Zawsze, gdy coś się wie, wie się to z łaski natury – słynne zdanie Ludwika Wittgensteina z jego traktatu „O pewności”. Obłaskawia nas ta natura ostatnimi czasy. Poziom wiedzy technicznej jest tak zaawansowany, że nadążają za nim jedynie specjaliści wąskich dziedzin. Trudno dzisiaj o tzw omnibusów czy jak się to kiedyś zwykło mówić – .
Jednocześnie bardzo mało wiemy o sobie. Wiem, powtarzam się… Wielu ma już pewnie tego dość. Na jedno chciałbym jednak zwrócić dziś uwagę. Przy całym bogactwie wiedzy ścisłej czy technicznej, nikt nie ważył się powiedzieć – „OK, teraz wiemy już wszystko o rzeczywistości. Przestańmy zawracać sobie głowę religią i Bogiem. Udowodniliśmy, że to wszystko bajka i trzeba cały ten świat wrzucić do szuflady razem z sierotką Marysią i krasnoludkami”. Jestem pewien, że taki człowiek od razu otrzymałby Nagrodę Nobla i zapisał się na wieki w historii nauki.
Zamiast tego mamy ten szalony rozbłysk świadomości i wieczną niepewność. Ale powiadam wam – nie ma nic lepszego i nie grozi nam nuda:-)
Przy okazji omawiania Wittgensteina warto wspomnieć jednego z najlepszych jego polskich komentatorów – Bogusława Wolniewicza. Postać bardzo ciekawa. Z jednej strony niewierzący filozof (albo inaczej – „wierzący jedynie w sześć artykułów Credo” – jak o sobie mówił) a z drugiej związany ze środowiskiem Radia Maryja. To pierwsze mnie bardzo zaciekawia a to drugie – to totalnie nie moja bajka:-).
Nauka, poznawanie siebie mogą jednak prowadzić do nieszablonowych rozwiązań…
Pozdrawiam
Ceramik
Dobry brak nudy nie jest zły;)). Myślenie nie boli i dobrze jest zająć sobie samemu głowę, a może nawet osobom trzecim,)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Koniecznie też osobom trzecim:-) Tak trochę dla rozrywki…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Twoje rozważania kierują moje myśli ku powieści Maksa Frischa Homo Faber. Utkwiło mi z niej, a może z filmu pod tym samym tytułem, zdanie, że technika to taka nowa ewangelizacja. Cóż, jakże to prawdziwe…
Ps. Co do Bogusława Wolniewicza, to wyraziście pamiętam jego głos podczas jakiegoś fakultetu na temat psychoterapii i kultury na wydziale filozofii uniwersytetu. Później nie dane mi było słyszeć go na żywo, co najwyżej widywałem profesora w komunikacji miejskiej. Był wciąż wyrazisty i powiem, że kontrowersyjny także w tym codziennym życiu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak… Walter Faber z powieści Frischa to typowy ewangelizator …nowego pokroju:-) Nawet podporządkował temu swoje życie uczuciowe.
Nie miałem okazji spotkać prof. Wolniewicza… Choć znane są wszem i wobec, „smaczki” jego dziwnego sposobu bycia:-)
PolubieniePolubienie