Anioł Miłości Siostrzanej. Wyjątkowy i specyficzny. Przywołuje w nas uczucia, które trudno porównać z innymi. Całą gamę uczuć… Ciepło rodzinne, wsparcie, trud opieki i odpowiedzialności, zaufanie, oddanie…
I tak streszcza jego zadania cytowany autor: Anioł Miłości Siostrzanej powinien nam pokazać, że wszyscy mamy równe prawa, że nikt nie powinien stawać wyżej niż inni. Jakże często wywyższamy się ponad innych ze względu na pozycję społeczną, a przede wszystkim przez nasze uprzedzenia. Czujemy się lepsi od innych, wynosimy się nad nich. Jesteśmy nastawieni, żeby widzieć ich ujemne strony i zupełnie nie zauważamy, że przerzucamy na ludzi swoje słabości (…) Kto rozpoznaje prawdę o sobie, przestaje szukać u innych swoich błędów. Staje się bratem i siostrą każdego człowieka, gdyż w każdym rozpoznaje siebie samego…
Mieć siostrę to zupełnie coś innego niż mieć brata. Mam oboje, więc wiem, co mówię 🙂 O siostrze już nieraz na blogu pisałem, poświęciłem jej nawet osobny wpis – TUTAJ. Jest z tym związana cała gama uczuć. Jeśli siostra jest starsza, ukazuje się jakiś dodatkowy rys macierzyński, jeśli młodsza, nasze uczucia wiążą się z opieką i odpowiedzialnością.
To również symbol, który powinien odzwierciedlać nasze zachowania społeczne. Tak przynajmniej sądzi cytowany Anselm Grün. A nasze relacje z innymi powinny być podbudowane takim „siostrzanym” kontekstem. Autor pokazuje wczesnych chrześcijan i sposób, w jaki żyli. Siostry i bracia w Chrystusie. Podstawą do tego, była chrześcijańska prawda, że wszyscy mamy jednego Ojca. Możemy to oczywiście przenieść na grunt bardziej …świecki. Że jesteśmy dziećmi naszej planety. Że wszystkich stworzyła nas natura. I z tego powodu wypada, byśmy się szanowali.
Choć nie tak do końca zgodzę się z cytowanym mistrzem duchowości. Może mi wybaczy:-) Mimo wszystko takie stawianie sprawy to dla mnie pewna …profanacja. Aby nazywać kogoś „siostrą” albo „bratem” trzeba mieć do tego poważniejsze powody niż okrągłe idee. I rodzina jest dla mnie czymś jedynym w swoim rodzaju. Poza tym – trudno byłoby mi nazwać „siostrą” mhhhmmm… kobietę, która np wczoraj skrobała mi marchewki wózkiem sklepowym w kolejce pod kasą (nie wspominam nawet o zachowaniu odległości w czasie koronawirusa). Być może mistrz duchowości nie robi zakupów w supermarkecie i nie ma tak przyziemnych problemów…
Pozostanę więc bardziej na gruncie rodzinnym. A co do „obcych sióstr”… Mhhhm… Może czasami wystarczy codzienna tolerancja i szacunek. Ale o tym Aniele jeszcze będziemy mówić na samym końcu powyższej serii…
Mimo wszystko cieszę się, że wpadła mi w ręce ta mała książeczka. I to w czasach zarazy. Mam okazję się zastanowić, określić… Także – nie zgodzić:-) Jak ze wszystkim w życiu…
Pozdrawiam
Ceramik
Czytam Twoje wpisy o aniołach i zastanawiam się za każdym razem, który z nich siedzi na moim ramieniu i osłania mnie skrzydłami.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że jeden z nich znalazł mnie rok temu, dokładnie w tym czasie, kiedy kwitnie głóg. Nie znam jeszcze jego imienia…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze sporo ich zostało… Może trafisz na niego:-)
A tak na serio… Może sekret polega właśnie na tym, by dać się znaleźć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jedne skrzydła, jak wiesz, już przymierzałam 😉
Kiedyś chyba widziałam tą książkę. Śmiałam się oceniając po okładce. Widzę jednak, że można przy niej zatrzymać się trochę dłużej i pomyśleć… Przy Twojej interpretacji jest jeszcze przyjemniej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętam. Było Ci do twarzy:-)
Jest polskie wydanie z 2005 roku. Nie wiem, czy jeszcze osiągalne. Moje jałowe dywagacje nie są tak …uduchowione. Brak typowo religijnych odniesień, jakich mnóstwo w książce. Czasami zastanowi mnie tylko jeden akapit albo i jedna myśl. Dziękuję:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A właśnie mi nie chodzi o te religijne odniesienia. Bardziej potrzebuję tych aniołów do tego, by rozwinąć własne skrzydła…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Również szukam tego samego:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem jak to jest mieć siostrę, ale sama siostrą jestem, młodszą do tego. Faktycznie dało odczuć się opiekuńczość roztoczoną nade mną;)). To okrutnie miłe uczucie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jedyne w swoim rodzaju:-)
PolubieniePolubienie
Mam starszego brata, który mnie nigdy nie kochał, nie był opiekuńczy, bliski. I nigdy nie będzie. Musialam się z tym pogodzić, ale nie było łatwo. Zrozumiałam, że moje starania nigdy nie znajdą odzwierciedlenia w jego zachowaniu w stosunku do mnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nieciekawie…
Życie czasami dostarcza zupełnie innych scenariuszy…
PolubieniePolubienie
mam takiego anioła. Raczej Anioły!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Więc nic jak tylko dobrze bawić się w ich towarzystwie:-)
PolubieniePolubienie