Rowerami pojeździliśmy dzisiaj w okolicach Tybingi. Na krótko zatrzymaliśmy się w Nikomedeskirche w Tübingen-Weilheim. Mały skromny kościółek protestancki jakich wiele w Wirttembergii. Wszedłem do środka. Z przodu ołtarz i organy, z tyłu na ścianie chóru portrety pierwszych proboszczów. Ewangelicy nie umieszczają portretów świętych na ścianach. Umieścili za to „ludzi czynu”, budowniczych kościoła:-) W budowlach sakralnych to co święte łączy się z tym, co ziemskie, sacrum z profanum. Na tym właściwie polega ich funkcja.
I znów przypomniało mi się pewne zdanie z Traktatu logiczno-filozoficznego Ludwika Wittgensteina: „Sens świata musi leżeć poza nim. W świecie wszystko jest tak, jak jest, i dzieje się, jak się dzieje; nie ma w nim żadnej wartości – a gdyby była, to nie miałaby wartości. Jeżeli jest jakaś wartość, która ma wartość, to musi leżeć poza wszystkim, co się dzieje i zachodzi. Albowiem wszystko, co dzieje się i zachodzi, jest przypadkowe.
Co zaś czyni je nie-przypadkowym, nie może być w świecie, bo wtedy byłoby znowu przypadkowe. Musi leżeć poza światem.”
Tak też budowano świątynie. Aby nie były budynkami „z tego świata”. I co ciekawe tyczy się to małych wiejskich kapliczek, jak i potężnych katedr. W miarę środków…
Przytoczona myśl Wittgensteina jest bardzo enigmatyczma i tak do końca nie wiadomo, co znaczy… Patrząc na portrety ewangelickich proboszczów z XVI w. zadawałem sobie pytanie, co nimi kierowało, gdy budowali ten kościół.
Czasami słyszymy takie pseudopozytywistyczne nawoływania, że „lepiej byłoby zbudować szkołę albo szpital a nie kolejny kościół”. Gdyby czymś takim kierowali się Rafael Santi albo Michał Anioł nie byłoby ich wspaniałych dzieł:-)
Mimo wszystko potrzebujemy takich miejsc „poza światem”. Tam czas płynie inaczej… I te surowe twarze proboszczów też zdawały się tak przemawiać.
Myślę, że i dzisiejsza Pani Proboszcz też by się świetnie do tego szacownego pocztu wpasowała. Gdy jechaliśmy rowerami machała do nas z okna:-)
Pozdrawiam
Ceramik
„Albowiem wszystko, co dzieje się i zachodzi, jest przypadkowe.
Co zaś czyni je nie-przypadkowym, nie może być w świecie, bo wtedy byłoby znowu przypadkowe. Musi leżeć poza światem.”- to może dlatego nie szukam celu w życiu, bo wszystko jest przypadkowe, a jeśli nie jest pochodzi stamtąd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cele w życiu łączą się przede wszystkim z tzw sferą zadaniową (muszę, powinienem… ) I tak po ludzku mamy czasami takiego podejścia po prostu dość:-)
PolubieniePolubienie
Jak ja lubię kiedy mówi się co powinno się, co byłoby lepsze itp;)).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
Zwłaszcza gdy ktoś chce „porządkować” nasze życie:-)
PolubieniePolubienie