Mamy siedzieć w domu. Pozamykano szkoły, restauracje i kościoły… Wróciliśmy do rodzin i jesteśmy z sobą prawie 24 h na dobę… Może tego nam naprawdę brakowało… Aby pobyć z sobą…
W sumie dziwne zrządzenie losu. Zagoniony człowiek między tysiącami spraw prawie w domu nie bywał. Dla wielu był to jedynie hotel, miejsce do spania. Byłem kiedyś u znajomego. Kuchnia świeciła czystością. Ale polerujesz – stwierdziłem… Nie, jedynie wycieram kurze. Nigdy tej kuchni nie używałem, bo jem na mieście – odpowiedział.
Wróciliśmy do domów. Niektórzy wręcz do znudzenia. Do wyczerpania cierpliwości. Siebie, partnera i dzieci:-) Ale może właśnie tak miało być? Czy to przypadek, czy ktoś miał taki plan?
Jeśli będziemy musieli tak żyć przez jakiś czas, na pewno pewne priorytety ulegną przewartościowaniu. Jeśli zaś świat wróci do „normy”, na pewno docenimy sobie tak przyziemne rzeczy jak wyjście do kawiarni, czy na mecz… I mniej przyziemne:-), choćby teatr czy koncert… Zaczynam za tym tęsknić…
Pozdrawiam
Ceramik
Może po prostu nie lubimy przymusu. Dlatego niektórzy tak źle znoszą siedzenie w domu. Ja sobie chwalę, co prawda mam do 16.00 pracę, dużo pracy, baaardzo dużo pracy:) Ale potem jest fajnie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
O tak… W słowiańskiej duszy przymus wywołuje reakcję na miarę bomby atomowej. Nieraz tłumaczyłem to moim germańskim kolegom:-)
Trzymam kciuki, by praca sprawiała jak najwięcej frajdy:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję i życzę zdrowia i odporności! Chyba nam wszystkim to będzie potrzebne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Obyśmy wyszli z tego mądrzejsi;)) obyśmy umieli uczyć się na błędach .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzadko nam się to udaje:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jaki będzie świat po tym wszystkim? Czy lepszy tego nie wiem. Na pewno inmy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bez wątpienia 🙂
PolubieniePolubienie