Podczas prześladowań chrześcijan w Japonii pod koniec XVI w. wymyślono brutalne oznaczenie ofiar. Obcinano im jedno ucho, nos i wyłupywowano oko. Oprócz wstydliwego napiętnowania miało to też symbolizować, że mają zaburzoną ocenę rzeczywistości a treści religijne manipulują ich życiem.
Zastanawiam się od wczoraj, dlaczego tzw nowy ateizm, który zajmuje coraz ważniejsze miejsce np w środowiskach naukowców nie prowadzi dialogu z religiami. Wczoraj wskazałem na radykalizm tych środowisk. Dlaczego napisałem o japońskich chrześcijanach? Byli oni w ogromnej mniejszości w ówczesnej Japonii i walczyli o swoje przetrwanie. Dzisiejsi ateiści również mówią, że walczą o zlaicyzowaną przestrzeń w kulturze i społeczeństwie. Zatem gdzie tu miejsce na dialog, skoro czasami czują się prześladowaną mniejszością. Pisałem kiedyś, że ateizm wykazuje pewne cechy religii, choć oczywiście nią nie jest – KLIK . Ale tak samo jak religie walczy o wpływ na ludzki światopogląd.
Największe zaangażowanie w dialogu międzyreligijnym wykazują dzisiaj hinduiści, buddyści i chrześcijanie. To religie, które zapewniły sobie pewien status. Mają też za sobą ogromną historię
Islam, jako stosunkowo „młoda” religia, nastawiona na zdobywanie nowych terenów, zaangażowania w dialog ukazuje najmniej. Może i podobnie jest (i będzie) z ateizmem. Też usiłuje mieć coraz większy wpływ na kulturę. Zaznaczyć coraz ważniejsze miejsce w społeczeństwie.
Warto jeszcze wspomnieć o czymś ważnym. Ludzki światopogląd nie znosi pustki. I choć z jednej strony mówi się o dialogu, tak naprawdę myśli się o …walce. A może nawet dialog jest inną formą walki o wpływy. Może w bardziej dyplomatyczny i zawoalowany sposób. To tak jak w bajce o Czerwonym Kapturku. Wilk może przywdziać …kostium babci:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Dialog wydaje mi się być mylnie postrzegany, raczej w znaczeniu przekonywania drugiej strony do swoich racji, a to, jak dla mnie, dialogiem raczej nie jest. Różnimy się między sobą, między wiarą, między rozumem, czy wyglądem zewnętrznym widocznym gołym okiem. Nie musimy i nie zgadzamy się ze sobą…i nie ma w tych różnicach nic złego;). Dobrze jest jak akceptujemy te różnice i nie próbujemy na siłę zmienić kogoś, czy też uważać kogoś odmiennego zdania/wygladu/wiary za glupszego, naiwnego, czy zmanipulowanego;)…, tylko że to może być dla niektórych trochę trudne.
PolubieniePolubienie
Dla mnie dialog łączy się przede wszystkim z szacunkiem drugiej strony. Wiadomo, że w pewnych kwestiach nigdy się nie zgodzimy:-)
PolubieniePolubienie
Proponuję taką formułę: spotkajmy się, przywitajmy wyrazami głebokiego szacunku a następnie posiedżmy kilka minut w milczeniu i rozstańmy się w zgodzie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
Świetna formuła.
Gorzej, gdy trzeba żyć obok siebie i coś ustalić. Prawo, podstawy edukacji, życia społeczno-politycznego… Wtedy jednak trzeba otworzyć usta i coś powiedzieć. No i się zaczyna:-)
PolubieniePolubienie