Anioł Ciszy. Cóż innego mogło być na końcu? Jak nie cisza… Nasza psychika, świadomość, dusza potrzebuje ciszy. By człowiek mógł odnaleźć samego siebie…
Autor duchowych inspiracji pisze w cytowanej książce o nim tak: Gdy często spotykasz się z innymi ludźmi, gdy dużo chcą od Ciebie, gdy wdajesz się w intensywne rozmowy z nimi, potrzebujesz Anioła Ciszy, aby zmienił w Tobie w milczenie masę słów słyszanych codziennie. W milczeniu możesz znów odetchnąć, otrząsnąć się z wszystkiego. Anioł Ciszy chciałby Cię wprowadzić w wewnętrzny obszar zabezpieczony przed wstępem nawet tych ludzi, dla których tu jesteś. Tylko wówczas, gdy jesteś w kontakcie z wewnętrznym obszarem ciszy, możesz bez obawy obcować z ludźmi. Wtedy nie potrzebujesz się bać, że problemy innych przytłoczą Cię, że nie podołasz obowiązkom, że brud, z którym często stykasz się w rozmowie, przylgnie do Ciebie (…) Anioł Ciszy niech zawsze będzie przy Tobie i ciągle niech Ci przypomina o tym, że ten obszar ciszy znajduje się w Tobie…
W świecie panuje hałas. Nie tylko hałas samochodów, klaksonów i rozmów, ale i hałas idei. Każda reklama chce przyciągnąć naszą uwagę hałasem. Ludzie, gdy czują, że nie są słuchani, podnoszą głos. Jest coraz głośniej. Nie tylko na ulicy czy w domu. Przede wszystkim w naszej duszy.
Potrzebujemy więc ciszy. O jakiej ciszy mówi benedyktyn (który zresztą w klasztorze ma ją zapewnioną;-)? W sumie bowiem nie chodzi tak do końca o ciszę zewnętrzną… Przecież świetnie odpoczywamy przy muzyce albo w lesie, gdzie słychać śpiew ptaków. Chodzi o ciszę w nas. Głęboko w środku. Są bowiem chwile, gdy chcemy się wyłączyć, nabrać oddechu. Nawet od naszych najbliższych. Pobyć ze sobą samym. W ciszy.
Myślę, że ktoś, kto choć raz doświadczył takiej ciszy, będzie chciał do niej wracać. Mam tylko jednego powiernika: to cisza nocy. A dlaczego cisza nocy jest moim powiernikiem? Bo milczy – pisał Søren Kierkegaard w Albo – albo. A hałas może być też czasami ucieczką. Uciekamy do niego, by zagłuszyć nasze własne myśli. By pędzić przed siebie bez zastanowienia. Cisza zaś nie jest łatwa. Zwłaszcza na początku. Bo boimy się, że możemy o samych siebie za dużo usłyszeć.
Dlatego Anioł Ciszy ma tak trudne zadanie… Jak napisał Grün – ma nam przypominać, że obszar ciszy jest w nas samych.
Pozdrawiam
Ceramik
Tak. Marzenie o ciszy. To moje marzenie. Cisza skutecznie opuściła mnie w Italii. Italia potrafi właśnie zmęczyć brakiem ciszy. A ja stwierdziłam że do pogodnego dnia potrzebuję wyciszenia.
Serdeczności Ceramiki.
Ten Anioł jest mi szczególnie bliski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mi również:-)
Pamiętam ciszę lasku piniowego w Marina di Cecina w Toskanii. Kilka kilometrów ciągnął się nad brzegiem morza. Tylko cykady gaworzyły. Tam uciekałem przed włoskim i turystycznym zgiełkiem:-) Bo jak piszesz – Italia jest rozgadana i pełna dźwięków. I ma to swoje plusy i minusy…
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak urlopowy więcej plusów. Na stałe pojawiają się minusy. Za głośno. : ) **
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy Włoch da rady usiedzieć 5 min. w ciszy?:-)
PolubieniePolubienie
Tylko kiedy je i ma pełno w ustach. .Polknie i natychmiast nawija razem z makaronem.😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:-):-):-)
PolubieniePolubienie
Lubię tę ciszę i chętnie do niej wracam, często korzystając z nocy, kiedy innych możliwości brak;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Błoga nocna księżycowa cisza;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cisza…cudowna przestrzeń dla własnych myśli, lubię ją ale znam taką ciszę….. która jest krzyku początkiem
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mhmm…
Cisza początkiem krzyku?
Zafrasowałaś mnie… Chyba wtedy Anioł Ciemności (patrz wczorajszy wpis – KLIK) musi wkroczyć…
PolubieniePolubienie
Cisza jest potrzebna, coraz bardziej jest tez towarem deficytowym na tym coraz bardziej przeludnionym i halasliwym swiecie.
Musiy sie o nia postarac sami, dla wlasnego zdrowia psychicznego i fyzycznego tez. Problemem jest to, ze czasami ludzie tego nie potrafia, potrzebuja kokofonii dookola, zeby zagluszyc wlasne mysli. Znam (znalam, bo nie mam juz z takimi osobami kontaktu), u ktorych non stop cos musialao grac, wyc, gadac. telewizor wlaczony non-stop, na caly regulator. Ja sie bardzo zle czuje w takim otoczeniu, tacy ludzie tez mnie bardzo mecza.
Gdybym miala opisac nasz dom, to oprocz milosci, szacunku, harmonii, piekna, jasnosci wymienilabym tez wlasnie cisze-przerywana czasem mruczeniem kotow;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kakofonii-oczywiscie;)
PolubieniePolubienie