Niebo, Raj, Dżannah… Trzecia odpowiedź, na pytanie dokąd zdążamy. Różne religie, różnie je określają i różnie przyjmują kryteria, jak osiągnąć krainę wiecznej szczęśliwości. Prawie zawsze łączy się z przebywaniem z Bogiem, tym który jest Początkiem i Końcem wszystkiego. W wielu religiach mówi się również o miejscu kary czasowej lub wiecznej, dla tych którzy powyższych kryteriów nie spełnili.
Chrześcijaństwo zna również pojęcie apokatastazy czyli końcowej i ostatecznej odnowy całego stworzenia poprzez przywrócenie mu pierwotnej doskonałości i bezgrzeszności. Potocznie apokatastazę nazywa się ideą pustego piekła. Wielu teologów, również świętych było jej zwolennikami.
Za kryteria często przyjmuje się dobre, moralne życie, nawrócenie i wiarę… Religie powoli rezygnują z twierdzenia, że tylko ich wyznawcy zasłużą sobie na wieczną szczęśliwość, choć teza ta ciągle ma swoich zwolenników.
Miliardy ludzi w przeszłości i miliardy dzisiaj żyją tą nadzieją. Wyraża wiarę, że dobro zmierza do dobra, namiastka szczęścia tu na Ziemi jest zapowiedzią przyszłego bezmiernego szczęścia a przemijalność i wszelkie niedoskonałości skończą się wraz z naszą śmiercią.
Wyrosłem w tym przekonaniu i wiele tego we mnie zostało. Ale nie przyjmuję tego bezkrytycznie. Ciągle włącza się mój sceptycyzm…
Rację bez wątpienia ma Paweł Apostoł, że wszystkie religijne usiłowania nie mają sensu bez wiary w zmartwychwstanie. Mało tego – sama religia również nie ma sensu, jeśli ktoś nie wierzy w zmartwychwstanie.
A jutro postaram się opowiedzieć, jakie jest moje zdanie na ten temat. Bo agnostyk, wbrew pozorom, też może tu coś szczerze wyznać:-) To czwarta i ostatnia odpowiedź…
Pozdrawiam
Ceramik
„…sama religia również nie ma sensu, jeśli ktoś nie wierzy w zmartwychwstanie”. Na logikę – tak, ale… Allain de Botton napisał książkę – Religia dla ateistów – a w niej podaje liczne przykłady w jak wielu przypadkach religia pomaga ludziom poradzić sobie z kłopotami psychicznymi, które świecka cywilizacja zamiata pod dywan. Zainteresowanie buddyzmem może być drobnym przykładem – różne odmiany medytacji to już uznane metody terapeutyczne.
PolubieniePolubienie
Oczywiście… Religia ma mnóstwo zalet jeśli chodzi o terapię. Gdy wbijemy w wyszukiwarkę „koło życia” wcale jako pierwsze nie pojawi się buddyzm i sansara ale …kursy treningowe tzw coaching. Religia ma mnóstwo zalet jeśli chodzi o wyprowadzanie z nałogów czy innego typy terapie wykorzystujące ćwiczenia duchowe. Poza tym jest świetną płaszczyzną, na której odbywają się spotkania towarzyskie, czyż nie? 🙂 Pisałem jedynie o pewnych konsekwencjach „logicznych”, jeśli chodzi o opowiedzenie się za religią. Poza tym… Czy dzisiejszy człowiek jest logiczny:-)
PolubieniePolubienie
Ja mam taki pogląd, że wiara to bardzo indywidualna sprawa;)). Jakoś nie przemawiają do mnie słowa w deseń: Człowiek wierzący musi/winien …, jako dobry wierzący musisz itp. Jak dla mnie nie ma jednej jedynej słusznej drogi wiary, Każdy ma swoją własną i jak różnią się ludzie między sobą, tak ich ścieżki też mogą być różne,a prowadzić w to samo miejsce.
PolubieniePolubienie
Dokładnie… W kwestii wiary (i niewiary) nikt nam nie może nic narzucić. To nie miałoby totalnie sensu. Przecież i tak głęboko, w swoim wnętrzu, będziemy wierzyć po swojemu :-)
PolubieniePolubienie
Tak, szkoda, że nie wiedzą o tym, albo nie dopuszczają do siebie tej wiedzy Ci którzy tworzą, że ich wiara jest jedyna, słuszna, a Ty jesteś złem wcielonym jeżeli się z tym nie zgadzasz co mówią:))
PolubieniePolubienie
Jeszcze spojrzenie z pozycji dziecka. ”Niebo, Raj, Dżannah”. Mam na myśli to ostatnie – dżanna. Moja , teraz już 12-letnia, wnuczka gdy miała 2 lata lubiła mówić o anatomii: Dziadzia, this is head, this is tummy, this is hand, this is…dżajna. Dziadzia , you have no dżajna, you have siusiak. Dżajna i niebo – coś w tym jest :)
PolubieniePolubienie
Jest i to sporo… Co w naszych głowach siedzi i nie wypowiadamy tego na głos:-)
PolubieniePolubienie
Dzieci!!:)))
PolubieniePolubienie