Powoli zbieramy się do powrotu. Dzisiaj wracamy z Warszawy na Śląsk. Wczoraj wieczorem jeszcze kino. Już tradycją stało się, że przed kinem zahaczamy zawsze do kawiarni. Pijemy kawę i rozmawiamy. Patrzymy na ludzi jak gdzieś …pędzą. A w Warszawie jest to nie byle jaki pęd:-) Już w 2007 roku Warszawa była na 11 miejscu na świecie w tzw porannym pędzie – KLIK. A myślę, że od tego czasu …pęd się wzmógł.
Zastanawiałem się wczoraj nad „wilkami w owczej skórze”. Co ciekawe Biblia podaje pewien test, który pozwala określić, czy napotkany człowiek jest owym wilkiem. Na dłuższy czas nie da on rady zachowywać tzw owoców Ducha Świętego. Wymienia je List do Galatów. Miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Dla nas są to pewne cechy charakteru, nic więcej. A dla pierwszych chrześcijan miały szczególne znaczenie. Określały człowieka, który żyje według Ducha, nie ciała. Bardzo podobne cechy podaje również buddyzm w swojej diamentowej drodze.
Dzisiejszy świat może zaś nazwać człowieka żyjącego owymi owocami „frajerem” czy „świętoszkiem”, któremu brakuje codziennego …sprytu. Nieprawdaż:-)
A warszawiacy dalej biegną… Tym razem z pracy. Do domu. Po drodze stoją w korkach, robią zakupy, idą do kosmetyczki i fitness klubu… Prędzej i prędzej:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Taki trochę wszedziecpanujscy wyścig szczurów;)). Szczęśliwi Ci, którzy mogą usiąść na chwilę i nigdzie nie pedzic;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jednak w małych miasteczkach albo wioskach życie toczy się trochę wolniej. Może to subiektywne wrażenie:-)
Kiedy przyjechałem do domu i wysiadłem z samochodu, podszedł sąsiad złożyć noworoczne życzenia. Gadaliśmy conajmniej pół godziny. Nikt nie patrzył na zegarek:-)
PolubieniePolubienie
Tak, życie w małych miastach czy wioskach ma zdecydowanie swoją uroki;))
PolubieniePolubienie