słowian. Bogowie kochali, nienawidzili, pałali zemstą, walczyli ze sobą i targani byli przez namiętności. Takie cechy można nawet dostrzec u starotestamentowego Jahwe. Ciekawie opisuje ten proces antropomorfizacji Mircea Eliade w swojej Historii religii.
A gdyby Bóg, czy świat transcendentny, był zupełnie „nieczłowieczy”. Nie był osobą, ale siłą czy energią albo „zupełnieczymśniedoopisania” przez nas ludzi. Niepokojące ale możliwe;-) Już takie próby były. Od dawien dawna. Był panteizm, spirytyzm, matematyczny Bóg zerojedynkowy Mikołaja z Kuzy, paralogiczna monada Leibnitza, Natura, Istota, Logos… Nie możemy wykluczyć żadnej z tych możliwości… I nieskończonej ilości innych:-)
Gdybym posiadał wszelką wiedzę ‚„gdyba” autor 1 Listu do Koryntian;-) Sęk w tym, że tej wiedzy nie mamy i prawdopodobnie nigdy mieć nie będziemy. Nie mamy wiedzy z żadnej części uniwersum, poza malutkim jego skrawkiem, jakim jest Ziemia. Nawet tej Ziemi dobrze nie znamy. Nic nie wiemy nawet o jej bezgranicznych głębinach i kwantowym mikroświecie. Odgadujemy to cegiełka po cegiełce… Zatem nie przemawia do mnie ani pewność wiary teisty, ani „100% przekonanie o braku istnienia Boga” ateisty. Bardzo mi przykro;-)
Opuszczając Verkehrshaus w Lucernie długo myślałem o kole i Bogu. Bogu i kole… Czy ludzkie myśli poszły w odpowiednim kierunku? A może zbłądziliśmy u samego zarania… I błądzimy dalej, nie widząc innego wyjścia;-)
Pozdrawiam
Ceramik
W zasadzie to w koło można snuć takie rozważania… Czasem się łapię na tym, że myślę, skąd mam wiedzieć,że moja religia poszła akurat w dobrą stronę?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba sobie stawiać najtrudniejsze i najbardziej niewygodne pytania…
Wtedy moim zdaniem życie nabiera smaku;-)
PolubieniePolubienie
Jeśli ktoś wierzy w życie wieczne, ewentualną karę w piekle lub nagrodę w raju, to jest to podstawowa sprawa.
Kłopot w tym, że nie dostaniemy pewnej odpowiedzi i wątpię czy analizy i badania coś pomogą.
Pozostaje zaufać instynktowi i potem już raczej nie sprawdzać.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mimo wszystko w ciągu życia nasz świat wiary/niewiary się zmienia. Takie swoiste przeciąganie liny. Piszę oczywiście o samym sobie:-)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bog jako sila czy energia przemawia do mnie duzo bardziej, nic ci wszyscy bogowie „czlowieczy”, z ktorych zadnego nie jestem potraktowac powaznie, to wszysko tylko mity, bajki i legendy dla mnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kolejne rewelacyjne miejsce do zwiedzenia;))
Ludzie mylą się popełniają błędy, a takie powielanie błędów przezpokoleniato dopiero narobiloby zamętu;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To oczywiście tylko moje gdybanie…
Nie bierz tego za poważnie…
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale jak zwykle, warte jest to rozważania i gdybania;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie…
Bo osoba kojarzy się zawsze z pewnymi niedoskonałościami…
Może tu tkwi problem?;-)
PolubieniePolubienie
Musi tam być niezwykle. I ciekawie i retrospekcyjnie. I oczywiście jak w Twoim przypadku skłaniającym do rozważań filozoficznych.
Ja pewnie utonęłabym w wyobraźni o tamtych czasach…
Kiedy podróżowała Izabella Łęcka. Serdeczności Ceramiku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A wiesz, że ja znowu pomyślałem o Annie Kareninie:-)
Wtedy gdy przechodziłem pod lokomotywą… W specjalnie przygotowanym do tego kanale…
Brrr;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak rzeczywiście. Kolejna bohaterka kolejowa. Tragiczna. Brrr.:)
PolubieniePolubienie