Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich… Iz 6, 6-7

Anioł Uwagi. Ludzie to bardzo doceniają. Bo im bardziej poświęcamy im uwagę, tym mocniej wyrażamy przekaz „szanuję Cię”, „jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym”…

Anselm Grün w swojej książce pisze o nim tak: Uwaga w każdym działaniu daje mojemu życiu delikatny powiew. Jestem tu całkowicie obecny, stanowię jedno z samym sobą i otaczającymi mnie rzeczami. Ale ta uwaga nie jest nam po prostu podarowana. Należy ją ćwiczyć codziennie. Staje się ona miernikiem mojej duchowości. Mogę używać pobożnych słów albo wygłaszać piękne wykłady, ale jeżeli brak mi uwagi, wszystko pozostaje pustym dźwiękiem. Życzę Ci, żeby Anioł Uwagi wprowadzał Cię coraz głębiej w sztukę życia, abyś odkrył chęć do życia i robił wszystko z uwagą i szacunkiem, ponieważ wszystko jest cenne…

Wydaje mi się, że zwłaszcza duchowość buddyjska mocno podkreśla uwagę. Buddą, czyli Przebudzonym, może stać się każdy człowiek, który w każdą czynność wkłada całą energię uwagi. Nawet najbardziej prozaiczną jak siedzenie czy chodzenie… To od słynnego buddyjskiego mistrza zen Thich Nhat Hanh podobno pochodzi słynna anegdota. Zapytano go, jaką technikę medytacji stosuje. Miał odpowiedzieć: „Gdy jem, wtedy jem. Gdy siedzę, wtedy siedzę. Gdy stoję, wtedy stoję. Gdy idę, wtedy idę”. Pytający dziennikarz stwierdził: „To przecież nic szczególnego. Wszyscy tak robimy” Na to mnich powiedział: „Nieprawda. Gdy ty siedzisz, już stoisz. A gdy stoisz, wtedy już jesteś w drodze”.

Uwaga jest związana z głębokim szacunkiem, z poważaniem, z oddaniem się bez reszty danej czynności. Może zgubiliśmy ją, bo stajemy się coraz bardziej „multitaskerami”, potrafimy kilka czynności wykonywać jednocześnie. Cenimy sobie wielozadaniowość i  podzielność uwagi. Ale czy przy okazji i nie gubimy częściowo „smaku” życia, czy nasze czynności nie stają się płytkie i powierzchowne…

Lubimy rozmawiać z ludźmi, którzy poświęcają nam maksimum uwagi. Mamy wówczas pewność, że jesteśmy dla nich ważni. Od razu zauważamy, gdy ktoś się śpieszy, zaczyna się nerwowo rozglądać i po jakimś czasie staje się …nieobecny. Już wiemy, że taka komunikacja nie ma sensu.

I dlatego potrzebujemy Anioła Uwagi, który będzie nas ciągle mobilizował do uwagi, budził ze snu, byśmy się całkowicie poświęcali temu, co właśnie robimy…

Pozdrawiam

Ceramik

6 myśli na temat “Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich… Iz 6, 6-7

  1. Ten Anioł zdaje się blisko stać przy Aniele Wycofania się;))?
    Tu i teraz, dobrze jest skupić swoją uwagę na tu i teraz, a nie wybiegać w przyszłość, czy wracać w przeszłość. Chociaż jak ze wszystkim dobrze zachować umiar;))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Oczywiście… Masz rację… Nie mówimy tutaj o chorobliwej obsesji, ale szczerej i naturalnej uwadze… W ostatnim wpisie o „wycofaniu się” była nawet mowa o koniecznych chwilach samotności, o odklejeniu się od swego partnera, wzajemnym daniu sobie wolności i przestrzeni… Jak zwykle potrzeba umiaru i właściwych proporcji:-)
      Miłego Dnia:-)

      Polubione przez 1 osoba

  2. Ja jestem multitasking, szczegolnie jak robie cos, bo musze;) Robie wtedy 5 rzeczy naraz, zeby miec to za soba;) Moj maz to podziwia bardzo, szczegolnie, ze juz dawno przestalam wymagac tego od niego:)
    Jestem w stanie przejsc jak burza po mieszkaniu i w 20 minut je posprzatac,jednoczesnie rozmawiajac z mama, czy przyjaciolka (to akurat, nie ze musze, ale zeby sobie ten czas uprzyjemnic;) i smazac placki z jablkami:) Za to moj maz, jak wejdzie sprzatac do lazienki, to siedzi tam 2 godziny, ale jak wychodzi, to blysk jest taki, ze oslepia;) Dobrze sie uzupelniamy, bo on tak woli, ja jestem zbyt niecierpliwa;)
    Za to, kiedy odpoczywam, spotykam sie z kims, podrozuje, to dopuszczam tego aniola, wtedy lubie celebrowac, chlonac, delektowac sie-rozmowa, widokami, muzyka, atmosfera-genießen;)

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz