Anioł Wycofania się. Brzmi niepokojąco, jakbyśmy mieli z czegoś zrezygnować. Spróbujmy się przyjrzeć, o co w tym chodzi wg omawianej książki: Od czasu do czasu każdy z nas potrzebuje wycofać się z hałasu i gorączki dnia powszedniego. W przeciwnym razie ten zamęt nas pochłonie. Sprawi, że zaczniemy tylko funkcjonować, ale przestaniemy żyć, nie będziemy już sobą. Gdy wycofasz się w ciche miejsce, może się zdarzyć, że zabierzesz z sobą hałas świata, że zupełnie nie będzie Ci miło stanąć wobec tego wszystkiego, co w Tobie się kłębi. Potrzeba trochę czasu, abyś uwolnił się od problemów dnia powszedniego. Dopiero wtedy zaczniesz się wewnętrznie wycofywać. Odzyskasz siebie, odstąpisz od tego, co robisz, co Cię zajmuje. Wejdziesz w kontakt z samym sobą. Odkryjesz, co Cię porusza w głębi serca. Rozpoznasz swoją głębszą prawdę. Odczujesz swoją niepowtarzalność i wyjątkowość. Zobaczysz, że jesteś jedyny w swoim rodzaju i ważny i że możesz pozostawić po sobie indywidualny ślad (…) Anioł Wycofania się chciałby dać Ci odwagę, abyś czasem wycofał się z kontaktów z Twoim przyjacielem czy współmałżonkiem. Gdy stale jesteś z drugim, możesz poczuć się ograniczony. Przyklejacie się do siebie nawzajem. A to Wam obojgu nie robi dobrze. Potrzebujecie od czasu do czasu przestrzeni i wolności między Wami, aby każdy mógł oddychać i wprowadzać swoją odrębność. Jest to jak kuracja, po której człowiek na nowo znajduje dostęp do własnych zasobów, ożywia się. Będziesz miał znowu fantazję i ochotę, żeby spróbować czegoś nowego w kontaktach z innymi…
Czasami lubię wracać do historii. Nie wiem, czy znana Wam jest „pół-legenda” o królu Władysławie Warneńczyku. Według niektórych źródeł nie miał zginąć pod Warną w 1444 r., ale tajemniczo odnalazł się w Portugalii jako pustelnik – pokutnik 20 lat później – KLIK. Czy to prawda – nie wiadomo… Ale przynajmniej dowodzi faktu, że jest w nas tęsknota za takim „wycofaniem się”… Zresztą pewnie bardziej odczuwają to ludzie znani, sławni, których to wszystko już zaczęło przygniatać…
Ale i my mamy często ochotę …uciec od całego świata. Zaszyć się gdzieś, gdzie nas nikt nie znajdzie. I wydaje mi się to całkiem normalne. Nawet gdy uważamy swoje życie za szczęśliwe. Mamy nadzieję, że jakieś wewnętrzne baterie się znowu naładują. Że uwolnimy się od tego całego zewnętrznego zgiełku…
I przyznam się Wam szczerze, że cały ten czas pandemii też stał się dla mnie w pewien sposób wartościowy. I cieszę się, że sięgnąłem po omawianą tu dzień po dniu książkę. Być może wielu może wydawać się to nudne i jednostajne… Czasami jednak trzeba pokonać nudę jako pierwszą przeszkodę:-)
Tym razem nie życzę Wam „wycofania się”:-) Bo samemu trzeba zobaczyć w sobie najpierw taką potrzebę… I przyjdzie na to właściwy czas:-)
Pozdrawiam
Ceramik
hmm, jestem bardzo wycofana, chyba najbardziej wobec ludzi. choć oni uważają inaczej. Można myśleć,.że jest się wycofanym, i nim nie być?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że da się:-)
Przecież ludzie nas nie znają… Kierują się bardziej iluzją, którą sobie stworzyli…
A osoba tak zakochana w książkach jak Ty… Na pewno jest wycofana z krzykliwego zgiełku…
😉
PolubieniePolubienie
oj tak! zgiełk wywołuje we mnie raczej złe uczucia i chęć ucieczki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podobnie u mnie:-)
PolubieniePolubienie
A gdzie tam nudne. Mnie bardzo podoba się ten cykl z Aniołami;))
Wycofanie jest dobre dla zdrowotności;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mówisz to jako optymistka czy pesymistka;-) 🙂 -:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:))))))))
I tak, i tak;)
Jako optymistka: dla zdrowotności własnej. Jako pesymistka: dla zdrowotności współistniejących ze mną;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ooo… Pesymistka i …filantropka;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
;)))))))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taki reset jet czasem bardzo potrzebny:)
Ja mam fazy,-ekstrowertyczne i takie, kiedy wylaczam sie (i telefony;), separuje i czytam ksiazki, albo patrze w chmury:)
Wazne byc miec partnera, ktory to rozumie i akceptuje, oszalabym z kims, kto non-stop oczekiwalby mojej uwagi.
Chyba kazdy ma czasem ochote rzucic to wszystko i wyjechac w przyslowiowe Bieszczady;) I warto to zrobic, tyle, ze bez rzucania, czasami tydzien-dwa urlopu na odludziu, bez tego szumu informacyjnego wystarcza:)
PolubieniePolubienie