Jak strumienie wody na suchym stepie, jak cień olbrzymiej skały na spieczonej ziemi… Iz 32, 2

Dzisiaj może jeszcze parę wspomnień sprzed trzech tygodni, gdy byliśmy na Wyspach Zielonego Przylądka. Może nie typowo urlopowych a bardziej związanych z egzystencją ludzi zamieszkujących te pustynne wyspy…

Będąc na Boa Vista skorzystaliśmy z oferty wycieczki. Pół dnia spędziliśmy w jeepie na pustynnych drogach. Trochę nas wytrzepało, ale warto było:-) Byliśmy między innymi w warsztacie garncarskim – KLIK . Ponieważ to „obszary” moich zainteresowań, trochę tam pomyszkowałem:-) Pracownia była dość prymitywna. Wszystko właściwie leżało na ziemi – klepisku. Piec był „samoróbką”, wypalał w niewysokiej temperaturze kilkuset stopni, co można było poznać po barwie wypalonej glinki. Po wypaleniu malowano garnki i żółwiki-pamiątki kolorową farbą. Miałem wrażenie, że cofnąłem się w czasie. Podobnie działały warsztaty parę tysięcy lat temu. Na przykład te w Knossos, gdzie zrobiłem zdjęcie, które jest na stronie tytułowej mojego bloga.

I tak się zastanawiam, że nawet w naszym współczesnym świecie czas nie płynie linearnie. Z różnych przyczyn. Także …finansowo-technologicznych… W niektórych miejscach się zatrzymał, albo wręcz zaczął płynąć w przeciwnym kierunku.

Na Boa Vista jest jeden szpital (Sal Rei), ale brak jest w nim lekarzy-specjalistów i fachowego sprzętu. Jak mówiła nam pani przewodnik wycieczki można na przykład zrobić zdjęcie rentgenowskie, ale jest ono wysyłane na sąsiednią wyspę i wynik przychodzi po paru dniach. I tak np złamanie nogi może okazać się bardzo kosztowne, bo zwykle delikwenta przewozi się na Wyspy Kanaryjskie (koszt około 20 tys. €)

Inna sprawa: woda. Właściwie na Boa Vista jej nie ma. Pada średnio 7 dni w roku ( choć zdarza się, że parę lat wcale nie ma deszczu). Do mycia i prania używa się odsolonej wody z oceanu (za kontener 1m3 płaci się około 1 €, ale dla mieszkańców to i tak dużo). Do picia przywozi się wodę spoza wyspy. W chińskich marketach na wyspie widziałem wodę „Trynidad”. Litrowa butelka kosztowała również niecałe euro.

Niby żyjemy na jednej planecie, ale równocześnie możemy egzystować w różnych światach. Przyzwyczajeni do naszych standardów, zapominamy, że ludzie żyją zupełnie inaczej. I mają inne oczekiwania. To, co nam przychodzi bardzo łatwo, dla nich może być niedościgłym marzeniem…

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

2 myśli na temat “Jak strumienie wody na suchym stepie, jak cień olbrzymiej skały na spieczonej ziemi… Iz 32, 2

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s