Czy w śmierci jest życie? A właściwie nowy początek… W filmie “Pasja” Mela Gibsona Jezus wychodzi z grobu w nadnaturalnym świetle. Widać w rękach dziury po gwoździach, choć całe ciało jest zupełnie niepodobne do tego, które złożono do grobu. Tam przecież było niemal zdarte ze skóry. Pamiętamy, że Gibson nie oszczędzał nam szczegółów. Ciekawy brak logiki. Ale to również nawiązanie do Ewangelii. Tam również pozostały jedynie rany w dłoniach i w boku (scena z Tomaszem). W sumie trudno się tu doszukiwać logiki, bo jej tam w ogóle nie ma. Ale czy w śmierci jest w ogóle logika? Jak to powiemy, pewnie że jest, wszystko butwieje, gnije, przemija i umiera. Taka jest kolej rzeczy. Jednak mamy w sobie zapisane pragnienie nieśmiertelności. Chcemy więcej… Pełniej… Sprawiedliwiej… Chcemy w końcu życia bez niedostatków… Cierpienia… Chorób… I śmierci:-)
Gdy badano Całun Turyński, brano oczywiście pod uwagę, że to średniowieczny falsyfikat. Uczeni byli jednak bardzo zakłopotani. Płótno jest bowiem swego rodzaju negatywem. A więc odbicie postaci Jezusa (czy kogoś innego) wygląda jak na kliszy fotograficznej. Obliczono, że źródło światła, które musiało wówczas zadziałać powinno być mocy wybuchu bomby atomowej. Ktoś zatem musiał się sporo natrudzić, by dokonać fałszerstwa oraz dysponować techniką na pewno niespotykaną w średniowieczu a nawet jeszcze na początku XX w.
Logika bierze w łeb… Znowu:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Wiara kłóci się z logiką zazwyczaj)) i odwrotnie:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba