“Wszystko jest improwizacją. Nie ma w nas ani krztyny prawdy” – padło w jednym z amerykańskich filmów. Czy rzeczywiście ciągle gramy swoje role? Zajmuje nas jedynie stwarzanie dobrego PR-u wokół swojej osoby. Całość byłaby jedynie niczym więcej niż dobrze spreparowane kłamstwo.
Podchodzi do mnie 9-letni bratanek i pyta: “Wujek, co robisz?”. “Pielę chwasty” – odpowiadam. “Po co to robisz, przecież znowu wyrosną…” – wierci dziurę w brzuchu malec. “Ale może mniej… Poza tym róże będą miały więcej światła i jedzonka z ziemi…” “Ale te chwasty to też roślinki i chcą żyć…” “Nie hoduję jednak chwastów, ale kwiaty” Odwrócił się na pięcie i poszedł.
A ja się trochę zdumiałem. Te pospolite chwasty są też na swój sposób piękne. W zeszłym roku zdarzyło mi się nawet, że coś dziwnego wyrosło w środku ogródka a ja nie wiedząc, co to takiego, pozwoliłem mu rosnąć. Okazało się, że chwast… Wyrósł dorodny i śmiał się ze mnie, że wystrychnął mnie na dutka.
Pospolitość nie jest w cenie. Trzeba być atrakcyjnym. Może dlatego ciągle improwizujemy. Potem mamy doła, gdy stwierdzamy, że wcale tacy nie jesteśmy, jakbyśmy chcieli być:-)
Po grecku pierwotnie wyraz osoba – prosopon znaczył “maska” i łączył się z teatrem. Aktor przywdziewał maskę i stawał się …osobą. Może my też tak po trochu przywdziewamy maski? Kreujemy siebie…
Ale i tak nie ufam za bardzo “mądrościom” z amerykańskich filmów. Pokrętny ze mnie Europejczyk. Poza tym lubię od czasu do czasu mieć doła:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Te chwasty często są bardzo dobrymi ziołami, które mają różne ciekawe właściwości;)). Tak to też bywa, nie wszystko złoto co się świeci i nie wszystko piękne co róża zowie się:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wszystko:-)
Trzeba czasami się wysilić, by dostrzec piękno w prostych rzeczach…
PolubieniePolubienie