Gdy patrzę na swoje życie, widzę, że zawsze naturalnie ciągnęło mnie do spontanicznych znajomości. Wszelkie bardziej zinstytucjonalizowane grupy mnie odpychały. Klasa w szkole, grupy na studiach, nawet w jakiś sposób praca… Zawsze brała we mnie górę natura outsidera. Stałem z boku, nie cierpiałem podporządkowywania się…
Myślę, że największą tragedią religii jest też utonięcie w instytucjach. O dziwo najstarsza dzisiaj religia, hinduizm, która może mieć i ponad 5 tys. lat, wydaje się być najmniej zinstytucjonalizowana:-)
No tak, ktoś powie, jak można działać nie posiadając żadnych ram strukturalnych. Toż to utopia. Ale te ramy mają tendencję do ciągłego rozbudowywania się, magazynowania, zabezpieczania… Zaczynają żyć własnym życiem, a w końcu to, co było istotne, staje się najmniej ważne.
W przypadku chrześcijaństwa stosunkowo łatwo podać granicę. 313 rok po Chrystusie, edykt mediolański. Chrześcijanie dostają prawo do nabywania gruntów, budowania świątyń. Wcześniej byli religią prześladowaną, ale w pewien sposób …wolną. Można powiedzieć wolną od zepsucia tego świata. Potem było już tylko gorzej:-)
Może lepiej dla religii, gdy jest prześladowana, bo inaczej obrasta w piórka i staje się coraz bardziej niewiarygodna. Ideały płowieją, dostojnicy religijni chcą mieć coraz większy wpływ, bogacą się i patrzą z góry na owieczki…
Ostrzeżenie Jezusa z Ewangelii przed faryzeuszami i uczonymi w Piśmie nabrało nowego sensu. Ciekawe, czy sam Jezus to przewidział? Że będzie ostrzegał przed tymi, którzy mają jego imię na ustach:-)
Pozdrawiam
Ceramik
To chyba mam bardzo podobnie. Bardziej czuję się zobligowany do podtrzymywania więzów z rodziną. Jak jest week to zazwyczaj lądujemy u rodziców jednych albo drugich. Tak samo też z rodzeństwem jednym i drugim, chciałabym utrzymywać dobre i silne więzi, głównie ze względu na Młodego, tak nas mobilizuje żeby znał wujkow, ciocie i kuzynostwo, a nie mówił do nich Pan, Pani;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zatem jest nas więcej:-)
PolubieniePolubienie
mialam w szkole problemy, bo z koleznka jako jedyne dwie z calego liceum nie zgodzilysmy sie zapisac do TPPR i popsulysmy statystki;)
Nie cierpie organizacji partyjnych, religijnych i jakichkolwiek innych. No moze jedynie te zajmujace sie zwierzetami i poprawa ich bytu;) Te wspeiram, ale tez sie nie zapisuje;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też outsiderka:-)
Czy ktoś dzisiaj wie, co to było TPPR:-) 🙂 🙂
Nasza rysycystka na szczęście stawiała bardziej na Puszkina niż na Majakowskiego:-)
PolubieniePolubienie
Ja mialam takich rusycystow, ze sie nigdy tego jezyka nie nauczylam 😉 teraz troche zaluje:) Ale przymus byl odgorny;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba