W pracy zaczęła się dziwna procedura. Przy głównym wejściu stoi gościu z termometrem i wpuszcza tylko tych, których temperatura ciała nie przekracza 37,5 st. C. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego temperaturowego testu. Nawet sobie z tego żartujemy…
Może przyzwyczaimy się i do zarazy. Choć z drugiej strony, rutyna zabija czujność. Więc lepiej nie:-) Przynajmniej wielu przypomniało sobie, że trzeba często myć ręce i nabędą takiego zwyczaju…
Czy zaraza ma swoje dobre strony? Wielu zgłasza się, by pomagać staruszkom w robieniu zakupów, wyprowadzaniu zwierząt. Może tego typu zwyczaje też zostaną na dłużej?
I nagle okazało się, że można spędzać sporo czasu w domu, z rodziną. Albo przy czytaniu książek…
W moim ogródku krokusy kwitną jak oszalałe. Natomiast tulipany nie mogą się obudzić. Wyszły już dobre dwa tygodnie temu. Potem przysypał je śnieg. Parę razy przyszczypał mróz. A teraz pewnie mają stracha przed koronawirusem:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Dobra książka nie jest zła;))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mhhhmm… Może znowu zaczniemy więcej czytać:-)
PolubieniePolubienie
Ja dziś pomogłam w sklepie (młodemu ) panu na wózku inwalidzkim. Przemoglam opór przed strachem odrzucania i zapytałam, czy będzie potrzebował pomocy w najbliższym czasie. Okazało się, że nie, to była wyjątkowa sytuacja, ale porozmawialismy sobie przez moment sympatycznie. Bądźmy dla siebie mili w tym czasie. Bądźmy ludzcy…W tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. I może…(jeśli to nie za duże wymagania) zostańmy tacy i po tej zarazie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brawo TY:-)
PolubieniePolubienie