Doskwiera upał. Nawet na moim balkonie od strony lasu. Siedzę spokojnie a zapach kawy miesza się z zapachem żywicy, która w tej temperaturze uaktywnia się dominująco… I snuję swe rozważania o sprawiedliwości w tym …niesprawiedliwym świecie;-)
Miłosierdzie czy sprawiedliwość? Podejrzewam, że każdy ojciec czy matka może mieć taki dylemat. Jeśli np przychodzi do niego dziecko i mówi, że rozbiło pamiątkową zastawę rodzinną, ale bardzo mu przykro i postara się to „odpracować”, zwykle się nad nim litujemy. Wiemy, że nie da się, „przywrócić do życia” rodzinnej pamiątki. Serce nas będzie bolało:-), ale jakoś to zniesiemy. Podobno Tomaszowi z Akwinu przypisuje się słowa: „miłosierdzie bez sprawiedliwości jest matką nieporządku. Sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrucieństwem”. Czy więc miłosierdzie zaprzecza sprawiedliwości? A może jest wyższą formą sprawiedliwości?
Sięgnąłem do jednej ze znanych encyklik Jana Pawła II Dives in misericordia (Bogaty w Miłosierdzie). I znalazłem tam takie słowa na określenie miłosierdzia: „nadmiar sprawiedliwości”. Mmmm… Tak wg doktryny chrześcijańskiej (w tym wypadku katolickiej) mielibyśmy zostać potraktowani… Jest tu jeden warunek dotyczący miłosierdzia – żal i prośba o wybaczenie. Tylko ten, kto wyraża skruchę, zasługuje na miłosierdzie. W naszym przypadku – z zastawą warunek ten został spełniony:-)
To co wyżej napisałem, odnosi się bez wątpienia do doskonałego Ojca, jakim miałby być Bóg. Ale jeszcze coś bardzo ważnego. Miłosierdzie dotyczyć ma jedynie ziemskiego życia. Bo tu popełniamy zło i tu możemy żałować. Po śmierci czekać ma nas jedynie sprawiedliwość. Tak przynajmniej pisze o tym katechizm (KKK 1021-1029)
Jest w tym pewna logika. O ile teologię czy „gdybania o życiu po śmierci” można nazwać logiką:-) W myśl tej zasady – miłosierdzie Boga wiąże się z ludzką niedoskonałością i dotyczy naszych, ziemskich warunków. Więc nie możemy wykluczyć, że np pewnego dnia, ktoś taki, jak Anders Breivik, odpowiedzialny za śmierć 77 osób, będzie tego żałował i …uzyska przebaczenie.
Zawsze zastanawiało mnie, skąd takie jurydyczne uporządkowanie w tekstach katolickich. I skąd tyle „wiedzy” o rzeczach, które nas przekraczają. Wiem, że przemawia za tym dwutysiącletnia tradycja i wiele …mózgów nad tym pracowało. Chcieli nadać swej wierze logiczny …odcień. Nie podważam tego, bo nie mam żadnych dowodów. Najwyżej osobiste przemyślenia. Ale czy jakieś osobiste przemyślenia pewnego agnostyka mogą tu być wiążące?;-)
Pozdrawiam
Ceramik
A czy muszą się wykluczać, albo-albo? Ja wierzę, że miłosierdzie może być sprawiedliwością, a sprawiedliwość miłosierdziem;)). Niekoniecznie muszą się wykluczać, czasami mogą być jednością;))
Co do pokory…, zastanowiło mnie,kto by to weryfikował?;)). Często pokora jest na pokaz i do szpiku fałszywa…,niestety.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miłosierdzie uchodzi jednak czasami za …brak stanowczości w egzekwowaniu sprawiedliwości, czyż nie;-)?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zależy kogo zapytasz i kto odpowie;)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cóż chyba nie znajde w sobie na tyle pokory żeby to zaowocowalo uzyskaniem sprawiedliwego miłosierdzia. I sama miałabym trudności z okazaniem go .Chyba ze rzeczywiście stratę przebolalabym. Zwlaszcza materialną czy namacalna. Tu nie byłoby problemu. Gorzej ze stratą wartości. Zaufania czy wiary. Ale może trzeba się nad tym zastanowić? Dobrej nocy Ceramiki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tu mi teraz wbiłaś zagwozdka…
„Sprawiedliwe miłosierdzie”
Zatem może być i …niesprawiedliwe;-)
Chyba będę musiał nad tym pomyśleć…
Miłego dnia:-)
PolubieniePolubienie
Lubsz takie zagwostki powiedzmy teologiczne. Pomysl. Miłego popołudnia i wieczoru.;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wydaje mi się, że jeśli winny żałuje i prosi o wybaczenie, chce zrekompensować praktycznie swoją winę, to można uznać, że jego złe samopoczucie, upokorzenie podczas przeprosin i wysiłek włożony w rekompensatę, niejako arytmetycznie odejmują się od kary.
Taka arytmetyka rodzi oczywiście pewne ryzyko – ktoś może uznał, że przepraszał za dużo więc ma teraz otwarty kredyt na następne wykroczenie.
Kościół, szczególnie katolicki, otworzył dodatkową furtkę – kup sobie miłosierdzie – poproś innych o modlitwę, szczególnie za zmarłych. Do tego jeszcze świeczki, wota, datki, czasem bardzo szczodre dotacje.
Kościoły potestanckie są nieco powściągliwe, szczególnie kalwiński, w którym uznaje się premedytację, czyli że zbawienie/potępienie zostało zdecydowane już przed urodzeniem i ma się tę sprawę z głowy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak… Wygląda nieciekawie – kupowanie miłosierdzie;-) Ale od strony uczestnika czasami tak jest najprościej. Na tym polega idea składania ofiary. W każdej religii ludzie coś od siebie dają. Na Kubie widziałem krew kur przy drzewach santerii. I ludzie sami tego chcą. Ciekawie pisze o tym Eliade. Że w człowieku jest to obecne od tysiącleci. My ludzie XXI może się tym brzydzimy, ale dla prostego człowieka czasami jest to zrozumiałe samo przez siebie.
Z predestynacją u kalwinów też jest ciekawie. Będąc w szwajcarskim Zugu widziałem rysunki dzieci z dobrymi uczynkami w adwencie powieszone w kalwińskim zborze. Bo predestynacja łączy się z dogmatem o wszechwiedzy Boga a dla ludzi jest niepoznawalna. Także i tam trzeba się starać i żyć moralnie, bo delikwent po prostu nie wie, czy został wybrany;-) Zresztą współczesna teologia kalwińska mówi coraz częściej o ogólnej predestynacji do zbawienia dla wszystkich ludzi;-)
PolubieniePolubienie