Niech świecą. Ciemność i światło. Autorka impulsu, posługując się cytatem z Księgi Izajasza, opowiada nam o prawdziwym świetle, który przyniesie Zbawiciel.
Potrzebujemy światła, by istnieć. Rośliny słońca. Ciemność jest przytłaczająca. Nie chcemy w niej za długo przebywać. Kojarzy nam się ze strachem i bezbronnością. Przypominam sobie jako dziecko, gdy ktoś kiedyś zostawił mnie w ciemności. Czułem jakby coś mnie oblepiało niezauważalną mazią…
Jednak mnóstwo osób żyje w ciemności. Przeczytałem, że w samej Polsce może być około 1, 8 mln osób niewidomych lub słabowidzących. Ciekawe jak dla nich wyglądają skojarzenia: ciemność – światło. Pewnie zupełnie inaczej niż u nas.
Kiedy czytamy pierwszy rozdział Księgi Rodzaju, w drugim wersie autor opowiadania mówi o ciemności. Dopiero w trzecim mowa jest o światłości, która według Boga „była dobra”. A we wspomnianym fragmencie Izajasza mowa jest o zupełnie innej światłości. Nadprzyrodzonej. Do której zdążają ludzie. Od razu przypominają się opowiadania ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Oni też zmierzali do tajemniczego światła.
Dzisiaj wręcz mamy za dużo światła:-)Tak dużo, że w wielkich miastach nie widać gwiazd. A z kosmosu najciemniejsze połacie planety widać w Afryce, w wysokich górach czy bezkresnej amazońskiej dżungli. Ale to sztuczne światło, które trudno porównywać ze słonecznym, niosącym życie i ciepło. A jak sprawa się ma z nadprzyrodzonym światłem, o którym mówi Izajasz?
Wielu widzi go w małym dziecku, które urodziło się w pewnej judejskiej jaskini… W sumie trudno wobec niego przejść obojętnie. Można je wielbić, można też mówić, że zupełnie nas nie obchodzi, ale zawsze pozostanie w kręgu naszych myśli. Zwłaszcza w tych najbliższych dniach. Niedawno czytałem wypowiedź pewnej ateistki, która skarżyła się, że musi z dzieckiem iść na jasełka. Coś w tym jest. Kultura ciągle epatuje nas religią. Nie da się jej wykreślić z ludzkiej myśli. Tworzyła nasze człowieczeństwo, choćbyśmy wieszali na niej ostatnie psy, obarczali ją winą za wojny i konflikty, dopatrywali się w niej najgorszej ludzkiej dekadencji…
Może religia była jedynie pewnym etapem w naszej ewolucji i pozwalała nam za pomocą mitów zrozumieć rzeczy, które pozostawały dla nas tajemnicą. Ale czyż nauka przy całym swym wyrafinowaniu zbliżyła się do Światła? A może się ciągle od niego oddalamy:-)
Pozdrawiam
Ceramik
Was würdest du machen
Wenn Weihnachten wäre Und kein Engel würde singen.
Es gäbe auch keine Geschenke mehr Keine süsser die Glocken nie klingen.
Im Fernsehen hätte der Nachrichtensprecher Weihnachten glatt vergessen.
Und niemand auf der ganzen Welt Würde Nürnberger Lebkuchen essen.
Die Nacht wäre kalt, Dicke schneeflocken fielen Als hätte sie der Himmel verloren.
Und irgendwo in Afghanistan würde ein Kind geboren.
In einem Stall, stell es dir vor.
Die Eltern haben kein Haus. Was glaubst du, Wie ginge wohl diesmal Eine solche Geschichte aus?
Pisane z pamięci, może jest jakaś nieścisłości z oryginalnym tekstem Jutty Richter. Ceramiku, życzę Ci i rodzinie, pogodnych świąt!
PolubieniePolubienie
Piękne:-) Dziękuję i… pozostaje mi odpowiedzieć tym samym:-)
PolubieniePolubienie